7

544 16 0
                                    

Lubi to rose

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Lubi to rose. i 22 526 innych użytkowników

mor_gii Hot 🔥

Zobacz wszystkie komentarze: 5 328

alecshit. Bardzo hot❤️🔥

     mor_gii ops

Robiłam to zdjęcie od razu po ubraniu się. Musiałam wyjść się przewietrzyć. Denerwował mnie Luke, mimo to poszłam zrobić zakupy dla niego. Zachował się jak chuj, jednak w końcu jest w szpitalu i muszę o niego zadbać.

Będąc w szpitalu już nie biegłam jak opętana, tylko spokojnie szłam na trzecie piętro. Zapukałam delikatnie w drzwi do jego sali i po cichym proszę weszłam do środka.

- Morgan. - rzekł zaskoczony moim widokiem. - Ja...

- Przyniosłam ci wodę i coś do jedzenia. Zapewne żarcie tutaj nie jest rewelacyjne. - zaśmiał się pod nosem i przyznał mi rację.

- Przepraszam za wczoraj, po prostu...

- Po prostu miewasz gorsze humorki niż ja podczas okresu. - przerwałam mu ponownie.

- Po prostu się o ciebie martwię. - powiedział spokojnie.

Zastygłam w miejscu. Czułam, jak powietrze robi się cięższe niż głaz i przygniata moje płuca. Czułam, jak krew zmienia się w łodygę róży i swoje kolce wbija w moje żyły powodując krwotok wewnętrzny.

Po prostu się o ciebie martwię.

Dla kogoś te słowa nic nie znaczą, jednak dla mnie znaczą wiele.

Westchnęłam i usiadłam na stołku obok jego łóżka i spojrzałam w jego oczy.

- Wypiszą mnie jutro rano. - zmienił temat.

- Przyjadę po ciebie. - skwitowałam.

Nagle dostałam wiadomość. Zauważyłam niechęć na twarzy Luke'a, ale ją zignorowałam. Uśmiechnęłam się pod nosem

Jace: Dziś, 20.00 przed hotelem - impreza u znajomego. Musisz być.

Ja: Jak mam się ubrać?

Jace: Gorąco 😏

Ja: Będę.

- Przeszkadzam? - spytał Luke. Schowałam szybko telefon do kieszeni. - Kto pisał?

- Znajomy, zaprosił mnie dziś na imprezę. - rzekłam. Wolałam mieć już za sobą jego humorki niż oberwać przez wiadomości.

- Uważaj na siebie i napisz do mnie jak wrócisz do domu po imprezie, nawet w nocy. - kiwnęłam głową i wyszłam ze szpitala.

Po prostu się o ciebie martwię.

Uważaj na siebie.

Te zdania brzmiały mi w głowie gdy szłam do hotelu.

Future, not past.    ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz