Epilog

667 47 6
                                    


Gdy pierwszy raz zobaczyłam Ethana to pomyślałam o nim bogaty głupi dzieciak nie mający żadnego pojęcia o prawdziwym życiu.

- Pierwszy raz cię tu widzę. Nie pracujesz chyba tutaj? - odwracam się i zauważam, że stoi przede mną może z kilka lat starszy ode mnie chłopak. Ja także nigdy wcześniej go tu nie widziałam.

- A co uważasz, że się do tego nie nadaje? Nie znoszę gdy ktoś wątpi w moje umiejętności tylko przez to, że jestem kobietą.

To pewnie kolejny idiota, który wyobraża sobie nie wiadomo co. A wygląda mi na takiego, który nie potrafi nawet porządnie strzelać.

- Nic takiego nie powiedziałem. Po prostu się dziwię.

- No to przestań i powiedź wreszcie czego tu szukasz to może ci pomogę - albo od razu wyprowadze, bo mocno działa mi na nerwy.

- Mojego brata. Jestem Ethan Styles

Nie mogę powiedzieć, że zakochałam się w nim od pierwszego wrażenia ani, że ujął mnie swoim urokiem i dlatego postanowiłam się z nim związać. To Harry wszystko zainicjował czego później bardzo pożałował.

- Chciałeś mnie widzieć - nie nazywam go panem, ale mam spuszczony wzrok żeby go nie prowokować. Chyba ten jego braciszek nieźle mu napsuł krwi, lecz mnie to nie dziwi, bo właśnie na takiego wyglądał.

- Tak, bo mam do ciebie prośbę, a rzeczywiście to jest rozkaz. Spotkałaś dziś mojego brata? - czemu schodzimy na jego temat. Oby to nie znaczyło, że mam z nim współpracować. Czemuś takiemu to nawet ja nie podołam.

- Tak.

- Jesteś bystra, więc już pewnie zauważyłaś, że wpadłaś mu w oko - nie dało się czegoś takiego nie zobaczyć. Tylko jaki to ma związek ze sprawą. - I znam cię bardzo dobrze to wiem, że ci się uda przekonać go, że on także ci się bardzo podoba. I masz być w tym bardzo przekonywująca.

Nasz związek też nie wyglądał z samego początku tak jak powinien. Dopiero po jakimś czasie zaczęłam dostrzegać jakim wspaniałym człowiekiem jest Ethan. I chociaż mieliśmy mało wspólnych rzeczy to doskonałe nauczyliśmy się rozumieć.

A później narodził się nasz synek. Niestety nie było go podczas ciąży i porodu czego teraz nie umiem sobie wybaczyć. Powinnam mu wtedy o wszystkim powiedzieć.

Wtedy jeszcze miałam możliwość działania. Teraz gdy do dołu spuszczają trumnę z jego ciałem nie mogę już nic zrobić. Wszystko jest już stracone.

- Nie płacz - mówi do mnie szeptem Harry. - Kiedyś z nim rozmawiałem i powiedział, że jedyne czego nie chce to umrzeć w szpitalu. Prosił nawet, że jak będzie z nim bardzo źle to żebym go zastrzelił.

- Chciałam żeby był szczęśliwy - mój głos się łamie. Tak ciężko jest mi wypowiedzieć choćby jedno słowo.

- I był, a to tylko twoja zasługa.

Spoglądam w bezchmurne niebo.

Mam nadzieję, że jesteś tam szczęśliwy. Naprawdę cię kochałam Ethan'ie.

No i mamy zakończenie tego opowiadania. Powiem szczerze, że dość dobrze mi się je pisało, ale nie mogłam go przełożać w nieskończoność. Chciałabym także poznać waszą opinię na temat tych dwóch części.

A także zapraszam na nowe opowiadanie, którego Prolog już na moim profilu, a jego tytuł brzmi Okruchy Pamięci.

Nowy Początek Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz