Chiny miał wrażenie, że zatracał się w ciemność. Nie widział kompletnie niczego, nic tylko pustka i cisza. Wszystkie jego myśli się plątały. Jak do tego wszystkiego doszło? Dlaczego Japonia mu to zrobił? Przecież tak bardzo starał się być dla niego jak najlepszą osobą.
W końcu otworzył oczy po czym ujrzał zmartwioną twarz Korei Południowej, na której w tej chwili zagościł uśmiech.
- K-korea... - Wybełkotał.
Ten wyglądał na, mimo wszystko radosnego.
- Aniki! Kamień spadł mi z serca...
Chińczyk podniósł się na łokciach zanim syknął z bólu.
- Ostrożnie aniki! - Przestrzegł go Koreańczyk chwytając jego ramiona. - Wciąż musisz wypoczywać!
Yao pokręcił głową.
- N-nic mi nie jest-aru... - Nagle zerwał się ignorując obrażenia. - Gdzie jest Kiku-aru?!
Brunet odwrócił wzrok, a jego uśmiech zniknął.
- Jego... Nie ma tutaj...
Ciemnowłosy złapał się za głowę, to nie był zwykły koszmar, on naprawdę odszedł.
- N-nie-a-aru... - Jęknął, a następnie skulił się na podłodze.
- A-aniki! Wszystko dobrze? - Zapytał przerażony tym widokiem brązowooki.
Ciemnooki zaczął płakać.
- N-nic nie jest już dobrze-a-aru! D-dlaczego to się dzieje-aru?
Południowy zamarł, lecz po chwili usadowił go na swoich kolanach i zaczął uspokajająco przeczesywać jego włosy, jednak uważał na jego bandaże, żeby nie spowodować mu jeszcze gorszego bólu. Miał nadzieję, że to podziała, bo sam Chiny robił to, gdy ktokolwiek z nich potrzebował pomocy.
- Shhh... Nie płacz aniki, już go tu nie ma i więcej cię nie skrzywdzi...
Chińczyk zaszlochał jeszcze głośniej. To wcale nie było tak, że chciał, aby Japończyk odszedł, pomimo tych wszystkich awantur, wierzył, że ich relacje wrócą do normy. Najwyraźniej był po prostu bardzo głupim i naiwnym narodem.
...
Japonia stanął przed drzwiami Włoch Północnych. Zamierzał pożegnać się wraz z nim i Niemcami, serce go kłuło, że po raz ostatni z nimi rozmawia, w końcu byli przyjaciółmi od zawsze. Ostatecznie zadzwonił do drzwi i czekał w ciszy.
Po chwili zostały one otwarte przez jak zwykle uśmiechniętego Włocha.
- Japonio! Ciao, ciao, przyszedłeś! - Ucieszył się rzucając na niego z uściskiem.
Japończyk zaczerwienił się, ale postanowił mu na to pozwolić, skoro to być może ostatni raz, gdy się widzą.
- Italia! Chyba rozmawialiśmy o tym, że masz nie nadużywać w ten sposób strefy komfortu Japonii. - Skarcił go Niemcy, który właśnie do nich podszedł.
Feliciano westchnął, ale dał spokój i odsunął się od Kiku, przez co ten odetchnął z ulgą.
- Konichiwa Niemcy-san i Włochy-kun. - Ukłonił się po czym wszedł do środka.
- Dlaczego chciałeś się z nami zobaczyć? - Zapytał go Niemiec.
Kruczowłosy niepewnie rzekł.

CZYTASZ
NiChu - 🌸🍒Zaczekaj na mnie pod drzewem wiśni🍒🌸|Hetalia|
Fiksi PenggemarTo mój pierwszy fanfic z Hetalii, z którego obecnie nie jestem zbytnio zadowolona. Przede wszystkim jest dość mocno inspirowany "Happy sugar life" więc proszę o wyrozumiałość. 🌸🍒Yao i Kiku od dawna mieli między sobą poważne konflikty. Wiele złych...