7

666 53 7
                                    


Pov Ilithyia

- Nie za szybko? Nie nabierze podejrzeń? - pytam się Jasona jak podaje mi papiery. Dobitnie potwierdzają one ojcostwo Ethana.

- Nie, on dobrze wie, że jak się komuś dobrze zapłaci to takie rzeczy da się bardzo szybko załatwić. Mam tylko nadzieję, że ten twój chłopak będzie bardzo przekonywujący, nie chce by Harry Styles mi się tu kręcił.

- Ethan zrobi to co trzeba, ale Harry może tak łatwo nie odpuścić. Mimo wszystko muszę zachować wszelkie środki ostrożności - nie chce by że złości zielonooki gdzieś zabrał mi moje dziecko. A wiem, że jest do tego zdolny. Doskonale pamiętam jak się zachowywał gdy sądził, że Jenny jest z nim w ciąży. Nie interesował się dzieckiem tylko zastanawia się jak najszybciej się go pozbyć.

- I tak się spodziewaj konfrontacji z nim. Jedno badanie i to przeprowadzone bez jego wiedzy nie usatysfakcjonuje go - doskonale wiem, że ma rację.

- Niestety. Za błędy trzeba płacić - biorę kartki i wracam do swojej sypialni. Umówiłam się z Ethan'em w kawiarni i tam dam mu te dokumenty. Ta kawiarnia znajduje się bardzo blisko domu, więc bez problemu mogę zabrać ze sobą Toby'ego. Brunet bardzo go polubił mojego synka.

***
Wcześniej nie wyobrażałam sobie jak można wszędzie chodzić z wózkiem dziecięcym. Teraz zabieram ze sobą swojego synka wszędzie. Wolę nie spuszczać go z wzroku. A o opiekunce to nawet nie ma mowy. Ciągle bym się bała, że to ktoś przysłany przez Harry'ego.

Wiem, że to może przesada, ale wszędzie szukam potencjalnego zagrożenia. W życiu zrobiłam tak wiele złych rzeczy, że ciągle spodziewam się najgorszego.

Ta kawiarnia jest dość mała, ale dają tu bardzo dobre ciasto, którego nie powinnam jeść. Na małe cappuccino sobie pozwolę, ale nic więcej.

Na miejscu nie ma jeszcze Ethana, więc zamawiam sobie kawę i wybieram stolik. Mój synek śpi w wózku z smoczkiem w buzi. Nie mogę się już doczekać jak przejdzie ten okres gdy on tylko je i śpi.

Spoglądam na wyświetlacz telefonu i uświadamiam sobie, że Ethan spóźnia się już dwadzieścia minut. Na niego to akurat jest bardzo długo. Z tego co zauważyłam to on jest bardzo punktulany, a tym bardziej jak umawia się ze mną.

Odrywam swój wzrok od ekranu komórki dopiero jak słyszę, że ktoś odsuwa krzesło. Nie widzę jednak Ethana, a Nialla i Theo. Kurwa skąd oni wiedzieli, że ja tu będę.

Niall zajmuje miejsce na przeciwko mnie.

- Radzę ci nie robić żadnych problemów, bo na zewnątrz jest jeszcze kilku naszych ludzi. Nie masz szans stąd uciec, a przecież teraz jesteś matką i musisz myśleć o swoim dziecku. Nie chcesz chyba by stała mu się przez przypadek jakaś krzywda - no i tu mnie ma. Nigdy nie spodziewałam się czegoś takiego po Niall'u.

- Okej pójdę z tobą - mówię niechętnie.

Tylko skąd oni wiedzieli, że tu będę? Czyżby Ethan mnie zdradził?

Liczę na waszą opinię

Nowy Początek Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz