Rozdzial 48

454 43 7
                                    

Per Hubi

Gdy już byłem przebrany, postanowiłem że pójdę się przewietrzyć. Dawno nie byłem sam w parku więc to dobry pomysł. Sytuacja z Karolem się nie zmieniła więc po co mam z nim siedzieć. On pewnie modli się abym gdzieś wyszedł i miał spokój odemnie. Mam nadzieję że będę chciał wysłuchać prawdy, sam nie wiem czy mu dziś powiedzieć. Boję się że źle zrozumie czy coś ale muszę być dobrej myśli napewno. Wyszedłem z pokoju i pokierowałem się odrazu do przedpokoju. Chłopak był w salonie i nie zwracał na mnie szczególnie  uwagi, nawet się nie spytał gdzie idę. Założyłem buty i bez żadnego słowa wyszedłem z domu. Zacząłem iść w stronę parku i powoli pokładać sobie w głowie. Gdy dotarłem na miejsce chciałem usiąść na swojej ławce lecz była Zajęta. Lekko się wkurzyłem ale cóż to nie jest moja własność aby tylko ja mógł siadać. Bez większych zastanowień zacząłem spacerować po praku. Było trochę zimno więc dobrze że założyłem bluzę. Mijałem ludzi z rodzinami, chciałbym kiedyś tak, mieć małego chłopczyka który będę się nim opiekował zawsze i o każdej porze. Te marzenie i tak się nie spełni bo po pierwsze nie mam dziewczyny a po drugie chce spróbować spędzić całe swoje życie z Karolem. Dziś może powiem że czuje coś do niego, jak mam lecieć na całość to czemu nie. Zobaczyłem z daleka chłopaka z którym chodziłem do klasy. On to ma szczęście, piękna dziewczyna, samochód z otwieranym dachem . Ciekawe czy w mojej starej szkole coś się zmieniło. Mam nadzieję że pani od  anglika już ich nie uczy. Nie lubiłem jej na każdej lekcji się mnie czepiała jak nawet nic nie zrobiłem. Jeśli nie umie oceniać, uczyć ani pomoc abyśmy coś zrozumieli to niech lepiej nie uczy bo marnuje miejsce dla osoby która naprawdę chce czegoś nauczyć, taka moja rada. Gdy zrobiło się już bardziej zimniej a moje myśli były w miarę poukładane zacząłem wracać do domu. Moja ławka dalej była Zajęta więc trochę zrobiło mi się smutno że nie mogłem na niej usiąść.

Per Karol

Hubert gdzieś wyszedł i nie ma go już ponad 10 minut. Nie wiem czy mam się bać o niego czy nie. Z jeden strony moje myśli chcą aby go zaczął szukać i ogóle a z drugiej abym się uspokoił i poczekał. Coś czuję że i tak Hubert nie powie prawdy która ma mi powiedzieć. Boję się że to coś ciężkiego i będę musiał przestać się z nim przyjaźnić ale muszę być w dobrej myśli. Napewno to nie jest coś złego że mu nie wybaczę. Wstałem z kanapy na której siedziałem i "oglądałem" telewizję i poszedłem do kuchni. To jest dobry czas aby zrobić obiad. Otworzyłem więc lodówkę i wyjąłem z niej potrzebne składniki. Dobrze że poszedłem do sklepu rano bo teraz chociaż wiem co mogę zrobić. Wyjąłem także  z szafek rzeczy które napewno mi się przydadzą do gotowania. Chętnie zrobiłbym dziś romantyczna  kolacje ale narazie to nie ma sensu. Dzięki internetowi ogarnąłem przepis na jakiś dobry obiad który mogę zrobić i wziąłem się do roboty.

😖 Story of a broken Heart // DxD 😖Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz