14

1K 89 143
                                    

Witam.

Zapraszam na rozdział. Dziś nieco krótszy bo moja wena jest ostatnio kapryśna.

Pozdrawiam.





Ta noc nie należała do najspokojniejszych.

Najpierw nie mógł zasnąć, wciąż wzburzony po widoku, jaki zaserwował mu Magik. Nie przypuszczał, że ktoś może być tak bezwstydny, by w miejscu, jakby nie było publicznym robić to, na czym go przyłapał.

Już nawet o sam czyn nie chodziło, chociaż samo to było dla Aleca nie do pomyślenia. Nie wyobrażał sobie, by mógł sobie zwalić w czyjeś obecności. A nawet będąc samemu nieczęsto to robił.

Tak sprośna propozycja zrobiła mu papkę z mózgu. Odmówił. Nie byłby sobą gdyby przystał na nią. Niepokoiło go jednak to, że zrobił to z oporami. Mężczyzna działał na niego jak nikt nigdy wcześniej. A od chwili, kiedy zobaczył go obnażonego nie potrafił pozbyć się tego widoku z głowy.

Co gorsza zaczął fantazjować na jego temat. Słowa i ton, jakim zostały wypowiedziane wwierciły mu się mózg tak skutecznie, że kiedy w końcu udało mu się zasnąć słyszał je, co chwilę.

Wypowiadane w ten sam władczy sposób tylko wtedy finał był zupełnie inny. Budził się wtedy zlany potem i z ewidentnym problemem w bokserkach. Przeklinał swoje ciało i z trudem zasypiał ponownie. By ponownie przeżywać ekstatyczne doznania bez udziału swojej świadomości. Czego efektem było kolejne przebudzenie tuż nad ranem.

Sen był tak realny, odczucia prawdziwe, a podniecenie ogromne. Że ze snu wytrącił go jego własny głośny, przeciągły jęk a potężny orgazm wstrząsnął ciałem. Był zażenowany, kiedy uświadomił sobie, że właśnie spuścił się w bokserki. Szybko rzucił okiem na posłanie obok i z ulgą dostrzegł, że Jace'a nie ma jak zresztą prawie każdej nocy.

Co nie znaczyło, że ktoś tego nie słyszał. W końcu przebywał w namiocie, którego struktura na jego nieszczęście nie była dźwiękoszczelna.Do tego obrazy za nic nie chciały zniknąć wciąż zalewając jego udręczony umysł.

On przed Magikiem na kolanach. Dławiący się nim. Azjata pieprzący jego usta. A on chciał tylko więcej i więcej.

Wizja się zmieniała. Nagle był bezwstydnie wpięty a kutas Magika wchodził w niego z pełna mocą raz za razem. Niemal słyszał jęki, jakie wtedy się z niego wydobywały. Czuł nadchodzące spełnienie.

Próbował otrząsnąć się z tych myśli. Jednak zanim mu się to udało jego penis ponownie zaczął pulsować domagając się ukojenia. Sapnął coraz bardziej skrępowany. Ale nie pozostało mu nic innego jak pozbawić się tego kłopotu. Ujął go w dłoń niewprawnie i pospieszne zaczął dążyć do finału. Nie trwało to długo wystarczyło, że pomyślał o kutasie Magika w sobie by za chwilę wytrysnąć zalewając swoją dłoń spermą.

Zawstydzony wymknął się z namiotu pod prysznic. Chciał zmyć z siebie ślady własnych poczynań.

###

Siedział przy stole ze smętną miną. Był sam. Od czasu zabicia Żmii ludzie raczej stronili od jego towarzystwa. Wcale im się nie dziwił. Mógł sobie wyobrazić jak go postrzegają.

Jadł, więc posiłek zagubiony we własnych myślach i nieświadomie wodził wzrokiem, po wszystkich kątach. Nawet sam przed sobą nie chciał przyznać, że rozgląda się za konkretną osobą. Za wyuzdanym Magikiem, który podstępem włamał się do jego głowy i za nic nie chciał wyjść. Nie to, że chciałby z nim wyruszyć na poszukiwanie erotycznych doznań, nie dopuszczał do siebie takiej myśli. Faktem było, że mężczyzna go pociągał, tak jak nikt nigdy przedtem. Jego serce przyspieszało na myśl, że może lada moment pojawić się w pobliżu. Umysł wciąż wizualizował jego postać, a on... miał już dosyć. Męczyło go to ciągłe bujanie w obłokach za towarzysza mając senną marę. Do tego wiedział, że i tak nic między nimi nigdy nie będzie.Nawet kosztem tego, że miałby umrzeć jako prawiczek. Za dużo zdążył już o nim usłyszeć i nie chciał skończyć jako kolejne trofeum.

Plaga ( Malec)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz