34. Jego ludzka strona

8K 506 19
                                    

     Długo leżałam. Spojrzałam na zegarek- 02:02. Znowu mogłam spać. Teraz przydałyby mi się te tabletki na sen, które bierze Dylan. Tak, ciągle o nim myślałam. Zastanawiałam się gdzie jest, co robi. Najzwyczajniej w świecie tęskniłam.

     Usłyszałam ciche kroki na korytarzu. Po chwili powolne skrzypienie otwieranych drzwi mojego pokoju. Widziałam jedynie ciemną postać, oświetlaną słabo blaskiem księżyca bijącym z mojego okna, która sunęła w moim kierunku. Po chwili poczułam czyjąć dłoń na swoim ramieniu. Zlękłam się.

- Natalie, śpisz? – usłyszałam głos nikogo innego jak dupka, który kilka godzin temu doprowadził mnie do stanu totalnej rozsypki.

- Co tu robisz o tej godzinie? – warknęłam. Starałam się być możliwie najciszej, ale ciężko było opanować złość.

- Przyszedłem Cię przeprosić – mówił, ale wciąż oschłym tonem.

- Ale co robisz tutaj? W moim domu!

- Twoja mama nalegała, żebym został.

- Świetnie – jęknęłam i uderzyłam głową o poduszkę.- Skoro już mnie przeprosiłeś z łaski swojej to możesz spadać. Moja rozpalona siostrzyczka już pewnie na Ciebie czeka – mówiłam robiąc złośliwie głupie miny.

- Nie powinienem był tak mówić – olał zupełnie to co właśnie powiedziałam. - Nic mi do tego z kim się spotykasz i z kim sypiasz – wzruszył ramionami.

- Masz rację, nic Ci do tego, ale... dla Twojej wiadomości... nie sypiam z żadnym z moich kumpli – usiadłam po turecku na łóżku, a on obok niego.

- Nawet jeśli sypiasz, nie musisz mi tego mówić – skrzywił się. Swoją drogą, po co zajął sobie wygodne miejsce na podłodze, skoro już dawno powinno go tu w ogóle nie być?

- Nie. Nie sypiam! Mam Ci to przeliterować? – zapytałam nieco głośniej.

- Nie trzeba – oparł głowę o drewnianą część łóżka.

- Dlaczego nie idziesz spać? Grace czeka – spuściłam nieco z tonu.

- Eee tam, wcale nie czeka – wymusił uśmiech. Teraz księżyc idealnie oświetlał jego twarz. Spojrzałam na niego pytająco. - To nie to samo co kiedyś – niemal westchnął. Słyszałam jak powietrze opuszcza jego płuca.

- Nie to samo? – nie odpowiedział, a jedynie przeczesał dłonią włosy. - Okey, nie musisz się zwierzać – uniosłam ręce w obronnym geście.

- Fakt. Jesteś chyba ostatnią osobą, której bym się zwierzył – uśmiechnął się blado. - No, może poza swoimi rodzicami – wbił wzrok w swoje dłonie, bawiąc się palcami. Przez chwilę nie wiedziałam co mam powiedzieć, ale dobrze wiedziałam, że potrzebuje, że chce rozmowy.

- Chyba jednak będziesz musiał mi się zwierzyć – przesunęłam sie i poklepałam ręką miejsce obok siebie. Chłopak podniósł się z ziemi i usiadł obok.

- Tutaj nie ma co dużo opowiadać... Po prostu nienawidzę się nikomu zwierzać. Miałem na myśli to, że jeśli już bym musiał to... prędzej zwierzyłbym się Tobie, niż im – mówiąc, zaciskał dłonie na pościeli.

- Możesz wytłumaczyć czemu zawdzięczam ten zaszczyt?

- Nie śmiej się – udawał oburzonego, ale jego kąciki ust usilnie próbowały się unieść. Nie pozwalał im na to. - Nie zwierzam się nawet własnej dziewczynie – westchnął głeboko. Automatycznie posmutniał. Czułam, że jego policzki zaraz 'zmokną'.

- Eeeej, spokojnie – niepewnie położyłam rękę na plecach chłopaka i nachyliłam się bardziej nad jego twarzą.

     Jayson niewątpliwie miał jakiś problem. Być może nawet nie jeden. Widziałam jaki jest załamany. Całkiem zapomniałam o wieczornym zajściu, a teraz zachodziłam w głowę, jak cokolwiek od niego wyciągnąć. Nie chciałam też, aby zaszła sytuacja, że będę musiała go pocieszać, bo się rozklei. Wolałam, aby był teraz z swoim domu, ale moja genialna mamusia zawsze musiała wpaść na jakiś głupi pomysł.

- Powinieneś się wyspać – rzuciłam bezmyślnie, osamotniając go ze wszystkimi jego przytłaczającymi myślami.

- Nie jesteś zła? – zapytał, nie dając mi szansy na odpowiedź. - Oczywiście, że jesteś... – sam sobie jej udzielił.

- Przestań. Zapomnijmy o tym. Tylko idź już spać – uśmiechnęłam się, czekając, aż chłopak opuści pokój.

- Dzięki – przełknął ślinę tak głośno, że słyszałam ją z odległości trzech metrów. Zatrzasnął drzwi.

     Wydawałoby się, że mam już czyste sumienie. Miałam nadzieję, że on też. Cóż... nie potrafię się długo gniewać. Czyżby Jayson, największy dupek jakiego znam, okazał właśnie ludzką twarz? Cholera! Przecież to nie wigilia noc, żeby zwierzęta przemawiały ludzkim głosem!

     Przyłożyłam głowę do poduszki i zasnęłam niemal od razu. Czyste sumienie, to dobry sen. Teraz cała złość rozpłynęła się jak mgła. Zastanawiało mnie jednak z jakiego powodu Jayson tak cierpi- bo to akurat było bez wątpienia. Cierpiał.

¯_¯_¯_¯_¯_¯_¯_¯_¯_¯_¯_¯_¯_¯_¯_¯

     No tak... kolejny przewspaniały dzień... Nie mogłam podnieść się z łóżka. Oczy same mi się zamykały, kiedy tylko próbowałam podnieść powieki. Nic dziwnego... spałam jedynie jakieś cztery godziny. Już 7:30. Nie ma bata, trzeba wstać. Podniosłam się więc ociężale z łóżka i poszłam do łazienki. Przemyłam twarz, ubrałam się, umalowałam i zeszłam na dół. Pachniało smażonymi warzywami. Nie wierzyłam własnym oczom, kiedy zobaczyłam Jaysona przy kuchence.

- Gdzie jest ukryta kamera? – zapytałam, oglądając się dookoła. Zmróżyłam oczy z niedowierzaniem, na co chłopak jedynie zaśmiał się i nałożył śniadanie na talerze. Chwila ciszy. Nie wiedziałam, czy warzywa przypadkiem nie są zatrute, więc wolałam, aż on pierwszy spożyje swój posiłek.

- Pojechała – wyszczerzył się, odkładając patelnię do zlewu.

- Co? – zmarszczyłam czoło.

- Twoja mama. Pojechała – założył ręce.

- Naprawdę?! – krzyknęłam i rzuciłam się na niego, po czym uwięziłam w szczelnym uścisku. Wszystko to trwało nie dłużej niż pięć sekund i było takim samym zaskoczeniem dla mnie jak i dla niego. Patrzył na mnie z dezorientacją.

- No co? Przypływ pozytywnych emocji – wzruszyłam ramionami robiąc poważną minę. Chwyciłam jeden z talerzy i ustawiłam go na stole.

___________xxx____________

No dobra! Chcieliście więcej Jaysona to proszę bardzo! niemal cała scena! :) nie wiem jak możecie go tak uwielbiać, to przecież taki dupek!! ( śliczny dupek ^.^ ).

Czekam na wasze opinie, gwiazdki i przede wszystkim komentarze! Baaaardzo chcę znać wasze emocje związane z moją książką ;3 ...dlatego kocham czytać komenty.

Say It. / cz. I ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz