8. Okropne popołudnie

10.5K 605 9
                                    

     Wracałam do domu przez miasto. Było w nim pełno ludzi, wszyscy kszątali się po ulicach, część wracała ze szkoły, część szła na zakupy... przechodziłam właśnie przez mój ulubiony park, kiedy nagle przemknęła mi przed oczami pewna para. Stała wtulona w siebie jak najbardziej zakochana na świecie. Chłopak z dziewczyną namiętnie wymieniali ślinę, jakby na pożegnanie. Po chwili oderwali się od siebie. O cholera! To był Jayson z jakąś dziewczyną! Dostrzegłam to w momencie, kiedy właśnie ich mijałam. Chłopak zauważył mnie- niestety... pospiesznie pożegnał się z tą blond lafiryndą i poszedł za mną. Przez chwilę trzymał się w pewnej odległości, po czym obiegł mnie dookoła i zatorował drogę tak, że nie mogłam przejść.

- To może zostać między nami, prawda?- zapytał.

- Chyba kpisz!? - wybuchłam. - Jesteś skończonym dupkiem!- krzyknęłam, ominęłam go i ruszyłam dalej.

- Oj przestań Natalie...- uśmiechnął się słodko. Usilnie chciał mnie w ten sposób przekonać.

- Żartujesz sobie? Zdradzasz Grace, a ja mam Cię jeszcze kryć?! Nie mam do tego powodów. Nawet Cię nie lubię...- powiedziałam oschłym tonem.

- Czyżby? - uniósł jedną brew.

- Dokładnie tak...- usiłowałam być przekonująca.

- Myślisz, że twoja siostrzyczka jest taka święta?! - próbował się bronić.

- To po jaką cholerę jesteście ze sobą?! Boże, jaki ten świat jest chory- westchnęłam przyspieszając kroku. Szłam ciągle przed siebie, a on za mną.

- Bo jest dobra...

- Okej, nie chcę wiedzieć co masz na myśli. Odpieprz się ode mnie- rzuciłam, wchodząc do autobusu.

- Mam nadzieję, że wiesz co robisz- usłyszałam tylko przez zamykające się już drzwi pojazdu.

     Pojechałam prosto do domu. Byłam trochę roztrzęsiona. Z jednej strony miałam ochotę otworzyć jej oczy, pomimo tego, że mogłaby mi nie uwierzyć. Z drugiej strony oboje są dorośli i wiedzą co robią. Po co wtrącać się w ich życie. To co zobaczyłam i usłyszałam pomogło mi. Teraz łatwiej było mi wybić sobie tego kretyna z głowy.

- Alice dzwoniła i prosiła, żebyś podrzuciła jej do pracy notatnik, który zostawiła tu kilka dni temu. Coś tam z niego pilnie potrzebuje- usłyszałam już od progu. No tak. Moja najstarsza siostrzyczka- dumna pani doktor, miała dość duże problemy z koncentracją. Za każdym razem czegoś zapominała. Czy to kluczy, czy portfela, czy notesu... jak nie to, to coś innego.

- Jasne- odpowiedziałam zniesmaczona. Cały dzień dzisiaj łaziłam, a teraz jeszcze miałam biec do szpitala z jakimś głupim notesem. Byłam zła na siebie, Jaysona, na Grace, a teraz jeszcze na Alice- że jest taką sklerotyczką.

     Chwyciłam notes, włożyłam do torby i wyszłam z mieszkania. Szłam dość powoli, spacerkiem, ale po jakiejś godzinie dotarłam do celu. Weszłam na pogotowie, gdzie akurat miała dyżur Alice. Zobaczyłam też kilku innych lekarzy, pielęgniarki, ratowników. Wieźli kogoś na łóżku, pielęgniarka ciągnęła kroplówkę. Byłam przerażona tym okropnym widokiem. Nie wiedziałam co się stało. Pobiegłam za nimi. Miałam nadzieję, że nie zobaczę tam trupa... ale się zdziwiłam! Na łóżku leżał Dylan! Był cały mokry, blady. Przemoczone ubrania opływały wodą. Chłopak był ledwo przytomny.

- Dylan?! - wyrwało mi się.

- O, Natalie- mówił ledwo żywy.- Dobrze, że jesteś, bo chyba... zmył mi się twój numer- podniósł dłoń z uśmiechem na ustach, po czym nagle stracił przytomność. Byłam przerażona. Nie wiedziałam czy mam biec za nimi, czy zostać na korytarzu. Cały personel wjechał na oddział intensywnej terapii. Po chwili podbiegła do mnie moja siostra.

- Natalie trafiłaś akurat nienajlepszy moment, mamy 'intensywnego' pacjenta, teraz nie mogę- powiedziała, po czym wzięła pospiesznie notes z moich rąk i zniknęła gdzieś w korytarzu. Nie zdążyłam nawet o nic zapytać...

____________♥_____________

Jeśli masz ochotę bliżej zapoznać się z bohaterami, bądź pooglądać zdjęcia itd. zapraszam na www.sayit-paollita.blogspot.com

Say It. / cz. I ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz