Łukasz zostawił mnie pod szkołą, a ja poszedłem w stronę wejścia do budynku.
Pierwsze co zrobiłem, to poszedłem poszukać Karoliny. Musiałem z nią obgadać dokładnie plan na dzisiaj. Pomaga przygotować mi tą miesięcznicę.
Pierwszą lekcje mamy na drugim piętrze, więc pewnie tam gdzieś się kręci.
Wszedłem na półpiętro, a tam wpadł na mnie Błażej.
- O kurde sory, i hej tak w ogóle - przybił ze mną żółwika Szczepański.
- Hej, nic się nie stało - zaśmiałem się - gdzie ty się tak śpieszysz?
- Nie słyszałeś? Kacper ma przypał, bo go dyrektor widział jak setkę trzasnął przed szkołą - opowiedział.
- Ej to faktycznie przypał, zwłaszcza że 18 lat skończy dopiero za miesiąc - zauważyłem - a co mu odbiło, żeby pod szkołą pić?!
- Laska go zdradziła - westchnął.
- To słabo - skrzywiłem usta - a jak się trzyma?
- No wypił tą setkę, rozbił butelkę o ścianę szkoły i chciał pobić tego typa - mówił poddenerwowany - ale nie wie kim on w ogóle jest. Najgorsze jest to, że mogą go nawet wyrzucić ze szkoły.
- Aż tak? - zapytałem zdziwiony.
- No tak.. Lecę właśnie spróbować go obronić czy coś, bo będzie słabo.
- No to leć, później przyjdę, bo muszę dogadać z Karoliną szczegóły dzisiejszego dnia - uśmiechnąłem się.
- Dzisiaj macie miesięcznice z Łukaszem, prawda?
- Woo pamiętałeś? Tak, to dzisiaj - zaśmiałem się.
- Tak - uśmiechnął się - Najlepszego i na razie.
- Do zobaczenia - rzuciłem i pobiegłem na drugie piętro.
Od razu zobaczyłem Karolinę i podszedłem do niej.
- To jak, wszystko przygotowane? - zapytałem.
- Tak, stolik w restauracji zarezerwowany, płatki róż będą rozsypane na stole, a wino to dopiero w domu, bo w restauracji to tak średnio, zważywszy na to ile masz lat - wymieniała po kolei.
- Okej, to dzięki wielkie za pomoc - przytuliłem dziewczynę.
- Naprawdę nie ma za co - poklepała mnie po plecach, będąc w moim uścisku.
- Coś jeszcze mu kupić? - odsunąłem się od Karoliny.
- Masz jakieś zdjęcie z nim? - spytała po chwili namysłu.
- Coś by się znalazło - odpowiedziałem.
- To świetnie - ucieszyła się - pójdziemy wywołać i w ramkę.
- W sumie i dobry pomysł - powiedziałem - a o której kończymy?
- 11.20, bo technikę i polski odwołali - uśmiechnęła się szeroko - ciagle nam coś odwołują, zajebiście.
- Noo super, że tak jest. To pójdziemy po lekcjach, tak?
- Tak - potwierdziła.
* * * * *
Po 2 godzinach lekcyjnych, zdecydowałem, że pójdę zobaczyć jak tam u Kacpra. Błażej pisał, że nadal tam siedzi.
Szedłem do gabinetu dyrektora, a w korytarzu już zobaczyłem Oskara i Tomka, którzy rozmawiali z Błażejem.
CZYTASZ
Move out (KxK)
Fanfic"Gdy usłyszałem to z jej ust, byłem w szoku... Nie wiedziałem wtedy, że te trzy słowa zmienią moje życie na zawsze" Co się stanie, gdy Marek zacznie swoje życie od nowa? Czy odkryje siebie w nowym mieście? Czy niebieskooki brunet zawróci mu w głowie...