37. Przypał u dyrka

2K 79 55
                                    

Łukasz zostawił mnie pod szkołą, a ja poszedłem w stronę wejścia do budynku.

Pierwsze co zrobiłem, to poszedłem poszukać Karoliny. Musiałem z nią obgadać dokładnie plan na dzisiaj. Pomaga przygotować mi tą miesięcznicę.

Pierwszą lekcje mamy na drugim piętrze, więc pewnie tam gdzieś się kręci.

Wszedłem na półpiętro, a tam wpadł na mnie Błażej.

- O kurde sory, i hej tak w ogóle - przybił ze mną żółwika Szczepański.

- Hej, nic się nie stało - zaśmiałem się - gdzie ty się tak śpieszysz?

- Nie słyszałeś? Kacper ma przypał, bo go dyrektor widział jak setkę trzasnął przed szkołą - opowiedział.

- Ej to faktycznie przypał, zwłaszcza że 18 lat skończy dopiero za miesiąc - zauważyłem - a co mu odbiło, żeby pod szkołą pić?!

- Laska go zdradziła - westchnął.

- To słabo - skrzywiłem usta - a jak się trzyma?

- No wypił tą setkę, rozbił butelkę o ścianę szkoły i chciał pobić tego typa - mówił poddenerwowany - ale nie wie kim on w ogóle jest. Najgorsze jest to, że mogą go nawet wyrzucić ze szkoły.

- Aż tak? - zapytałem zdziwiony.

- No tak.. Lecę właśnie spróbować go obronić czy coś, bo będzie słabo.

- No to leć, później przyjdę, bo muszę dogadać z Karoliną szczegóły dzisiejszego dnia - uśmiechnąłem się.

- Dzisiaj macie miesięcznice z Łukaszem, prawda?

- Woo pamiętałeś? Tak, to dzisiaj - zaśmiałem się.

- Tak - uśmiechnął się - Najlepszego i na razie.

- Do zobaczenia - rzuciłem i pobiegłem na drugie piętro.

Od razu zobaczyłem Karolinę i podszedłem do niej.

- To jak, wszystko przygotowane? - zapytałem.

- Tak, stolik w restauracji zarezerwowany, płatki róż będą rozsypane na stole, a wino to dopiero w domu, bo w restauracji to tak średnio, zważywszy na to ile masz lat - wymieniała po kolei.

- Okej, to dzięki wielkie za pomoc - przytuliłem dziewczynę.

- Naprawdę nie ma za co - poklepała mnie po plecach, będąc w moim uścisku.

- Coś jeszcze mu kupić? - odsunąłem się od Karoliny.

- Masz jakieś zdjęcie z nim? - spytała po chwili namysłu.

- Coś by się znalazło - odpowiedziałem.

- To świetnie - ucieszyła się - pójdziemy wywołać i w ramkę.

- W sumie i dobry pomysł - powiedziałem - a o której kończymy?

- 11.20, bo technikę i polski odwołali - uśmiechnęła się szeroko - ciagle nam coś odwołują, zajebiście.

- Noo super, że tak jest. To pójdziemy po lekcjach, tak?

- Tak - potwierdziła.

* * * * *

Po 2 godzinach lekcyjnych, zdecydowałem, że pójdę zobaczyć jak tam u Kacpra. Błażej pisał, że nadal tam siedzi.

Szedłem do gabinetu dyrektora, a w korytarzu już zobaczyłem Oskara i Tomka, którzy rozmawiali z Błażejem.

Move out  (KxK)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz