16. Jesteś gejem?

2.8K 106 90
                                    

- Marek, musimy porozmawiać - powiedziała poważnym tonem. No to mam przypał..

- O co chodzi? - zapytałem udając, że nic nie wiem.

- Co ty masz na szyi? - zapytała pełna powagi.

- Emm - co powiedzieć? - malinki..

- Co ty robiłeś z tym Łukaszem? - widać było lekkie zdenerwowanie w jej oczach.

- Nic - rzuciłem.

- To te malinki tak z niczego ci się zrobiły? - uniosła brew.

- Tak - odpowiedziałem.

- Nie kłam mi w oczy - uniosła głos - Coś cię łączy z tym chłopakiem? Jesteś gejem?

- Tak.. - przyznałem się cicho.

- Nie no, nie wytrzymam - wykrzyczała i poszła do salonu - niech no tylko ojciec się dowie!

Już nic nie odpowiedziałem tylko zamknąłem się w łazience.

Boże jak moja mama tak zareagowała, to co powie ojciec? Miał wrócić za jakąś godzinę, bo był na jakimś spotkaniu z kumplami. Po powrocie będzie miał pewnie dobry humor, więc może nie będzie tak źle?

Wykąpałem się i poszedłem się położyć. Po niedługim czasie usłyszałem jak drzwi od mieszkania się otwierają i wchodzi ojciec. Chwilę później usłyszałem swoją rodzicielkę.

- Marku chodź tu - krzyknęła z salonu.

Udałem się do rodziców i usiadłem na kanapie. Tak swoją drogą, ten tyłek nie boli mnie już tak bardzo jak wcześniej. Teraz ten ból jest już do wytrzymania.

- Hej - przywitałem się z tatą.

- Hej młody - powiedział z uśmiechem - to o co chodzi?

- Pokaż ojcu co ty masz na szyi - uśmiechnęła się licząc na to, że ojciec mnie ochrzani i to porządnie.

Odwróciłem niepewnie szyję i ukazały się ślady, które zrobił mi brunet.

- Oo Maruś, masz kogoś? - ucieszył się tata.

- Tak.. - odpowiedziałem ze spuszczonym wzrokiem.

- Niech on ci lepiej powie kogo - odpowiedziała matka, z nutą złośliwości w głosie.

- Hmm? Kogo? - dopytywał ojciec.

- Pochwal się Marek - wrednie się uśmiechnęła.

- Takiego jednego chłopaka.. - powiedziałem i czekałem na najgorsze. A jak mnie z domu wyrzucą?

- Oo to fajnie - uśmiechnął się do mnie, a moja matka była w szoku.

- Jak to fajnie?! Słyszałeś? Nasz syn ma chłopaka! - zaczęła mówić podniesionym głosem, prawie krzycząc.

- Tak, słyszałem. Maruś jesteś szczęśliwy z nim? - zapytał, a ja poczułem się pewniej.

- Tak tato, bardzo - mówiąc to miałem uśmiech na ustach. Cieszę się, że tata mnie akceptuje.

- Nie no, ja nie mogę tego słuchać - rodzicielka wyszła z salonu i poszła do sypialni trzaskając drzwiami, a ja trochę posmutniałem.

- Nie przejmuj się młody, najważniejsze, że jesteś szczęśliwy. A jeżeli ty jesteś szczęśliwy, to ja również - poklepał mnie po plecach.

Szczerze mówiąc myślałem, że to raczej będzie na odwrót. Że to ojciec będzie wkurwiony, a matka będzie mnie bronić. Ale najważniejsze, że mam wsparcie w jednym z rodziców.

Move out  (KxK)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz