Victoria
Policjant patrzył na nas z groźną miną, a ja prawą ręką zakryłam swoje piersi. Żaden stary gbur nie będzie się napalał.
Trzęsłam się z zimna i woda była okropnie lodowata, ale przez całą sytuację byłam na pewno czerwona jak truskawka i paliłam się w środku ze wstydu. Zastanawiałam się jak wybrnąć z tej sytuacji, kiedy Roger zaczął krzyczeć:
- A pan słyszał o naruszaniu prywatności? To podchodzi pod paragraf!
- Chłopcze, nie ucz mnie paragrafów i wyłaź z tej wody, inaczej bedę zmuszony wyciągnąć was siłą. Wy naruszacie już dwa paragrafy!
- Roger - głaszcze go po policzku i patrzę w oczy - Wynośmy się stąd, zaraz serio tu przyjdzie.
Patrzy na mnie intensywnie, po czym wzdycha i mówi:
- Dobrze skarbie - szybko całuje mnie w usta. Odwraca się głową do funkcjonariusza i znów się wydziera:
- Mógłby się pan odwrócić?
Policjant jest wyraźnie rozbawiony, ale słusznie wykonuje jego prośbę i idzie za samochód.
- Dupek. Nie wierzę mu - mruczy Roger - Czekaj, zabiorę twoją bluzkę.
Odrywa się ode mnie, a ja trzęse się jeszcze bardziej.
- Cholera, nigdzie jej nie ma - mówi zrezygnowany, po czym łapie za swoją koszulę i mi ją podaje - Odwróć się i ubieraj to.
- A co z tobą? - mówię drżącym głosem.
- O mnie się nie martw skarbie.
Więc narzucam koszulę na plecy i zaczynam zapinać jej guziczki. Ostatnie promienie słońca ją nagrzały i jest mi teraz trochę cieplej.
- Chodź za tą skałe - mówi i bierzę resztę naszych rzeczy.
Nieporadnie się ubieramy, do połowy zamoczeni w wodzie. Że akurat dzisiaj policja musiała robić jakiś cholerny objazd czy Bóg wie co i przyłapać nas w tak romantycznej chwili.
Wychodzimy z jeziorka, omal nie poźlizgując się na kamieniach i ze szczękającymi zębami, podchodzimy do wozu.
- Dobrze - mówi Roger szczelnie mnie obejmując. Obaj drżymy jak cholera - Teraz papierkowa robota i możemy grzecznie stąd jechać?
- Zachciało wam się kąpieli, to teraz za to zapłacicie. Jedziecie z nami, aresztujemy was.
Juliet
To był piękny, kwietniowy dzień który cały spędziłam z Johnem, Susan i Brianem.
Pojechaliśmy posiedzieć nad jezioro, skoczyliśmy na chwilę do studia a potem skierowaliśmy się do domu mojego mężczyzny, gdzie aż do teraz siedzimy w ogródku i napawamy się ostatnimi promieniami słońca, które właśnie zachodzi . Pijemy domowe smoothie i gadamy o muzyce.
- Jak się nazywa nowy album? - próbuje dociec Susan, popijając ze słomki. Jej brzuch widocznie się rozrósł od rozpoczęcia wiosny.
Brian pokazywał nam zarysy jego piosenki zatytuowanej Tie Your Mother Down , a John opowiadał o tym jak pomagał przy You and I.
- Nie mamy pojęcia. Prace ruszą dopiero w lipcu, kiedy skończy się trasa i to wtedy chcemy wymyślić nazwę oraz okładkę - mówi Brian, kiedy w domu rozlega się donośny dźwięk telefonu.
- Ja odbiorę - deklaruje i wstaje z wiklinowej sofy.
Wchodzę do halu i podnoszę słuchawkę.
CZYTASZ
☆ 𝙰 𝙺𝚒𝚗𝚍 𝙾𝚏 𝙼𝚊𝚐𝚒𝚌 ☆ | 𝚁𝚘𝚐𝚎𝚛 𝚃𝚊𝚢𝚕𝚘𝚛 - 𝚃𝙾𝙼 𝙸
FanficVictoria to zwyczajna siedemnastolenia dziewczyna żyjąca w późnych latach siedemdziesiątych w Londynie. Uważa swoje życie za niemal perfekcyjne - kochająca rodzina, chłopak, trzy najlepsze przyjaciółki z dzieciństwa i wielka pasja do pisania. Za dni...