Podjechaliśmy po Roberta, do jego jakiegoś przyjaciela. Swoje rzeczy miał już spakowane i leżały w bagażniku razem z moimi. Ja i tak większość ubrań zostawiłem u Łukasza, bo za 2 tygodnie miałem się zatrzymać u niego na dłużej.
- Dobra to ja pójdę po niego - powiedział tata i wyszedł z samochodu, udając się w stronę szarego domu.
- To za chwilę poznam szwagra - zaśmiał się Łukasz.
- Taa - odpowiedziałem trochę zawstydzony.
- A jaki on jest? - zapytał po chwili.
- Zachowuje się jak dałn, nie wiem czy nie jest adoptowany, ma 8 lat, jest debilem - wymieniałem, a brunet tylko patrzył na mnie - i wyrzucisz go po dwóch godzinach - skwitowałem.
- Nie no, chyba tak źle nie jest? - zapytał z iskierką nadziei w oczach.
- Jest - westchnąłem.
Tak zajęliśmy się rozmową, że nawet nie zauważyliśmy kiedy ojciec z moim bratem wyszli z domu. Ogarnęliśmy się dopiero po dźwięku trzaśnięcia drzwi.
- Czeeść! - powiedział głośniejszym tonem Robert.
- Hej Robert - przywitał się Łukasz.
- A ty to kto? - wykrzywił minę. Jeszcze nie znał Łukasza. Wiedział tylko tyle, że ma zamieszkać ze mną i moim "kolegą".
- Łukasz jestem - wyciągnął do niego dłoń, a Robert ją uścisnął. Oby się dogadali, bo będzie słabo.
Gdy już się przywitali, od razu pojechaliśmy do domu Łukasza.
* * * * *
- Woow, ale wielki dom - zachwycał się Robert.
- No dokładnie - odpowiedziałem.
- Zapraszam do środka - Łukasz otworzył drzwi i wpuścił nas do środka - czuj się jak u siebie.
Robert od razu pobiegł do salonu i zaczął skakać na kanapie. No to teraz ja muszę się nim zajmować, zajebiście. Po drodze od kolegi Roberta, był mój blok, więc odwieźliśmy mojego ojca i zostaliśmy sami z tym kretynem.
- Robert! Złaź z kanapy - warknąłem. Jaki on nie wychowany, matko święta..
- Spokojnie Maruś, niech poskacze, później szybciej pójdzie spać - brunet puścił mi oczko, a pierwsze co mi przyszło na myśl, to mini maraton horrorów.
- Jesteś genialny - ucałowałem chłopaka w policzek, tak, żeby mój brat tego nie zauważył.
- Młody chodź, to pokaże ci twój pokój - Łukasz zawołał mojego brata i poszedł z nim do góry.
W sumie poszedłem za nimi, bo muszę odłożyć moje torby. Robert dostał pierwszy pokój po prawej, a ja poszedłem do głównej sypialni.
- Ej, a dlaczego ty masz największy pokój - wszedł Robert i rozglądał się po pokoju.
- Bo jestem starszy - zaśmiałem się.
- A Łukasz gdzie ma pokój? - dopytywał się.
- Tutaj - brunet odpowiedział wchodząc do sypialni.
- Ale tu jest tylko jedno łóżko - zaśmiał się.
- Bo Marek się naoglądał horrorów i teraz boi się spać sam - tłumaczył brunet.
- Boi się - wybuchnął śmiechem młody.
- Dokładnie - Łukasz również się roześmiał, ale wzrokiem chciał mi przekazać "przepraszam musiałem".
CZYTASZ
Move out (KxK)
Fanfiction"Gdy usłyszałem to z jej ust, byłem w szoku... Nie wiedziałem wtedy, że te trzy słowa zmienią moje życie na zawsze" Co się stanie, gdy Marek zacznie swoje życie od nowa? Czy odkryje siebie w nowym mieście? Czy niebieskooki brunet zawróci mu w głowie...