37. Ekstaza

7.1K 509 14
                                    

- Zamówię sobie jak skończę – powiedziałam lekko zmieszanym głosem.

- Jak chcesz – odburknął i trzasnął drzwiami.

- Chyba się nie polubimy – Ash zaśmiał się. ...i chyba miał rację.

- Jayson jest specyficzny – westchnęłam.

- Raczej zazdrosny – ten zaśmiał się jeszcze głośniej.

- Przeeestań, to chłopak mojej siostry – machnęłam ręką i znów chwyciłam znienawidzoną książkę. - Wróćmy do nauki, bo trochę odbiegamy od tematu – poprosiłam i znów wciągnęłam się w wir wzorów i dziwnych znaczków.

       Czas szybko zleciał, była już godzina dwudziesta.

- O cholera! Ale się zasiedziałem! – niemal krzyknął, spoglądając na zegarek. - Miałem być godzinę temu w domu – zaczął w pośpiechu zbierać swoje rzeczy.

- Kurde, przepraszam... – skrzywiłam twarz. - Trochę się zagadaliśmy i tak...

- Nic się nie stało – mówił uwodzicielskim tonem, wpatrując się we mnie. Gdyby nie 'ten' fakt, na pewno bym się w nim zauroczyła, ale teraz nie mogłam.

- Na pewno zrozumie – uśmiechnęłam się blado.

- No nie wiem... – jego usta wygięły się w grymasie. - Odprowadzisz mnie? – zapytał, na co jedynie pokiwałam głową i otworzyłam drzwi pokoju.

     Powoli zeszliśmy na dół. Salon oświetlony był jedynie blaskiem bijącym z telewizora, przed którym na sofie spali Grace i Jayson. Przemknęliśmy za nimi niezauważeni i udaliśmy się do przedpokoju.

- Nie wiem, czy jutro dam radę przyjść, ale w czwartek widzimy się na pewno, tak? – upewnił się.

- Jasne – egnałam go uśmiechem.

- A co do jutra, napiszę Ci jeszcze smsa – puścił mi oczko i wyszedł z mieszkania.

- Narazie – pomachałam na dowidzenia, ale i tak raczej tego nie widział, bo od dłuższej chwili był już za bramą.

     Zatrzasnęłam drzwi i przekręciłam klucz w zamku. Miałam pewność, że oprócz chłopaka mojej siostry, już żaden więcej nieproszony gość nie wejdzie tutaj.

     Podeszłam do stolika i wzięłam do ręki pilota. Szkoda prądu. Kliknęłam w czerwony przycisk i wyłączyłam urządzenie. W pokoju zapadła totalna ciemność i głucha cisza. Niestety, ale nawet po omacku nie mogłam poradzić sobie ze znalezieniem włącznika światła.

     Nagle poczułam ból w nadgarstku i zostałam przyparta do zimnej ściany. Przez moje ciało przeszedł dreszcz. Miałam jęknąć, kiedy mój napastnik zakrył mi dłonią usta. Nie wiedziałam co jest grane. Domyśliłam się tego dopiero po chwili, kiedy poczułam na swojej szyi ciepły oddech. Nie mogła to być Grace, bo bez wątpienia nie jest tak męska, więc opcja była jedna... Chłopak jedynie musnął moją skórę na szyi, a po chwili przyssał się do niej jak wampir. Byłam pewna, że mam w tym miejscu wielką malinkę. Teraz jednak nie to było najważniejsze. Czułam się jak w ekstazie, akażdy jego ruch dawał mi ogromną przyjemność. Po chwili wpił się w moje usta i namiętnie ssał dolną wargę. Z moich ust wydobywały się ciche, niepohamowane jęki, których nie mogłam powstrzymać. Chłopak  wsunął ciepłą dłoń pod moją koszulkę, zataczając okręgi wokół mojego pępka. Doszedł do piersi, nie dając odpocząć ustom. Chwilami brakowało mi oddechu, a nasze oddechy były nierówne. Jays ściskał moją pierś, pocierając sutek, przez co z mojego gardła wydobywały się coraz głośniejsze westchnienia. Nie mogłam doczekać się tego, co będzie za chwilę. Teraz miałam w dupie nawet to, że kilka metrów dalej, na kanapie, śpi moja siostra. W tym momencie tak pragnęłam zbliżenia z Jaysonem, że było mi wszystko jedno. Zacisnęłam palce na jego plecach i przeciągnęłam po nich paznokcie, które niewątpliwie zostawiły po sobie ślad. Chłopak syknął z bólu, więc dalej sunęłam dłonią po jego karku i wplotłam palce we włosy. Czułam jak palące uczucie rozrywa mój brzuch od środka. Coś niesamowitego...

______________❤❤❤_______________

Dzisiaj troszkę tak inaczej, ale... powiem szczerze, że nie mogłam się już dłużej powstrzymać, aby nie dodać next'a :D

I jak tam wasze odczucia apropo rozdziału? :)

Nadal was kocham i nadal czekam na ★ i szczere opinie i odczucia.

P.s.
Media dodam jutro z rana :*

Say It. / cz. I ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz