dziewiętnaście

332 38 79
                                    


– Ile to już lat, Catherine? Cztery? Ponad cztery...

Drobniutka, brązowowłosa niewiasta podniosła z siedzenia i odwróciła do Charles'a Brandon'a swoją słodką, jeszcze dziecięcą twarz. Przypomniało mu to, że miała zaledwie osiemnaście wiosen. A kiedy zawarli ze sobą małżeństwo była jeszcze młodsza, była ledwie czternastolatką.

Nikt na dworze nie rozumiał, dlaczego Charles nie doceniał swojej żony – była doprawdy śliczną, niewiastą. Każdy mężczyzna byłby zadowolony z takiej małżonki. Dużo młodszej, niemal dziewczynki. Z jej ładnie skrojonych ust, długich, włosów, poważnego, zwłaszcza jak na swoje lata usposobienia. Drobnego, bardzo delikatnego ciała i twarzy tak pięknej, że aż przypominała nie niewiastę, a lalkę. A do tego inteligencji i powagi - nie była słodką, głupią trzpiotką, a zachowywała się tak jak dojrzała niewiasta, nie większość młódek. Brandon sam nie umiał wyjaśnić, cóż mu w niej nie pasowało; może to, że w dzień ślubu widział w jej wielkich, brązowych oczach nie subtelność kobiety, a przerażenie dziecka? A jego wrażenie pogłębił widok malutkiej Catherine, która biegała po jego posiadłości wraz z niewiele młodszym wówczas synem? Może kiedyś, gdy wszedł do jej pokoju bez zapowiedzi, dostrzegł, że w kufrze, który trzymała pod łożem poza gorsetami miała także kilka lalek?

Może chodziło o noc, podczas której próbował uczynić to, co należało do obowiązków męża; wejść w nią, sprawić, że na bielutkim prześcieradle pozostałyby czerwone plamy i pozostawić w jej łonie dziecko (choć zastanawiał się szczerze, jak pomieściłoby się ono w jej dziecięcym ciałku, jak wyszłoby przez te proste, małe biodra)? Jak ogromny czuł się przy jej maleńkiej figurze, jak zrezygnował, kiedy usłyszał jej płacz i ujrzał strach na twarzy?

– Cztery lata i piętnaście dni, książę – odrzekła. – Od tej pory nie mówię z tobą.

Rzekła sucho i ozięble, tak, jak zawsze witała się z nim, gdy odwiedzała jego synów, wszak zżyła się z młodym Charlesem, który prawie, że dosięgał dojrzałości i młodszym z Brandonów. Kiedy została wydana za mąż i musiała opuścić swoich rodziców, wieś, w której się wychowala oraz służki, która towarzyszyły jej od dzieciństwa, była dość samotna. Jej małżonek znikał niemal na całe dnie, powracał wieczorem, czasami nawet trzymając w ramionach jakąś ponętną dziewkę. Ci odrobinę młodsi od niej chłopcy stali się jej jedynymi towarzyszami, kimś, dzięki którym nie zapłakała się na śmierć po zamążpójściu.

Pocieszała ich, kiedy nocą płakali za niedawno zmarłą mamą, słuchała i przytulała, gdy o niej opowiadali. Czasami wyręczała w tym Brandona, który kiedy uczestniczyl we wspomnieniach dawnej żony zaczynał płakać z nimi i patrzył na nią bezradnie, nie wiedząc, co począć.

Czasem podejmowali prób skonsumowania mariażu, lecz ona nie umiała i bała się sztuki kochania. Charles rozumiał i nigdy jej do niczego nie zmuszał, choć wiedziała, że mógłby wziąć ją siłą. Mieli dokonać kolejnej właśnie tej nocy, kiedy weszła do jego komnat i zastała go z śpiącą, brzemienną królową. Choć była bardzo młoda, już dawno obserwowała, jak długo i z wyraźnym poruszeniem na nią spoglądał, jak ona na to niby dyskretnie uśmiechała się do niego. Kiedy jednak ujrzała go trzymającego głowę na jej porozrzucanych po poduszce włosach, tulącego czule jej okrągły brzuch, poczuła się bardzo okrutnie. Zapewne dlatego postanowiła zemścić się i namówić Lady Rochford, żonę brata Anny, by zeznać przeciwko tej niewieście. Miała czternaście wiosen i było jej przykro, bardzo przykro, że musiała wyjechać ze swojego domu, zostawić swoją familię. Że siedziała osamotniona w wiejskim domu i choć marzyła o uroczym, młodym chłopcu, który miłowałby ją jak w balladach, dostała dojrzałego, poważnego mężczyznę, który spoglądał na nią z co najwyżej współczuciem, nie widywał jej prawie wcale i sypiał w osobnym łożu. I w dodatku kochał niewiastę, której nie powinien! Złośliwą, prawiącą okropne rzeczy, brzydszą od niej królową! Czy to nie dziwne, że pragnęła się zemścić?

🏵 Elżbieta 🏵 [BYŁA WYDANA]Where stories live. Discover now