11. Message

9.2K 554 9
                                    

     Jayson wsuwał rękę coraz głębiej, szedł coraz wyżej. Jego dłoń dotarła do mojej piersi.

- Daj spokój- zerwałam się na nogi. Poprawiłam koszulkę i weszłam do samochodu. Obserwowałam jego zachowanie... Jays przywalił z całej siły pięścią w ziemię. Nieźle się wkurzył, ale... nie chcę robić niczego wbrew sobie. 

     Teraz miałam w głowie znów słowa Grace. Kazała mi się odpieprzyć od Jaysona, ale jasne było, że to do niego powinna się zwrócić z taką 'prośbą'. To on cały czas mnie nawiedzał. Był wszędzie! Kiedy szłam do szkoły, kiedy  z niej wracałam, kiedy siedziałam pod domem i kiedy próbowałam spędzić jakoś wolny czas! Nie dawał mi spokoju, zaczęłam trochę czuć się śledzona. Bałam się reakcji siostry, kiedy zobaczy, że wysiadam sobie z samochodu jej chłopaka jakby nigdy nic.

     Nagle do samochodu wszedł Jayson. Udawał, że sytuacja, która miała miejsce przed chwilą spłynęła po nim jak po kaczce. Krył swoje uczucia gdzieś bardzo głęboko, bo chyba nawet w to uwierzyłam. Dalej siedział z zadowoloną miną.

- To co? Odwieźć Cię do domu?- miał manię zadawania głupich pytań.

- A co? Może masz ochotę zabrać mnie gdzieś nad rzekę, albo w góry..?- skrzywiłam się.

- Przy tobie to nie da się być romantycznym- pokiwał głową, trochę zrezygnowany.

- Co Ty w ogóle mówisz? Skończ z tym swoim romantyzmem, po prostu... odczep się ode mnie! Rozumiesz?!- podniosłam ton głosu, bo już nie wiedziałam co robić. Teraz już nic nie było jasne, a już na pewno nie moje uczucia.

     Znów jechaliśmy w ciszy, ale wolałam to, niż głupią grę w pytania. Odruchowo wyjęłam z kieszeni telefon. Wow! udało mi się go włączyć.

- Mówiłaś coś, że Ci się rozładował?- spojrzał na mnie pytająco.- Widzisz? Sama chciałaś ze mną jechać! Powiedziałaś tak specjalnie- zaśmiał się.

- Chyba jesteś chory!

     W tym momencie usłyszałam dźwięk sms'a.

Nieznany: Dziękuję, że byłaś :)

     Nie miałam pojęcia co to za numer, nie miałam go zapisanego w telefonie. Po chwili doszłam do wniosku, że to pewnie Dylan. W końcu dziś po południu podawałam mu swój numer. To było słodkie. Wydawał się być taki kochany. Uśmiechnęłam się pod nosem.

- Kto to?- Jayson zapytał dość oschłym jak na niego tonem.

- Koleżanka- skłamałam. Po co miałam mu się tłumaczyć?

- Jasne. I dlatego uśmiechasz się do wyświetlacza?

- Daj mi spokój, co?- w tym momencie wyrwał mi telefon z rąk. Próbowałam mu go odebrać, ale to na marne. Odsunął mnie od siebie jedną ręką, drugą zaś odczytał wiadomość.

- Ahh.... i koleżanka dziękuje Ci, że byłaś?- zapytał podejrzliwie.

- Rose rozstała się z chłopakiem i po prostu...- kombinowałam. - ...pocieszałam ją.

- Ale z ciebie kłamczucha Natt.

- Nie kłamię!- stawiałam na swoim.

- Więc dlaczego nie masz zapisanego jej numeru?

- Żebyś miał zagadkę!- wkurzyłam się, ale on ciągle trzymał moją komórkę w dłoni. Wiedziałam, że musze trochę spuścić z tonu, inaczej jej nie odzyskam. - Ma nowy numer. Nie zdążyłam go jeszcze zapisać- powiedziałam, nieco spokojniej.

- Wysiadaj- powiedział cholernie lodowatym tonem, rzucając mi telefon na kolana. Spojrzałam na niego z lekkim przerażeniem.

     Cwaniak z niego! Wysadził mnie kilka domów dalej i pojechał w zupełnie inną stronę, aby Grace niczego się nie domyśliła. No tak... najpierw rozszarpałaby mnie, a pojem jego, albo odwrotnie! Jedno jest pewne- to nie skończyłoby się zbyt szczęśliwie.

- A już myślałam, że nie zamierzasz wracać do domu- powiedziała siostra przeciągając się na kanapie.

- A ja myślałam, że nie zamierzasz mnie kontrolować, jak matka.

- Ale ty potrzebujesz jeszcze matki- zaśmiała się.

- Chyba Ty- oburzyłam się i poszłam na górę.

     Teraz dostrzegłam jak bardzo buntownicza się zrobiłam przez ostatnie dni. Zaczęłam się inaczej ubierać, robić makijaż, pyskować. Masakra! Zupełnie inna Natt.

     Zmęczona, położyłam się na łóżku. Wzięłam do ręki telefon i znów zaczęłam wpatrywać się w sms'a, którego dostałam kilka minut wcześniej. Nie wiedziałam, czy odpisać. Włączyłam klawiaturę, ale jeszcze długo myślałam nad wysłaniem wiadomości. W tym momencie stać mnie było jedynie na emota. Wysłałam po prostu uśmiechniętą buźkę. Odłożyłam telefon na szafkę nocną. Weszłam pod kołdrę i od razu usnęłam. Tym razem nie biłam się z własnymi myślami. Byłam na to zbyt zmęczona....

__________________♥________________

I jak? Co sądzicie? :D jak będzie? a jak powinno być? ;> macie jakieś reflekcje, odczucia..? ;p hihi ciekawska jestem...

Say It. / cz. I ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz