Kto też kocha piosenkę w mediach? Psttt, wiem że Dirty Dancing powstało później, ale tu dużo rzeczy się pozmieniało, więc zmieni się i to. Enjoy! ♥
Brian
Kiedy dzieci zasypiają, schodzę na dół. Słychać brzdęk sztućców i jak leci woda, domyślam się więc że Susan znów sama sprząta. Nie mogę na to pozwolić, więc kiedy nuci pod nosem myjąc naczynia, zachodzę ją od tyłu i łapie w biodrach.
- Brian! - krzyczy ze śmiechem. Sięgam do zlewu i wyłączam wode, po czym sięgam po jej dłoń. Patrzy na mnie w konsternacji, z uniesionymi brwiami, ale nie zadaje żadnych pytań, kiedy prowadzę ją do salonu.
- Zamknij oczy - proszę ją, kiedy stajemy na środku salonu, gdzie jest dużo miejsca. Postanowiliśmy się przeprowadzić i ten dom jest prawie dwa razy większy, od poprzedniego.Spełnia moją próśbę, niemal natychmiast.
Podchodzę do gramofonu, którego czerń połyskuje w półmroku, który panuje. Nie mogę znaleść odpowiedniej płyty, ale potem okazuje się że to właśnie ona jest włożona. Susan słucha jej na okrągło i to nic dziwnego, bo to soundtrack z jej ukochanego filmu.
Patrzę na moją żonę i to jak bezradnie stoi na środku pokoju, z zamkniętymi powiekami. Wygląda na zniecierpliwioną, więc puszczam muzykę, podchodzę do niej i splatam moje palce z jej palcami.
Gdy z gramofonu wydobywają się pierwsze dźwięki Hungry Eyes, Susan otwiera oczy jak i usta, aż wpływa na nie ogromny uśmiech.
- Dasz się zaprosić do tańca? - pytam, patrząc głęboko w szmaragd jej oczu. Ona tylko kiwa głową ze śmiechem i po chwili kładę lewą dłoń na jej plecach, a ona mi na ramieniu. Prawe zostają połączone i zaczynamy bujać się w rytm piosenki.
Ani razu nie spuszczam wzroku z jej oczu. Przypomina mi się nasze pierwsze spotkanie - Tori konfrontowała się z Rogem, Johna i Juliet gdzieś wcięło, a mnie trafiła się ona i Pauline.
Chyba pierwszy raz byłem tak onieśmielony, widząc jakąkolwiek dziewczynę. Uśmiechała się tak promiennie i tak szczerze, że mimo że była noc, miałem przed sobą słońce. Jako astrfizyk, uznałem wtedy że będzie to moja ulubiona planeta i pozostaje w tym do dziś. Jestem ciekaw jak na moje przemyślenia zareagowała by Susan i chyba muszę to jej kiedyś powiedzieć.
- Jesteś piękna - mówię w końcu, kiedy w tle Eric Carmen śpiewa moment I feel the magic between you and I. Lepiej trafić nie mogłem.
- Mówił ci ktoś jak jesteś niesamowity? - bierzę prawą ręke, aby przeczesać mi włosy. Patrzy na mnie z czułością - Jesteś wspaniałym ojcem dla Domena i Emily, jesteś wspniałym przyjacielem, wspaniałym giatrzystą... - nabiera tchu - Jesteś wspaniały dla mnie - wspina się na palce, po czym mocno mnie obejmuje. Odwzajemniam uścisk z całej siły, uświadamiając sobie że w październiku, znów opuszczę moją rodzinę na tak długo. Nie chcę jej zostawiać samej, ale wiedząc że ma tak wspaniałe przyjaciółki, wiem również że sobie poradzi. Jedyne co się nie zmienia, to ogromna tęsknota jaką czuję podczas każdej trasy.
Najważniejsze że mamy siebie, że się kochamy i wiemy że nic nie może zburzyć naszego szczęścia.
Nic, ani nikt nie może zburzyć naszego szczęścia...
Romantyczną chwilę, przerywa nagły telefon.
Victoria
- No i po cholerę mnie tu zabrałeś? - pytam, obrzucając go wściekłym spojrzeniem.
Zabrał mnie nad to wzgórze obok lasu. Ostatni raz byliśmy tu po osiemnastych urodzinach moich i Juliet, i to wtedy powiedziałam mu że jeszcze nie jestem gotowa na więcej. Specjalnie wybrał to miejsce czy co? Po co tu w ogóle jesteśmy? Okazuje się że Roger jest skłonny do wyjaśnień.
CZYTASZ
☆ 𝙰 𝙺𝚒𝚗𝚍 𝙾𝚏 𝙼𝚊𝚐𝚒𝚌 ☆ | 𝚁𝚘𝚐𝚎𝚛 𝚃𝚊𝚢𝚕𝚘𝚛 - 𝚃𝙾𝙼 𝙸
FanfictionVictoria to zwyczajna siedemnastolenia dziewczyna żyjąca w późnych latach siedemdziesiątych w Londynie. Uważa swoje życie za niemal perfekcyjne - kochająca rodzina, chłopak, trzy najlepsze przyjaciółki z dzieciństwa i wielka pasja do pisania. Za dni...