dwadzieścia dwa

285 29 100
                                    


– Wasza Królewska Mość, jesteś aresztowana.

Dwóch mężczyzn odzianych w mundury strażników przyszło do komnat królowej i obdarowało ją wystawionym przez króla dokumentem.

– Ale...ale za co?

Kat poczuła się doprawdy przerażona.

– Zostałaś oskarżona o zdradę Jego Królewskiej Mości.

Tower!? Chcieli ją zamknąć w tej wieży dla złodziejów i tych, którzy uczynili coś przeciw królowi!?

– Twoje najbliższe damy dworu mają się udać z tobą.

Katarzyna poczuła się przerażona jak nigdy dotąd. Tower! Tylko nie Tower! To tam ścięto jej kuzynkę, Annę Boleyn! To w nim król zamknął i również skazał na śmierć swego dawnego przyjaciela i nauczyciela z dzieciństwa, Tomasza More, który nie chciał mu przyznać, że był głową kościoła! To w nim siedział Tomasz Cromwell, kolejny królewski zdrajca, nim nakazano mu przyjść na plac i również pozbawiono go głowy...Ona nie chciała umierać! Nie, nie, nie!

– Niech pan mnie tam nie zabiera, błagam... – zwróciła się do strażnika nie jak królowa do swojego podwładnego, a ktoś niższy od niego w wielkiej potrzebie. – Ja nie chcę umierać...

– Niestety, mam taki rozkaz. – Mężczyzna był poruszony i zakłopotany. Być może Henryk przebierał ją w jak najstrojniejsze szaty, kazał się kłaniać i obdarzać największymi honorami, jednak ona wciąż była biednym, małym dziewczęciem. – Proszę udać się ze mną, inaczej będę musiał użyć bardziej zdecydowanych środków...

Nie miała wyjścia. Podeszła do dwóch strażników chwiejąc się.

– A czy mogę trzymać moją przyjaciółkę, lady Bulmer, za rękę?

– Możesz, Wasza Królewska Mość.

Jasnowłosa wyciągnęła dłoń, a równie przerażona Joan podbiegła do niej. Za nimi ustawiły się inne służki. Razem ruszyły do słynnej wieży.

***

Najbliższe towarzyszki królowej, w większości bardzo młode panienki, były niezwykle zlęknione tym, że zamknięto je w wieży. Jedna z nich, akurat starsza, lady Rochford, nawet wpadła w bardzo dziwny stan; zaczęła wrzeszczeć, kopać, uciekać i wyrywać się straży. Próbowano na nią krzyczeć, straszyć ją, że jeśli się nie uspokoi, czeka ją najgorszy z lochów z szczurami, lecz ona i tak nie przestała.

– Wypuście mnie! Wypuście mnie stąd! Natychmiast!

Przecież wiedziała, dlaczego ta pożal się Boże, smarkata królowa Katarzyna znalazła się w Tower. Ktoś musiał donieść o jej zdradzie króla! A przecież lady Rochford już niegdyś widziała, jak kończyły damy, które posunęły się do takiego czynu – zostały pozbawiane życia. Nie inaczej sytuacja miała się z personami, które w tym uczestniczyły. A przecież Lady Rochford brała w tym udział; pomagała jej organizować schadzki i pilnowała, by nikt ich nie dostrzegł! Z pewnością osoba, która doniosła, zauważyła i ją! Czekała ją egzekucja!

– Nie, ja nie chcę umierać! Nie! – ryczała. Zachowywała się nawet mniej dostojnie niż Jej Królewska Mość, główna oskarżona o przewiny, która jedynie siedziała na podstawionym jej krzesełku, zanosząc się płaczem.

– Będę was zapraszał na krótkie rozmowy. Każdą. Ich treść musi pozostać tajemnicą, inaczej zostaniecie za to surowo ukarane. – ostrzegł Edward Seymour, rozpoczynając śledztwo. Choć już wiedział, że niezależnie od ich zeznań jego wynik będzie taki, jak ustalił z żoną. I raczej wątpił, by próbowały coś knuć za jego plecami. To były bezbronne, głupiutkie młódki. Jego głos i wysoka, niedrobna postura już sprawiała, że całe drżały.

🏵 Elżbieta 🏵 [BYŁA WYDANA]Where stories live. Discover now