Ten tydzień z Łukaszem minął bardzo szybko. Niestety musiałem wracać już do domu.. Matka podobno taką aferę zrobiła, że nie ma mnie w domu, aż boję się wracać. No skoro mnie wyzywa i nawet uderzyła, to co się dziwi?
Łukasz stwierdził, żebym zostawił część swoich rzeczy u niego, bo bez sensu tak wozić w tą i z powrotem. Sam w to nie wierzyłem, mam dopiero 14 lat, a już wprowadziłem się do mojego chłopaka. Nie na stałe, ale no i tak. Myślę, że chyba mogę go tak nazywać, niby oficjalnie nie jesteśmy razem, ale to już tylko kwestia czasu.
Tak w ogóle przebije mnie ktoś? Jesteśmy razem od dopiero 2 tygodni, a już można powiedzieć, że zamieszkałem u Łukasza.
Jak za każdym razem, z moich przemyśleń wyrwał mnie Łuki.
- Mam wejść z tobą? - zapytał, po czym rozejrzałem się wokół. Byliśmy już pod moim blokiem.
- Nie wiem.. A jeżeli będzie jeszcze gorzej przez to? - zastanawiałem się.
- A może być jeszcze gorzej? - uniósł brew.
- Wyrzuci mnie przez okno - zaśmiałem się.
- Nie no chyba bez przesady - uśmiechnął się.
- Skarbie.. Zostaniesz u mnie? Bo tata ma dzisiaj nockę i wróci dopiero jutro rano - rzadko się to zdarza, ale parę razy w miesiącu ojciec ma nockę w pracy. Wcześniej nie miałem nic przeciwko temu, ale teraz mam spędzić pierwszą noc sam z matką (pierwszą po aferze). Szczerze powiedziawszy to się trochę boje.
- No dobrze, jak się tak boisz to mogę zostać - złapał mnie za rękę - obronię moją księżniczkę.
- Naprawdę dziękuję ci za to, co dla mnie robisz - ucałowałem go w policzek - jest już 19, więc taty już nie ma.
- Oj szkoda.. Byśmy sobie we trójkę urządzili piżama party - chłopak wybuchnął foczym śmiechem. Ja oczywiście też się zacząłem śmiać. Ze względu na to co powiedział, ale też na to, w jaki sposób brunet się śmiał.
Po paru minutach siedzenia w aucie, w końcu z niego wyszliśmy. Całą drogę do mieszkania, obawiałem się reakcji mojej rodzicielki. Dopiero teraz poznałem ją od tej gorszej strony, więc nie wiem czego mogę się spodziewać.
Na szczęście miałem ze sobą klucze do mieszkania. Najciszej jak się dało otworzyłem drzwi i razem z brunetem weszliśmy do środka.
- W końcu postanowiłeś wrócić do domu - prychnęła. Nosz kurde dlaczego mam takiego pecha, że od razu na wejściu musiałem się na nią natknąć?
- W końcu musiałem wrócić.. - westchnąłem.
- Co ty sobie w ogóle wyobrażasz? Że możesz tak po prostu znikać z domu?! - zrobiła krok w moją stronę - Masz 14 lat gówniarzu i jesteś na moim utrzymaniu, nie będziesz więcej znikał z tego domu! - wykrzyczała i znowu zrobiła krok w moją stronę.
- I ty się dziwisz, że uciekłem? Skoro mnie wyzywasz i bijesz, tylko ze względu na to, że kocham Łukasza.. Jesteś okropna, że tego nie potrafisz zaakceptować - powiedziałem łamiącym głosem i wtuliłem się w chłopaka.
Moje słowa dziwnie na nią zadziałały. Zobaczyłem w jej oczach wiele emocji, od złości, po zamieszanie.
- Co ty dziecko wygadujesz, nie możesz go kochać, on jest facetem, ty musisz sobie znaleźć dziewczynę i się ogarniesz, bo zaczyna ci odbijać - powiedziała zdenerwowana.
- Nie odbija mi i nie zwariowałem. Kocham Łukiego i to się nie zmieni. A dziewczyny mnie nie pociągają - czekałem na jego reakcję, a Łukasz posłał mi uśmiech, dalej broniąc mnie przed jakimkolwiek ruchem mojej rodzicielki.
CZYTASZ
Move out (KxK)
Fiksi Penggemar"Gdy usłyszałem to z jej ust, byłem w szoku... Nie wiedziałem wtedy, że te trzy słowa zmienią moje życie na zawsze" Co się stanie, gdy Marek zacznie swoje życie od nowa? Czy odkryje siebie w nowym mieście? Czy niebieskooki brunet zawróci mu w głowie...