XXIX. Podróż życia - część trzecia

375 28 226
                                    

- Witam - mówię nie pewnie - Pan mnie zna?

Jestem w dużym szoku, tym bardziej że Roger nic nie mówił o mnie swojej rodzinie.

Winifred odwraca się w jego stronę i obrzuca go krytycznym spojrzeniem, a Clare stoi z boku i ciekawsko przygląda się rozwojowi sytuacji.

- Tato? - pyta nagle Roger.

Jeszcze raz lustruje wygląd mężczyzny przede mną - jego rysy twarzy są ostre i nie ma takich pulchnych, słodkich policzków jak Roger. Jest szczupły, ma kościste dłonie i włosy zaczesane do tyłu. Jego oczy i uśmiech, trochę mnie przerażają bo wygląda trochę psychicznie.

Schodzi z ostatniego stopnia i przygląda mi się.

- Czy twój ojciec nazywa się Jack Cross?

Teraz to kompletnie mnie muruje. Skąd on zna mojego tatę?

- Tak - mówię podejrzliwie.

- No tak! Masz siostrę Veronicę i matkę Done! - mówi to tak radośnie, jakby właśnie wygrał w totka - Pracowałem kiedyś z twoim ojcem.

Mój tata ma własną firmę, zajmującą się projektowaniem budynków od wielu lat i nie słyszałam, aby kiedyś w liście pracowników przewinęło się nazwisko Taylor.

To że pracownicy taty nas znają, nie jest tajemnicą. Na jednego z nich mówimy nawet wuja.

Ale tego człowieka widzę pierwszy raz na oczy i to jeszcze tata Rogera.

- Dobra, pogadacie sobie przy stole. Idę dokończyć jedzenie. Clare? - zwraca się do córki, która posłusznie do niej podchodzi - Victoria? - następnie patrzy na mnie. Nie wiem czy dam radę do niej podejść z tego szoku który mnie ogarnął.

- Co Victoria? - burzy się Roger i obejmuje mnie ramionami - Chyba jest gościem co nie? Tak poza tym tata chyba jest chętny żeby z nią porozmawiać.

- Ale jest kobietą, powinna pomóc w kuchni - Winifred łapie mnie za ręke i wyrywa z objęć Rogera.

- Chwileczka! - krzyczy Roger, ale uciszam go dłonią.

- Twoja mama ma rację - szczerze to przeraża mnie wizja pichcenia z tą kobietą, ale fakt że będzie przy nas Clare, trochę mnie uspokaja.

- Chodź Roger, pogadamy jak faceci - tata Rogera obejmuje go ramieniem i prowadzi w głąb domu do salonu.

Nasza trójka zmierza do kuchni, gdzie po drodze przetrawiam informcję że tata mojego chłopaka, pracował z moim życiodawcą. Jest to dla mnie nie do uwierzenia.

Przed wejściem do kuchni wiszą dwie fotografie i muszę się zatrzymać i się im przyjrzeć:

Przed wejściem do kuchni wiszą dwie fotografie i muszę się zatrzymać i się im przyjrzeć:

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
☆ 𝙰 𝙺𝚒𝚗𝚍 𝙾𝚏 𝙼𝚊𝚐𝚒𝚌 ☆ | 𝚁𝚘𝚐𝚎𝚛 𝚃𝚊𝚢𝚕𝚘𝚛 - 𝚃𝙾𝙼 𝙸Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz