- Debilu jeden, alkoholiku! Nie dostaniesz ani kropli więcej alkoholu! - darł się Oskar - i celibat do końca miesiąca!
- Ciesz się Tomek, że luty ma tylko 29 dni i już większość minęła - śmiał się Błażej.
- Ty no faktycznie - zauważył Duszyński - w takim razie do końca zimy masz celibat i jeżeli tkniesz chociaż kroplę alkoholu, to przedłużam to do wiosny.
- Powaliło cię? - wybełkotał Tomek - śmieszny jesteś.
- Maruś chodź lepiej, bo za chwilę będzie ostro - szepnął do mnie Łukasz.
- Ty wiesz, co ty mówisz?! - wybuchł Oskar - tak nie będzie alkoholiku! Masz się zwracać do mnie z szacunkiem, a ty odwalasz za każdym razem jak wypijesz!
- Uspokójcie się chłopaki - próbował załagodzić sytuację Błażej.
- Nie! - krzyknął Oskar - od tego momentu mamy przerwę w związku!
- Boże co się dzieje... - szepnąłem do Łukasza, a on złapał mnie za rękę i poszliśmy do sypialni.
- Tomek zdecydowanie przesadza - westchnął i położył mnie na łóżku, sam kładąc się obok mnie - tylko żeby talerzy nie tłukli.
- Ja przecież przez ostatnie trzy dni nie mogę nic w spokoju zrobić... - spojrzałem na Łukasza.
- No wiem skarbie, ale ja niestety nic z tym zrobić nie mogę - skrzywił usta.
- Niedługo wyprowadzę się do mamy jak tak dalej będzie - zaśmiałem się.
- Ej Maruś, co ty gadasz, źle ci u mnie? - udawał oburzenie.
- Tak, od paru dni ciągle krzyki - schowałem twarz w poduszkę.
- My mamy tak samo jak u was jesteśmy, tylko że w nocy - śmiał się Błażej wchodząc do pokoju - próbowałem ich pogodzić, albo przynajmniej załagodzić sytuację, ale mnie się oberwało - wskazał na lekko rozciętą skórę na policzku.
- Jezu co ci się stało? - Łukasz trochę się przeraził, bo mimo że rana była niewielka, sączyła się z niej krew, aż do lini szczęki.
- Dostałem butelką po piwie - westchnął - Oskar taki niby niepozorny, ale jak przywali to o Boże.
- Czekaj, przyniosę plasterek i wodę utlenioną - wstałem z łóżka i poszedłem do łazienki.
Sięgnąłem z szafki wacik i wodę utlenioną, a z opakowania wyciągnąłem plaster. Wróciłem do sypialni i opatrzyłem mu tą ranę. Jak wspomniałem, była nie za duża, ale trochę mocno krwawiła.
- Oni serio muszą się ogarnąć, bo jeszcze Markowi coś zrobią - powiedział lekko zdenerwowany Łuki.
- Może by ich nasłać na wiecie kogo? - zaśmiał się Szczepański - dwie godziny i po nim.
Łukasz tylko pokręcił głową na znak, że to nie jest dobry pomysł ani dobry żart.
Tak ogólnie, to trochę dużo się wydarzyło ostatnio. W sumie całe moje życie jest pokręcone, ale co zrobisz. Opowiedziałbym o wszystkim w skrócie, ale tak się nie da. Szczegóły odgrywają najważniejszą rolę.
Wyjazd do Holandii bardzo szybko minął i już od kilku dni siedzimy w domu. Plan Łukasza poszedł zgodnie z jego myślą, bo naprawdę wyluzowałem się na tym wyjeździe, a teraz jakoś tak mniej się obawiam Jego.
Natomiast jeśli chodzi o Tomka i Oskara... To już cięższy temat.
W przedostatni dzień naszych można powiedzieć wakacji, Tomek tak się nachlał, że na następny dzień zdychał na kacu. Ale to nie jest najważniejsze.
CZYTASZ
Move out (KxK)
Fanfiction"Gdy usłyszałem to z jej ust, byłem w szoku... Nie wiedziałem wtedy, że te trzy słowa zmienią moje życie na zawsze" Co się stanie, gdy Marek zacznie swoje życie od nowa? Czy odkryje siebie w nowym mieście? Czy niebieskooki brunet zawróci mu w głowie...