LXIV. Jestem wściekła, a Roger to mój pantoflarz

277 19 147
                                    

Piosenkę do góry dedykuje osóbce, przez którą polubiłam nową Dziarmę :D Tekst na początku jest dosyć prawdziwy. Enjoy! ♥

Victoria

Myślałam że strzele sobie w głowę. 

Ta dziewczyna była tą drugą, oprócz Dominique która zabawiała się z Rogerem. Całkiem nieźle się zabawiała bo widząc jej uśmiech w tym momencie, mam ochotę zwymiotować taki jest ogromny i wręcz zwycięski. 

- Roger mówił ci że jestem nerwowa? - czuje jak narasta we mnie złość i nie mogę się opanować, aby wstać i spojrzeć na nią z góry. W jednej chwili wszystkie negatywne uczucia mieszają się ze sobą i nie jestem w stanie ogarnąć całej tej sytuacji. Roger zdradził mnie już w Anglii? Co jest do cholery? To wszystko wydaje się surrealistyczne. To że stoję na przeciwko kuzynki Viktorii, mojej bliskiej koleżanki, która jest zarazem kochanką mojego narzeczonego, to znaczy byłego narzeczonego. Mój mózg nie może przetworzyć tej informacji.

- Wykłócasz się o byle gówno i wiecznie masz problem - prycha i zasłania usta ręką, aby się nie roześmiać - No i co tam jeszcze było? Wiecznie gadasz o uczuciach, porzygać się idzie...

- Morda w kubeł i nie bulgocz, suko - Pauline podchodzi do niej i agresywnie wylewa na nią resztkę butelki swojego piwa. Wokół rozlegają się ochy i achy, a Lisa otwiera usta ze zdumienia i zamyka oczy, aby słodki napój nie podrażnił jej oczu. Nie mogę się nie uśmiechnąć.

- Jeszcze ci mało? - Susan robi to co Paula, a Lisa wpada w szał. Wstaje, wycierając twarz.

- Głupie dziwki! Wiecie ile będzie wasz to kosztować?! Ta sukienka kosztowała fortunę!

- Chyba nie będziesz mieć problemu z jej spłaceniem, co? Może mi jeszcze powiesz, że zaraz przyjedzie po ciebie twój kolejny pan do zabawy? - Paula zakłada ręce na piersi i mierzy ją wściekłym spojrzeniem. 

- Dostałam odpowiednio dużo od Dominique, za sekskasetę z Rogem - znów prycha.

C O. 

O ile wcześniejszej sytucji nie mogłam ogarnąć, tak teraz od tej zaczyna mnie boleć głowa. Masuje skronie, aby to wszystko przyswoić. Boję się również o mój wybuch, wybuch płaczu.

Jednak nic takiego się nie dzieje. Zamiast tego, jestem cholernie zła. Nie wiem sama czemu, ale to pierwsza myśl jaka przychodzi mi do głowy, i pierwsze uczucie jakie czuję. Patrzę w dół na trawnik i zauważam zdjęcie, które jeszcze przed chwilą trzymała Lisa. Nachylam się i biorę je do ręki. 

Na jego odwrotnej stronie, jestem ja. Ja w samym bikini, w Los Angeles na dmuchanym flamingu. Roger zrobił mi to zdjęcie, kilka dni po urodzeniu Domena i Emily, kiedy mogliśmy odetchnąć pełną piersią. 

Siedzę na dmuchańcu i między nogami mam szyję falminga. Moje stopy zamoczone są w basenie, pochyła palma wisi nade mną i tworzy cień. W tle rozciąga się panorama LA, a ja uśmiecham się od ucha do ucha, rozkoszując się tą piękną chwilą, oświetlana przez słońce.

Jak bardzo chciałabym wrócić do tych czasów. Czasów kiedy naszym największym zmartwieniem, była kłótnia o dzieci. Czasów kiedy byliśmy zaręczeni. Czasów kiedy byliśmy Kettle i Bubble. Czasów kiedy szczerze się kochaliśmy. Czasów gdy Roger umiał się opanować. Czasów kiedy nie było Dominque. Chowam zdjęcie do tylnej kieszeni jeansów.

Roger dawał jej nasze zdjęcia? Jak mógł? Po co to robił? 

- Zapłacisz za to, szkarlatyno - syczy Susan i bierze kluczki od mojego auta z torby. Ciągnie Pauline za rękę i zmierzają do samochodu.

☆ 𝙰 𝙺𝚒𝚗𝚍 𝙾𝚏 𝙼𝚊𝚐𝚒𝚌 ☆ | 𝚁𝚘𝚐𝚎𝚛 𝚃𝚊𝚢𝚕𝚘𝚛 - 𝚃𝙾𝙼 𝙸Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz