ℐℐℐ. 𝒫ℴ𝓂ℴ𝒸𝓃𝒾𝒸𝓏ℯ 𝓈𝓅ℴ𝓉𝓀𝒶𝓃𝒾ℯ

715 41 99
                                    

Victoria

Budzę się, ale to nie mój pokój.
Rozglądam się i po chwili orientuje się, że śpię na materacu, na podłodze. No tak, poprzedniej nocy zostałyśmy u Susan.
Chce podnieść głowę, ale nawet gdy leżę czuję że waży co najmniej tyle, co ogromny kamień. Naprawdę żałuję że dałam się namówić na wczorajsze picie wina i dopiero teraz zdaje sobie sprawę, że poszło o kieliszek za dużo.
- Dzień Dobry śpiące królewny - słyszę głos Pauline i widzę jak siedzi na parapecie, z przenośną grą w ręku. Wiem, że wstała już kilka godzin temu lub w ogóle nie spała, lecz dla niej to nie problem - nie ważne ile wypije, czy ile będzie spać, zawsze będzie czuć się świetnie. Strasznie jej tego zazdroszczę.
- Która jest właściwie godzina? - mrużę oczy, przez wpadające do pomieszczenia promienie słoneczne.
- Dwunasta - słyszę jak Juliet głośno ziewa. Dobrze wiedzieć, że nie jestem jedyna.

- Jeśli zaraz ktoś nie zamknie drzwi, zaraz wparuje tu Maya - odzywa się tym razem Susan. Podnosi głowę i odgarnia włosy z twarzy - Eh, z powrotem są pokręcone...

Nigdy nie rozumiałam, czemu Susan nienawidzi swoich pięknych, ciemnych a przede wszystkim naturalnie kręconych włosów. Zawsze się układają, bez większej pracy i muszę przyznać że już od najmłodszych lat jej ich zazdrościłam. Z resztą każda z nich ma jakąś cechę wyglądu pożądaną przeze mnie.

Susan oprócz niesamowitych włosów, ma piękne, szare oczy i cudowną karnację, najciemniejszą z nas wszystkich. Nie jest ani chuda, ani gruba czyli ma perfekcyjną figurę, a do tego proporcjonalną twarz.

Juliet ma duże brązowe oczy, w których zawsze kryje się radość. Jej włosy również są ciemne, proste a grzywka ścięta jest tak, jak noszą w anime, a jej zjawiskowy uśmiech jest wręcz zaraźliwy. Ma podobną figurę do Susan - obie są filigranowe, zaokrąglone tam gdzie trzeba i mają zarysy mięśni na nogach dzięki tańcu.

Paula ma niebieskie oczy, tak jasne że wręcz hipnotyzujące. Jest typem osoby, która może zjeść tyle co duży hipopotam, a i tak będzie chuda jak przecinek, z tą różnicą że ma nieźle wyrzeźbione mięśnie nóg. Ma długie ciemne włosy, jednak jest strasznie niska, przez co nie raz miałyśmy z nią niezły ubaw, kiedy ktoś mówił że przypomina dziecko.

I na samym końcu ja - chyba wyróżniam się najbardziej kolorem włosów, bo jako jedyna jestem blondynką o niebieskich oczach. Jestem blada, i nawet moje wypieki na twarzy nigdy tego nie poprawiają. Atutem mojej figury są umięśnione nogi, dzięki treningom z Paulą oraz obfite piersi.

Wiem, że żadna z nas nie jest idealna, ale zawsze będę uważać że mam najpiękniejsze przyjaciółki na świecie.

- Paula, skoro już wstałaś to mogłabyś to zrobić? - zagaja z miłym akcentem Juliet.

- Oh, ale to tak daleko - wymachuje ręką, udając jak ogromnie zmęczyło by ją, przejście średniej wielkości pokoju.

Nagle jak na zawołanie drzwi otwierają się z hukiem i do pokoju wpada oczywiście młodsza siostra Susan, czyli Maya. Podskakuje z misiem w ręku w naszą stronę, a jej blond loczki skaczą razem z nią.

- Victoria! - podbiega w pierwszej kolejności do mnie, więc specjalnie wstaje do pozycji siedzącej, aby ją przywitać. Oczywiście dużo mnie to kosztuje, bo tępy ból w mojej głowie, dwukrotnie się zwiększa, lecz mało mnie to obchodzi w tym momencie.
Maya uklęka i rzuca mi się na szyję, a zabawka ląduje gdzieś w mniej określonej części pokoju. Przyciągam ją do siebie, czując ciepło i sympatię bijącą od jej osoby.

- Maya, Tori jest zmęczona, jak my wszytkie, zostaw nas - jęczy Susan.

- Nie słuchaj tych głupot- szepcze do Mai, na co obie chichoczemy.

☆ 𝙰 𝙺𝚒𝚗𝚍 𝙾𝚏 𝙼𝚊𝚐𝚒𝚌 ☆ | 𝚁𝚘𝚐𝚎𝚛 𝚃𝚊𝚢𝚕𝚘𝚛 - 𝚃𝙾𝙼 𝙸Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz