ℐ𝒳. 𝒩𝒶𝒿𝓌𝒶𝓏̇𝓃𝒾ℯ𝒿𝓈𝓏ℯ

462 26 59
                                    

Fanfik tyczy się głównie Rogera i Victorii, jednakże przeplatam to z historiami reszty bohaterów 🥰 Enjoy!

Victoria

Mleko się rozlało - chłopacy dowiedzieli się wszystkiego. Od tego że nie jesteśmy pełnoletnie, po to że nadal jesteśmy w liceum i został nam jeszcze cały, okrągły rok szkoły.

Odziwo zareagowali spokojnie i nawet trochę nas zrozumieli. Owszem, było im przykro, ale powiedzieli że potrzebują czasu.

Poinformowali jednak że nie mogą nas zostawić, bo jesteśmy dla nich najważniejsze- tą informacją skończyli rozmowę i wyszli z domu.

Do dziś nad tym rozmyślam i serce bije mi szybciej, gdy odtwarzam to w głowie:

" My nie chcemy was zostawiać " - powiedział Freddie.

" Jesteście dla nas najważniejsze" - dokończył Roger miękkim głosem.

John i Brian byli w za dużym szoku, żeby cokolwiek z siebie wykrzesać - jedynie się pożegnali, ale tak smutno i ponuro, że wątpię że zgadzali się z dwójką swoich przyjaciół.

Postanowiłam spełnić ich prośbę- dać im czas. Dziewczyny również.

Postawiłam przed sobą inną kwestię- postanowiłam wygadać się siostrze. Już od dawna coś podejrzewa, odkąd tak dużo wychodzę lub po prostu nie ma mnie w domu. Zazwyczaj lubiłam przesiadywać sama, a teraz się to zmieniło, więc nic dziwnego że to zauważyła.

- Veronica? - pukam w jej drzwi. Jest niedzielny wieczór i słyszę jak robi coś na komputerze.

- Tak? - gdy wchodzę, jest zapatrzona w ekran. Cicho zamykam drzwi, po czym kładę się na jej łóżku, przytulając podłużną poduszkę.

- Muszę ci coś powiedzieć- wyznaje.

- No to mów.

- Spotykam się z chłopakami... W sensie chłopakami z Queen - mówię cicho.

Już od jakiegoś czasu się nie rozczulam i walę szczerością prosto w twarz. Nie wiem czy to dobre, bo czasami musimy zastanowić się nad wagą naszych słów, ale skoro mam już to powiedzieć, to po prostu to robię.

Vera zastyga w bezruchu i patrzy się w ekran pustym wzrokiem.

- Co? - odwraca się do mnie, z nie tyle co zszokowaną, a przerażoną miną.

- Nie mogłam dłużej tego ukrywać - tkwię ze wzrokiem utkwionym w sufit.

- Ale jak to się stało?! - natychmiast wskakuje na łóżko.

Opowiadam jej wszystko ze szczegółami - od początku, do końca, nawet o naszym kłamstwie.

- I teraz nie chcą was pewnie widzieć! Jesteście czasami takie bezmyślne!

- Nie krzycz! - ganiam ją. - To wszystko przez Pauline, ale najważniejsze że się przyznałyśmy . Tak poza tym - wzdycham, ale tylko z rozkoszy - Powiedzieli że jesteśmy dla nich najważniejsze i że nas nie zostawią - uśmiecham się od ucha do ucha.

- Też chce ich poznać! Obiecałaś!

- Hej koleżanko! - wstaje i patrzę na nią z góry - Obiecałam ci co innego. Ale zważając na okoliczności... - mój ton łagodnieje - Gdy się pogodzimy. A na razie buzia na kłódkę, zrozumiano?

Veronica siada i salatuje, uśmiechając się.

- Wszystko do załatwienia.

- Dziewczyny! Zapiekanka gotowa! - słyszymy z dołu znikształcony głos naszej mamy, Dony.

☆ 𝙰 𝙺𝚒𝚗𝚍 𝙾𝚏 𝙼𝚊𝚐𝚒𝚌 ☆ | 𝚁𝚘𝚐𝚎𝚛 𝚃𝚊𝚢𝚕𝚘𝚛 - 𝚃𝙾𝙼 𝙸Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz