🌸🍒Epilog🍒🌸

74 8 13
                                    

Japonia zamrugał, aby zdać sobie sprawę gdzie się znajdował. Przez długi czas zatracał się w ciemność, aż po dłuższym spadaniu w końcu ujrzał światło. Światło i ciepło, które było naprawdę przyjemne tak jakby dobrze znał to uczucie.

Po chwili ukojenie przerodziło się w smutek i dziwny gorzki smak. Kiedy udało mu się otworzyć oczy zdał sobie sprawę gdzie się znajduje. Wokół niego panowała napięta atmosfera, a w jego dłoniach znajdowała się katana. To była ta chwila.

Tuż zanim znajdował się ranny Chiny, którego prawdopodobnie przed chwilą zaatakował. Pomimo, iż wszystko wyglądało identycznie to cały świat poza nimi zdawał się zatrzymać w czasie. Każdy obecny żywy organizm trwał bez ruchu.

- N-nie-a-aru... - Zdołał dosłyszeć z ust zapłakanego już Chińczyka.

Japończyk wiedział dlaczego właśnie w tej chwili się tam znajdował. Odwrócił głowę w jego stronę, a wtedy usłyszał:

- Z-zostań, p-proszę-a-aru... J-ja wiem, że ty taki nie jesteś-aru...

Kiku spodziewał się, że zaraz pojawi się Korea Południowa i zacznie na niego wrzeszczeć, lecz tak się nie stało. Naprawdę jedynie oni dwaj mieli możliwość poruszania się, a w przypadku Yao raczej próbę.

Kruczowłosy spojrzał na niego, stojąc przodem, a następnie zmierzył w jego stronę. Ciemnowłosy wydawał się być tym zaskoczony, ale również w jego oczach można było zauważyć masę nadziei.

- J-Japonio... - Wymamrotał błagalnie.

Brązowooki stał nad nim trzymając w ręku narzędzie zbrodni z tym swoim obojętnym wyrazem twarzy. Ciemnooki zamarł bez ruchu, błagał, żeby to nie była prawda, a młodszy naród nie wyrządził mu jeszcze większej ilości ran.

Starszy kraj był gotowy na cios, więc przymknął oczy nie chcąc nawet na to patrzeć. Cios nie nastał. Chiny niepewnie otworzył oczy, spoglądając na Japonię, który o dziwo uśmiechał się bardzo szczerze.

- J-Japonio? - Wybełkotał.

Powietrze nagle się zmieniło, było dziwnie słodsze w smaku i pachniało wiśnią.

- Już dobrze Yao-san, jestem tutaj i nic ci nie grozi... - Powiedział troskliwym tonem Japończyk.

Chińczyk poczuł jak jego krwawienie i ból ustają. Broń w ręku Kiku zalśniła światłem, a zaraz po tym zamieniła się w kwiaty wiśni. Kruczowłosy usiadł przy zaskoczonym Yao, a następnie położył wianek z różowych roślin na jego skronie.

- Nigdy więcej nie popełnię tego błędu. - Rzekł uśmiechnięty.

Ciemnowłosy po chwili odwzajemnił uśmiech, chwytając go za dłoń. Oboje położyli się na ziemi, która po chwili przeobraziła się w wodę, a nad nimi lśnił księżyc emitując swoim blaskiem. Czy to możliwe, że znaleźli się w raju?








...







Japonia przetarł oczy. Jęknął coś niewyraźnie, zdając sobię sprawę, że znajdował się na trawie. Przeciągnął się poczuwszy płatki wiśni na swojej głowie, opierał się o pień drzewa sakury. Najwyraźniej tu zasnął.

A więc to był kolejny sen. Od jakiegoś czasu, często miewał takowe wizje, jednak to tylko utwierdzało go w przekonaniu, że to już koniec jego problemów i był tam gdzie był. W tej chwili dosłyszał cichutki szelest, lecz zanim zdążył zareagować został przewrócony na plecy przez Chiny.

NiChu - 🌸🍒Zaczekaj na mnie pod drzewem wiśni🍒🌸|Hetalia|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz