52. Za dużo Greya (18+)

4.7K 120 106
                                    

W końcu nastał ten upragniony dzień. Wczoraj wróciliśmy z wyjazdu i dzisiaj mam cały dzień władzy nad moim chłopakiem.

Co do Błażeja i Oskara, to świetnie spisali się w roli gospodyń domowych. Niestety nie chcieli ubrać tych ślicznych strojów, które im kupiliśmy, ale cóż, tego nie było w zakładzie.

Willa nie poszła z dymem, więc myślę, że było okej. Tylko był jeden wypadek z praniem. Oskar chyba źle zamknął drzwiczki od pralki i w całej pralni była woda i piana. Przynajmniej inni mieli zabawę, bo następną godzinę rzucali się tą pianą.

A wracając, wczoraj musieliśmy jeszcze wjechać do mojego domu, bo zamówiłem parę rzeczy. Wolałem aby dostarczyli przesyłkę do mnie, bo nie chciałem, aby Karina to odebrała.

Paczka była dość duża i ciężka. Zamówiłem parę przedmiotów, które będą mi dzisiaj potrzebne. Najlepsze jest to, że ja zamawiałem co chciałem, a Łukasz tylko za to zapłacił.

Chyba wiedział, do czego mi to wszystko potrzebne, ale mimo to nic nie mówił. Naprawdę musi mi ufać.

Za to wszystko, chłopak zapłacił koło 3 tysięcy złotych. Tyle to mój ojciec przez miesiąc zarabia, więc tak trochę szkoda wydawać tyle pieniędzy, jeszcze na coś takiego.

Łukasz był bardzo ciekawy, co zamówiłem, ale mu nie pokazałem. Sam nawet jeszcze nie otwierałem paczki. Wiedział tylko na jakiej stronie zamawiam, ale nie wiedział co dokładnie.

Aktualnie była godzina 11. Niedawno zjedliśmy śniadanie, a teraz oglądamy jakieś głupoty w telewizji.

Postanowiłem pójść na chwilę do sypialni, aby w końcu rozpakować tą paczkę. Wziąłem nożyk z kuchni i udałem się w kierunku schodów.

Przeciąłem białą taśmę i otworzyłem karton. Po kolei wszystko wyjmowałem i odkładałem obok na podłogę. Trochę roboty będzie z odpakowywaniem tego, bo to już górna półka i wszystko z osobna jest starannie i szczelnie pakowane.

Na pierwszy ogień poszły liny czy tam pasy, do krępowania ruchów. Są tylko i wyłącznie po to, żeby chłopak nie mógł nic zrobić. Muszę jakoś przerzucić te pasy pod łóżkiem, aby na materacu znalazły się haczyki do kajdanek. Kajdanki były w formie materiałowych opasek, ale chyba bardziej solidne niż takie zwykłe. W sumie były 4 takie opaski, na każdy haczyk.

Zanim ogarnąłem jak to działa, minęło chyba 15 minut. Niby na zdjęciu wyglądało jasno i przejrzyście, ale w praktyce potrzebna jest instrukcja.

Zająłem się odpakowywaniem reszty rzeczy, a gdy to zrobiłem, poszedłem do bruneta.

- Co cię tak długo nie było? - zapytał, sadzając mnie na kolanach.

- Długo? - w sumie nie patrzyłem która godzina.

- Już jest po 12 - poinformował mnie. Rzeczywiście długo.

- Byłem zajęty - uśmiechnąłem się i przybliżyłem do chłopaka, aby po chwili wpić się w jego usta.

W międzyczasie zmieniłem swoją pozycję na taką, żeby siedzieć okrakiem na chłopaku. Pozbyłem się jego koszulki i celowo się o niego ocierałem.

Z ust bruneta co chwilę uciekały sapnięcia, a gdy chwycił mnie za pośladki, ja mruknąłem w jego usta.

Kiedy poczułem pod tyłkiem narastający problem chłopaka, zszedłem z niego i złapałem go za rękę, ciągnąć do sypialni.

- O kur... - wydusił, gdy tylko zobaczył, co przygotowałem - i to niby ja się za dużo Greya naoglądałem?

- Tak, ty - uśmiechnąłem się i popchnąłem Łukiego na łóżko.

Move out  (KxK)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz