Obudziłam się z ogromnym bólem głowy. Słońce wpadało do pokoju przez niezasunięte do końca rolety, przez co zostałam oślepiona. Czułam się okropnie. Brzuch mnie niemiłosiernie rwał tak jak i łeb. Nie pamiętałam zbyt wiele z wczorajszej imprezy, więc zdziwiłam się, gdy ujrzałam, że jestem w pokoju hotelowym. Miałam na sobie te same ciuchy co wczoraj. Próbowałam wstać lecz opadłam z powrotem na łóżko, gdy ujrzałam Luke'a.
Patrzył na mnie z obojętną miną. Zmarszczyłam brwi, ale po chwili tak jak on przybrałam skamieniałą maskę.
- Cześć - szepnęłam. On jednak nie odpowiedział, tylko podał mi tabletkę i szklankę z wodą. - Dzięki.
Gdy połknęłam lekarstwo, niespodziewanie zaświecił mi latarką w oczy.
- Co ty kurwa robisz?! - krzyknęłam wylewając resztki wody na pościel.
- Brak reakcji źrenic. - skwitował a ja zmarszczyłam brwi. - Brałaś w żyłę.
- Co? - spytałam zdezorientowana.
- Tak się wczoraj najebałaś na imprezie u tego całego Jace'a, że jakieś laski dały ci kokę w strzykawce. - mówiąc to wskazał na moją prawą rękę, na której widniała malutka kropka.
- O mój boże. - zatkałam ręką usta i poczułam jak łzy zaczynają mi lecieć po policzkach. - Nie możesz powiedzieć John'owi.
- Wiem, ale jak jeszcze raz coś takiego zrobisz...
- Byłam pijana okej? Ja nic nie pamiętam. - rzekłam wzdychając. - Czekaj, czy ty przypadkiem nie miałeś dziś rano wyjść ze szpitala? - zmarszczyłam brwi.
- Miałem, ale jak wczoraj zobaczyłem twoje zdjęcie na instagramie, jak byłaś ubrana... Po prostu wypisałem się wcześniej na własne żądanie i szukałem ciebie.
Zamrugałam parę razy oczami. Szukał mnie. Specjalnie.
- Dziękuję Luke. gdyby nie ty, mogłoby się to skończyć znacz... - nie dokończyłam, bo poczułam, że muszę do toalety.
Gdy wbiegłam do pomieszczenia, kucnęłam przy kiblu, otworzyłam klapę i zaczęłam wymiotować. Nienawidzę tego uczucia.
Włosy opadały mi na twarz, jednak po chwili do środka wszedł Luke i złapał je w swoje duże ręce. Wymiotowałam jeszcze parę razy. Wiedziałam już, że to na teraz koniec, więc wstałam i szybko spłukałam wodę. Umyłam porządnie zęby i wróciłam do pokoju.
Luke poklepał miejsce obok siebie, które zajęłam. Było mi wstyd i to cholernie. Jednak on nie krzyknął, tylko przytulił się do mnie. Ja utonęłam w jego ramionach i zaczęłam płakać. On robił kółka na moich plecach, przez co mnie uspokoił. Popatrzyłam na niego ze smutkiem w oczach.
- Przebierz się i ogarnij, bo wyglądasz jak strach na wróble. - zaśmiał się.
Gdy to uczyniłam, kazał mi stanąć w rogu pokoju i zaczął robić mi zdjęcia. Od razu humor mi się poprawił i zaczęłam przyjmować różne pozy. Śmialiśmy się przy tym do łez, ale na prawdę jedno zdjęcie było fantastyczne i dodałam je na instagrama.
CZYTASZ
Future, not past. ✓
RomanceMorgan. Siedemnastolatka. Dumna obywatelka Stanów Zjednoczonych, zamieszkująca Los Angeles. Dowiaduje się szokującej prawdy o swoim bracie i jego przyjacielu. Jej życie zmienia się o sto osiemdziesiąt stopni. Czy na lepsze? ...