Pov Harry.Ni cholery nie podoba mi się zachowanie mojego brata. Mnie w tym wypadku nie interesują żadne kompromisy. Mam przy sobie Ilithyię i nie widzę potrzeby żeby coś zmieniać. Jest dobrze tak jak jest.
- Jak bardzo chcesz to sobie tu siedź, ale możesz być pewien, że nic tym nie ugrasz. Ilithyia jest moja. Dzieciaka to może nawet bym ci oddał, ale Ilithyia w życiu się na nic takiego nie zgodzi, więc musisz się pogodzić, że to ja będę wychowywał twojego syna. Nie przejmuj się postaram się by nigdy o tobie nie usłyszał. Będzie przekonany, że jest moim dzieckiem - na jego twarzy pojawia się wściekłość. Powinno mi sprawiać przyjemność dręczenie go, ale niestety tak nie jest. Przez tyle lat się o niego martwiłem, pomagałem, więc teraz mimo tego co między nami zaszło nie potrafię czerpać satysfakcji z jego bólu.
Dobrze pamiętam, że gdybym sam go nie zachęcił to nawet by nie zaczął myśleć o Ilithyii. Sam go podpuściłem .
- Ja w odróżnieniu od ciebie ją kocham i jak tylko miałbym pewność, że ona woli ciebie to bym się usunął w cień - ta już to widzę. - Lecz skoro już wiem, że ona mnie kocha to nie umiem tak postąpić. Dajmy, więc jeszcze raz jej wybrać. Może się coś zmieniło. Przysięgam, że uszanuje każdą jej decyzję oczywiście poza odebraniem mi kontaktu z Tobym.
- Czemu nie znajdziesz sobie kogoś innego? - mój brat wcale nie jest taki najgorszy. Tyle jest innych dziewczyn.
- Chyba zdążyłeś zauważyć, że nie mam zbyt wielkiego doświadczenia z kobietami. Ilithyia też zwróciła na mnie uwagę tylko dlatego, że jej kazałeś. Nie mam pojęcia jakim cudem coś do mnie poczuła - siadam na przeciwko niego.
Dzisiaj musimy już to skończyć. Za długo to wszystko trwa.
- Pewnie pamiętasz, że jak byłem w twoim wieku to zakochałem się w Elsie. Tej kretynce jednak chodziło tylko kasę. Później żadnej do siebie nie dopuściłem. Nawet Ilithyię traktowałem z góry i dopiero gdy uświadomiłem sobie, że ją tracę zrozumiałem jak jest dla mnie ważna. Pewnie ty tak jak ja za jakiś czas kogoś poznasz i się zakochasz. Ilithyia do ciebie nie pasuje.
- Mylisz się. Ja od kiedy jestem z Ilithyią nie spałem z żadną inną, a o tobie nie można tego powiedzieć. Nie porównuj nas.
- Nie oddam ci jej - mówię dosadnie.
- Wcale tego nie oczekuje, bo ona nie jest rzeczą by być przerzucana z rąk do rąk. Chcę byś pozwolił jej podjąć decyzję, nic więcej.
- Tylko, że ona wtedy wybierze ciebie. Zrobi to bo będzie chciała znowu mieć kontakt z bratem. Poza tym tobą bardzo łatwo jej jest sterować.
- Daj spokój nie nastawisz mnie przeciwko niej. Lecz skoro obaj nie chcemy odpuścić, a ty nie zamierzasz pozwolić jej samodzielnie podjąć decyzji to pozostaje nam tylko jedno. Zmierzymy się, ten który wygra i przeżyje dostanie Ilithyię.
Nie mam pojęcia czy uda mi się dziś wstawić następny, ale nie chciałam was dłużej trzymać w niepewności. Liczę na waszą opinię.