Zasady, cele, osiągnięcia...
Czas na zmiany!
Rozpisałam sobie w moim zeszyciku nowe zasady co do mojej diety, ćwiczeń, celi, osiągnięć itp.
Zasady diety:
1. Śniadanie między 7:00 a 9:00 (w weekendy ok. 9:00).
2. Na śniadanie mogę zjeść kanapkę z warzywami, sałatkę lub granolę.
3. Piję codziennie zieloną herbatę lub wodę z cytryną do śniadania.
4. II śniadanie = owoc/warzywo (małe)
5. Na obiad zupa, mięso/ryba z dodatkami, przede wszystkim WARZYWA.
6. Przekąska = owoc/warzywo/fantazja (coś zdrowego i małego, fantazja rzadko, kocham fantazję dlatego bez niej się nie może obejść:)).
7. Na kolację zielona herbata obowiązkowo (lub woda z cytryną).
8. Kolacja = mała kanapka z warzywami/pomelo/warzywa same.
9. Posiłki co min. 3 godziny.
10. Pić wodę i zieloną herbatę.
11. Robić codziennie bilanse.
Punktów jest 11, bo wiecie Stranger Things, Eleven, a ja bardzo lubię ten serial ;)
Waga, wymiary, cele:
1. Wagę będę zapisywać co tydzień w niedzielę.
2. Wymiary będę podawać raz w miesiącu.
3.Cele za osiągnięcia:
> 57kg - przebicie (ponowne) uszu
> 56kg - satysfakcja
> 55kg - satysfakcja
> 54kg - satysfakcja
> 53kg - nowe ubranka
> 52kg - ścinam włosy
Początkowo myślałam żeby zrobić to do 50kg, ale nie chcę mieć anoreksji lub popaść w jakieś inne zaburzenia odżywiania, dlatego zatrzymałam się na 52kg. Zawsze mogę to trochę jeszcze podwyższyć, a głownie dlatego to robię, ponieważ jestem bardzo wysoka - mam ok. 178cm wzrostu. Więc u mnie każdy kilogram w dół widać od razu.
Do wakacji zostały 132 dni, do mojego bierzmowania 34 dni, więc mam nadzieję, że 55kg uda się do bierzmowania zdobyć. Być może pójdzie nawet sprawniej i szybciej to osiągnę, ale wiadomo, że nigdy nic nie da się przewidzieć. Dlatego nie planuję na razie jak szybko schudnę, bo to do niczego nie prowadzi, lepiej przekonać się na własnej skórze czy się udało niż snuć teraz tak daleko idące plany:)
W miejscach gdzie wpisane jest ,,satysfakcja'' być może pojawią się jakieś nagrody lub którąś przesunę i najpierw zetnę włosy lub zmienię garderobę, ale na razie jest satysfakcja, bo to na niej mi najbardziej zależy.
,,Ponowne'' przebicie uszu - chodzi mi tutaj o to, że w tamtym roku gdzieś około kwietnia - maja, przebijałam uszy. Normalnie na płatkach uszu, w sierpniu byłam z rodziną na wakacjach i mój śliczny kolczyk powędrował na dno Morza czerwonego u wybrzeży Egiptu, byłam strasznie smutna, no wiadomo, szczególnie, że kolczyki były z Apartu i swoją wartość miały. Później maiłam operację, o której jest oddzielny rozdział, więc musiałam zdjąć kolczyki. Później nie zakładałam ich przez dłuższy czas, a co zrobiły moje uszy? Tak, zarosły, elegancko, równiuteńko...
Moje uszy są jakieś dziwne hahah
Dlatego muszę je przebić ponownie, a kolczyka dokupiłam, jeśt inny, ale razem będą ślicznie pasować, zresztą mam też inne :)
Treningi:
1. Codziennie krótki trening:
> 40 pajacyków
> 20 przysiadów
> 10 pompek/30 sekund deska
> 10 przysiadów
> 15 brzuszków
3 serie, spala ok. 350kcal
2. Dłuższy trening co 3-4 dni, zależy jak z nauką.
3. Codziennie dużo kroków, nie zawsze udaje się zrobić 6000, ale będę się starać zrobić ich jak najwięcej.
Ale się rozpisałam hahaha
Okej, dzisiaj rozdziałów będzie trochę więcej, bo muszę nadrobić zaległości.
A i dziękuję wszystkim za gwiazdki i komentarze, to dla mnie bardzo dużo znaczy<3
CZYTASZ
New Beginning 2020 | Dziennik odchudzania
Teen FictionMój pamiętnik, w którym będzie wszystko, rezultaty w odchudzaniu, bilanse, pomiary, ćwiczenia, inspiracje, motywacja i ja, osóbka, która to zrobi ludzie! Schudnie! Jeśli chcecie wiedzieć czy jej się uda, a jeśli tak to jak, to zapraszam Was cieplutk...