8

538 15 0
                                    

Obudziłam się z ogromnym bólem głowy. Słońce wpadało do pokoju przez niezasunięte do końca rolety, przez co zostałam oślepiona. Czułam się okropnie. Brzuch mnie niemiłosiernie rwał tak jak i łeb. Nie pamiętałam zbyt wiele z wczorajszej imprezy, więc zdziwiłam się, gdy ujrzałam, że jestem w pokoju hotelowym. Miałam na sobie te same ciuchy co wczoraj. Próbowałam wstać lecz opadłam z powrotem na łóżko, gdy ujrzałam Luke'a.

Patrzył na mnie z obojętną miną. Zmarszczyłam brwi, ale po chwili tak jak on przybrałam skamieniałą maskę.

- Cześć  - szepnęłam. On jednak nie odpowiedział, tylko podał mi tabletkę i szklankę z wodą. - Dzięki.

Gdy połknęłam lekarstwo, niespodziewanie zaświecił mi latarką w oczy.

- Co ty kurwa robisz?! - krzyknęłam wylewając resztki wody na pościel.

- Brak reakcji źrenic. - skwitował a ja zmarszczyłam brwi. - Brałaś w żyłę.

- Co? - spytałam zdezorientowana.

- Tak się wczoraj najebałaś na imprezie u tego całego Jace'a, że jakieś laski dały ci kokę w strzykawce. - mówiąc to wskazał na moją prawą rękę, na której widniała malutka kropka.

- O mój boże. - zatkałam ręką usta i poczułam jak łzy zaczynają mi lecieć po policzkach. - Nie możesz powiedzieć John'owi.

- Wiem, ale jak jeszcze raz coś takiego zrobisz...

- Byłam pijana okej? Ja nic nie pamiętam. - rzekłam wzdychając. - Czekaj, czy ty przypadkiem nie miałeś dziś rano wyjść ze szpitala? - zmarszczyłam brwi.

- Miałem, ale jak wczoraj zobaczyłem twoje zdjęcie na instagramie, jak byłaś ubrana... Po prostu wypisałem się wcześniej na własne żądanie i szukałem ciebie.

Zamrugałam parę razy oczami. Szukał mnie. Specjalnie.

- Dziękuję Luke. gdyby nie ty, mogłoby się to skończyć znacz... - nie dokończyłam, bo poczułam, że muszę do toalety.

Gdy wbiegłam do pomieszczenia, kucnęłam przy kiblu, otworzyłam klapę i zaczęłam wymiotować. Nienawidzę tego uczucia.

Włosy opadały mi na twarz, jednak po chwili do środka wszedł Luke i złapał je w swoje duże ręce. Wymiotowałam jeszcze parę razy. Wiedziałam już, że to na teraz koniec, więc wstałam i szybko spłukałam wodę. Umyłam porządnie zęby i wróciłam do pokoju.

Luke poklepał miejsce obok siebie, które zajęłam. Było mi wstyd i to cholernie. Jednak on nie krzyknął, tylko przytulił się do mnie. Ja utonęłam w jego ramionach i zaczęłam płakać. On robił kółka na moich plecach, przez co mnie uspokoił. Popatrzyłam na niego ze smutkiem w oczach.

- Przebierz się i ogarnij, bo wyglądasz jak strach na wróble. - zaśmiał się.

Gdy to uczyniłam, kazał mi stanąć w rogu pokoju i zaczął robić mi zdjęcia. Od razu humor mi się poprawił i zaczęłam przyjmować różne pozy. Śmialiśmy się przy tym do łez, ale na prawdę jedno zdjęcie było fantastyczne i dodałam je na instagrama.

 Śmialiśmy się przy tym do łez, ale na prawdę jedno zdjęcie było fantastyczne i dodałam je na instagrama

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Future, not past.    ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz