Rozdzial 10

796 55 74
                                    

Per Karol

Między nami zapadła niezręczna cisza. Myślałem o czym z nim porozmawiać lecz każdy temat był głupi i nie miał, żadnego sensu go poruszać . Może prosto z mostu zacząć rozmowę o tym co się wczoraj wydarzyło? Dobra nic innego do głowy mi nie przychodzi a wolę ten temat jednak już mieć wyjaśniony

-emm.. to co wczoraj się wydarzyło... między nami

-przepraszam pewnie to moja wina - przerwał mi

-udawajmy że nic się nie stało - spojrzałem na niego

-chciałbym tak myśleć

-co? - spytałem lekko zdziwiony

-poprostu wybacz mi a jeśli nie zrobisz tego to zrozumiem

- zgłupiałeś? Posłuchaj to nie była twoja wina a nasza, po drugie byliśmy pijani więc to nic nie znaczyło - wyjaśniłem

-Oki, możemy skończyć temat? - zapytał i zrobil smutna mine

-dobrze

-może chcesz coś do picia? - spytał i wstał

-mogę wodę?

-już idę

Chłopak wyszedł z pokoju a ja korzystając z okazji zacząłem rozglądać się po pokoju. Niby nic ciekawego nie było. Jak każdy pokój miał biurko, łóżko i jakieś szafki i ozdoby. Kiedy zacząłem otwierać szuflady zszokowało mnie. W środku każdej znajdowały się żyletki, zakrwawione chusteczki i jeszcze więcej strasznych rzeczy.

-On musi ze mną zamieszkać. - powiedziałem pod nosem

Zrobię wszystko, aby, przestał cierpieć. Tylko jeśli będzie obok mnie przestanie to robić i uwolni się od tego. Jestem jego nadzieją, naprawie jego złamane serduszko. Po chwili usłyszałem kroki szybko więc zamknąłem szafki i usiadłem na łóżku.

-sorki że tak długo - powiedział kiedy wszedł do środka pokoju

-nic się nie stało

-trzymaj - poddał mi szklankę z wodą

-dzięki wielkie - uśmiechnąłem się i wziąłem łyka wody - mam propozycję

-jaką ? - spytał i usiadł naprzeciwko mnie

-zamieszkasz ze mną - powiedziałem prosto z mostu

-żart? - spytał zdziowny

-nie, mówię serio

-sorki ale nie zgadam się

-dlaczego? - spytałem

-bo ciebie nie znam, poza tym nie chce robić ci problemów - odpowiedział

-boisz się mnie?

-nie o to chodzi, nie chce abyś przezemnie tracił czas w życiu - wyjaśnił chłopak

-sam to proponuję przecież

-no i? Naprawdę Karol nie chce - odpowiedział

-a co mam zrobić abyś się zgodził?

-nic, Karol ja...

- Hubi wiesz dobrze że jestem jedyna osoba która chce Ci pomóc. Jesteś super chłopakiem i nie zasłużyłeś na to abyś sobie robił krzywdę, nikt na to nie zasługuje... myślałeś że z tą kartka co mi rano zostawiłeś to odpuszczę sobie? Nie, właśnie dzięki temu mam większą motywację wyciągnąć cię z tego gówna - wyjaśniłem

-Karol naprawdę dzięki za propozycję ale wolę być sam i nie zawracać ci głowy - odpowiedział

- gdybyś mi zawracał głowę to bym nawet tego nie proponował ani by mnie tu nie było

-jesteś tu bo się o mnie boisz a później będę dla ciebie obojętny

-nigdy nie będziesz dla mnie obojętny, zapamiętaj - wstałem - jutro przychodzę do ciebie i cię zabieram

Uśmiechnąłem się i wyszedłem z pokoju. Chłopak został w swoim pokoju, pewnie myśli nad tym . Mam ogromną nadzieję że się zgodzi, jeśli nawet się jutro nie zgodzi to go wezmę siła. On potrzebuje obok siebie drugiej osoby która będzie go wspierać na dobre i na złe. Tego mu brakuje. Dzięki mnie nawet sobie poprawi swoją samoocenę, wróci do, tego chłopaka co był przed tym wszystkim. Założyłem buty i wyszedłem z jego domu. Odrazu wyjąłem papierosa, zapaliłem go i zacząłem go używać. Kocham jak dym wylatuje z moich ust, to jest takie wspaniałe uczucie. Powienien przestać to robić ale to jest silniejsze odemnie. Spokojnym krokiem wróciłem do domu.

😖 Story of a broken Heart // DxD 😖Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz