- Co? - spytałam po chwili.
- Przepraszam Morgan, tak strasznie cię przepraszam. - chciała się do mnie przytulić, jednak ja szybko wstałam.
- Zdradziłaś mojego brata. - powiedziałam nawet na nią nie patrząc. - I to jeszcze z nim. - syknęłam i ze złością spojrzałam na Rose. - Jak mogłaś?
- Och, to jakoś tak samo wyszło. - zaczęła się tłumaczyć. - Był zły i pocałowaliśmy się a potem... samo poszło. - skwitowała.
- Samo poszło. - prychnęłam - Samo kurwa poszło?! Czy ty wiesz co ty narobiłaś?! Czy ty kurwa pomyślałaś przez chwil o John'ie?! O mnie?!
- Morgan...
- I nawet nic mi nie powiedziałaś. - zaśmiałam się bez krzty wesołości. - Pewnie gdyby nie ciąża to bym się nigdy nie dowiedziała.
- Nie chciałam cię zranić.
Zacisnęłam pięści i odeszłam od niej pare kroków. Wyciągnęłam telefon i napisałam do Luke'a oraz do mojego brata, żeby natychmiast przyszli do domu Rose. Obydwoje odpisali natychmiast i napisali, że za chwilę będą. Powróciłam do blondynki i zmarszczyłam ponownie brwi.
- Musisz im powiedzieć. - rzekłam już spokojniej.
- Nie mogę. - zaprzeczyła. - Nie mogę. - powtórzyła.
- No to masz problem. - szepnęłam z lekkim uśmiechem na ustach widząc światła samochodowe na podjeździe.
Po chwili do środka wbiegli zdenerwowani chłopacy. Przybrałam maskę obojętności i skrzyżowałam ręce na piersiach. John podbiegł do Rose, a Luke stanął obok mnie. Gdy spostrzegłam, że się do mnie przybliża, oddaliłam się.
- Stało się coś? - spytał mój brat.
- Nie. - odpowiedziała Rose.
- Tak, stało się. - poprawiłam jej wypowiedź. Patrzyła się na mnie błagalnie, jednak ja nie ustępowałam. - Albo ty im powiesz, albo ja to zrobię.
- O co chodzi, dziewczyny? - odezwał się Luke.
- Jestem w ciąży. - rzekła Rose i spuściła wzrok. - Ojcem jest jeden z was. - dodała.
John z szokiem wymalowanym na twarzy spojrzał na szatyna. Podszedł do niego pewnym krokiem i zadał mu jeden cios w gębę, jednak nie uspokoiło go to. Z obojętną miną stałam i patrzyłam jak mój brat bije Luke'a. Chłopak nawet się nie bronił, wiedział, że zasłużył. Dopiero Rose oderwała go od swojego przyjaciela. Po długiej ciszy blondynka postanowiła się ponownie odezwać.
- Wizytę mam za tydzień. Muszę mieć waszą ślinę do testów na ojcostwo. - po tych słowach opuściłam dom.
Chłodne powietrze otuliło moje ciało. Westchnęłam, gdy usłyszałam, że ktoś za mną biegnie.
- Poczekaj. - zatrzymał mnie Luke. - Musimy porozmawiać.
- O twoich upojnych nocach? - syknęłam. - Mam to gdzieś.
- Nie wydaje mi się. - powiedział krzyżując ręce na klacie. - To nie tak jak myślisz.
- Przespałeś się z nią?
- Tak.
- Chciałeś tego?
- Tak.
- Czyli jest dokładnie tak jak myślę. - odpowiedziałam odwracając się do niego plecami, jednak on chwycił mnie za rękę.
- To było tylko raz. - powiedział z widoczną skruchą wymalowaną na twarzy.
- Co? Tłumaczysz mi się kurwa?! - syknęłam. - Mam cię w dupie rozumiesz?
CZYTASZ
Future, not past. ✓
RomanceMorgan. Siedemnastolatka. Dumna obywatelka Stanów Zjednoczonych, zamieszkująca Los Angeles. Dowiaduje się szokującej prawdy o swoim bracie i jego przyjacielu. Jej życie zmienia się o sto osiemdziesiąt stopni. Czy na lepsze? ...