Per Karol
Byłem już w parku. Zacząłem spacerować i rozglądać się czy może jest. Niekiedy pytałem ludzi czy go widzieli ale zwykle odpowiedzieli że nie . Gdy traciłem nadzieję i zacząłem iść w stronę wyjścia zobaczyłem go jak siedzi na ławce. Znów miał głowę spuszczoną, bez zastanowienia zacząłem iść w jego kierunku. Chłopak kiedy mnie zobaczył wstał i zaczął iść w przeciwna stronę
-poczekaj! - krzyknąłem
Chłopak jednak nic z tego nie robił i lekko przyspieszył tempo. Zobaczyłem że kuśtyka na jedną nogę . Zacząłem biec za nim i złapałem go za nargastek aby się zatrzymał
-czemu uciekasz? - spytałem
-zostaw mnie - odpowiedział
-porozmawiajmy proszę
Chłopak odwrócił się w moja stronę i wtedy zobaczyłem że ma całe mokre policzki od łez. Wytarłem jedna łzę z jego oka i uśmiechnąłem się. Był blady co dawało mi uczucie jakby mnie to bolało
- nie chce - odpowiedział
-daj mi szanse, chce cie poznać, jeśli masz jakiś problem pomogę Ci. Będę zawsze przy tobie ale błagam pozwól mi na to... prosze
- to nic nie zmieni, nie chce niczyjej pomocy, sam sobie pomogę
-chodź - powiedziałem i go przytuliłem
Poczułem jego łzy na mojej bluzie. Serce mi się kraje jak pomyślę że ma tak źle życie. Gdy chłopak lekko się uspokoiłem odsunałem się i uśmiechnąłem
-chodź do mnie pogadamy na spokojnie
-nie znasz mnie, nie chce - odpowiedział
-Posłuchaj to ja będę tym który Ci pomoże, zaufaj mi
-nie - powiedział cicho - nie chce
- co lubisz najbardziej? kupię ci to jeśli ze mną pójdziesz
-nie będziesz mi nic kupować
-proszę, mam błagać na kolana - lekko się zaśmiałem
-nic nie rób - odpowiedział i spuścił głowę
-daj mi szanse aby ci poprawić humor
-go nie da się już naprawić ani poprawić - spojrzał na mnie
- ale ja ci pokaże że się da - uśmiechnąłem się - zakład?
-nie
-boisz się - zaśmiałem się
-nie chce, czego tu nie Rozumiesz?
- mam na siłę? - spytałem
Chłopak nie odpowiadał przez minute. Widać było że się zastanawia co ma zrobić.
Per Hubi
Hubert ty debilu on naprawde chce Ci pomóc a ty co? Jestem jebniety i nie chce mu robić żadnych problemów a z drugiej strony chce z nim pogadać. Popatrzyłem na jego oczy, były piękne takie jak w snach. Można w nich utonąć jak w morzu...dobra pójdę z nim porozmawiać a później zniknę, wyjadę aby nigdy mnie nie zobaczył czy coś.
-zgoda - powiedziałem po dłuższej ciszy
-dziękuję to chodź
Chłopak zaczął iść a ja wraz z nim. Moja skręcona kostka jednak mi nie pomagała.. w sumie sam nie wiem czy jest skręcona.
-pomoc ci? - spytał
-nie dam se radę - odpowiedziałem
-jak coś to mów - spojrzał na mnie przez chwilę
Chciałbym się uśmiechnąć ale nie chce, nie umiem. Wątpię że chłopak mi pomoże w sumie nadzieja umiera ostatnia
Time skip
Doszliśmy już do domu Karola. Chłopak otworzył drzwi kluczem i wpuścił mnie pierwszy. To było nawet miłe z niego strony. Gdy oboje już byliśmy w środku zjedlismy buty i poszedłem za chłopakiem. Znajdowaliśmy się po chwili w salonie.
-chcesz coś do picia? - spytał
-nie
-i tak zrobię, usiąść na kanapie - oznajmił i wyszedł z salonu
Usiadłem i poczekałem na Karola. Źle się czułem że jestem u niego w domu, zawsze spędzałem czas sam. Po chwili do salonu wszedł chłopak i położył na stoisku 2 kubki z napojem. Zauważyłem że chłopak nie miał na sobie bluzy lecz koszulkę
-więc opowiadaj - powiedział siadając obok mnie
-co? - spytałem
-czemu jesteś smutny?
- a to teraz jesteś psychologiem czy jak? - spytałem
-nie - lekko się zaśmiał - chce poprostu abym cię bliżej poznał
-nie dzięki - odpowiedziałem
-może zdjemij bluzę, u mnie w domu jest ciepło zgrzejsz się - zmienił temat
-nie mam nic pod nią...
-to dam Ci - przerwał mi
-nie chce żebyś... - przerwałem zdanie ponieważ wiedziałem że jak dokończę zacznie więcej pytań zadawać
-i tak ci dam - uśmiechnął się i wyszedł z salonu
Mam ochotę teraz wyjść. Przecież jak on zobaczy te rany i blizny to zacznie bardziej mnie rzucać pytaniami a ja nie chce. Chyba jednak źle zrobiłem że sie na to zgodziłem
CZYTASZ
😖 Story of a broken Heart // DxD 😖
De TodoHubert po stracie rodziców nie umie się pozbierać. Nie ufa nikomu i popadł w depresję lecz co jeżeli spotka Karola przypadkiem?