55. Jednak nie zapomniał (18+)

4.4K 117 102
                                    

Od 1,5 miesiąca jestem w żałobie. Nadal nie mogę uwierzyć, że te wakacje tak szybko minęły...

Mimo licznych problemów, które nawarstwiły się przez lato, mogę śmiało powiedzieć, że to były chyba najlepsze do tej pory wakacje.

Spędziłem dużo czasu z chłopakiem i przyjaciółmi, były chwile gorsze i lepsze, ale zawsze byliśmy wszyscy razem.

Trochę szkoda, że Oskar i Tomek mają teraz lekcje w drugim budynku, ale mam przynajmniej czas dla znajomych z klasy.

Ogólnie, to jutro jest wolne z okazji dnia nauczyciela, więc ten dzień spędzę u Łukasza.

Właściwie to od dzisiaj już u niego jestem.

W sprawie mojego mieszkania u Łukiego, to jest tak, jak było planowane w wakacje. W piątki po szkole mnie odbiera, a w poniedziałki wracam do domu.

Tak trochę słabo, że większą część tygodnia muszę spędzać bez bruneta, ale zawsze coś.

W maju i czerwcu mogłem u niego mieszkać tylko i wyłącznie ze względu na trudną sytuację w domu. W wakacje miałem totalne luzy i też mogłem, ale już się skończyło.

Rodzice stwierdzili, że jak skończę gimnazjum, to pomyślą o tym, czy będę mógł częściej mieszkać u mojego chłopaka, ale na razie mam 14 lat i oni są za mnie odpowiedzialni i tak dalej.

Jeżeli chodzi o mój związek z Łukaszem, to od czasu tamtej kłótni, gdzie Błażej musiał wkroczyć, nie mieliśmy żadnej poważniejszej sprzeczki i wszytko dobrze się nam układa.

Nadal nie doczekałem się zemsty za tamten jeden dzień, więc chłopak chyba zapomniał, na moje szczęście.

Ten pokój, jak Łukasz go zamknął, kiedy mnie w nim przyłapał, tak do tej pory nie był otwierany.

Oskar i Tomek mieli ostatnio kłótnie, dość poważną, tak że wyszła z tego 2 tygodniowa przerwa w związku, ale koniec końców dogadali się i nadal są razem.

A wracając do teraźniejszości, jest godzina 22, a ja leżę sobie w wannie. Tym razem jednak sam.

Nie wiem o co chodzi, ale ostatnio Łukasz jest trochę za bardzo miły dla mnie. Podejrzanie miły.

Na przykład wczoraj, czyli w poniedziałek miałem wracać po szkole do domu, ale brunet mnie zgarnął spod szkoły i zabrał do restauracji. Później jeszcze mieliśmy godzinny spacer po parku. Było cudownie i pięknie, bo o tej porze roku, w parku jest tak kolorowo od żółtych i czerwonych liści.

Zanim odwiózł mnie do domu, pojechaliśmy do galerii i oczywiście chłopak przeciągnął mnie po parunastu sklepach i skończyło się tak, że wróciłem do domu z rękami pełnymi toreb z najróżniejszych sklepów. Nadal mi trochę głupio, że brunet wydaje na mnie tyle pieniędzy.

Natomiast dzisiaj przygotował romantyczną kolację, później kąpiel, a po kąpieli powiedział, że czeka mnie masaż.

Chłopak ewidentne się stara i to bardzo. On coś szykuje, czy po prostu włączył mu się tryb „romantyczny Wawrzyniak"?

Dobra. Koniec rozmyślania, pora wychodzić z wanny. Siedzę już tutaj prawie godzinę i woda zdążyła już wystygnąć.

Wziąłem z półki ręcznik, którym się owinąłem i chciałem wziąć bieliznę, ale zapomniałem jej zabrać ze sobą. Westchnąłem tylko i udałem się do sypialni w samym ręczniku.

- Mmm - mruknął Łuki, który jak się okazało, leżał sobie w sypialni - chodź skarbie.

Podszedłem do łóżka, a chłopak pociągnął mnie za rękę tak, abym wylądował na brzuchu.

Move out  (KxK)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz