6. Niespodziewana wizyta

12.7K 659 23
                                    

Postanowiłam jakby... narodzić się na nowo.

    Bez zastanowienia wparowałam do pokoju Grace migdalącej się na kanapie z Jaysonem. Chwyciłam kosmetyki, które wpadły mi w ręce i strzeliłam makijaż. Odziwo nie wyszedł wcale źle, biorąc pod uwagę to, że nigdy się nie malowałam. Wpadłam do szafy. Zaczęłam w tym całym szale dosłownie wyrzucać ubrania z wnętrza garderoby. Nie zastanawiając się zbyt długo, chwyciłam dość obcisłą (jak się okazało) sukienkę mini. Stanęłam przed lustrem.

- Tak nie może być- oparłam się o nie, a do oczu napłynęły mi łzy.- Co ja wyprawiam? Wyglądam jak dziwka...- taka była pierwsza myśl. Usłyszałam nagle śmiejących się Jaysona i Grace. Nie wiem dlaczego, ale złość powróciła. Stwierdziłam nagle, że nie wyglądam tak źle. Starłam jednak szminkę z ust i narzuciłam na siebie szary sweterek, aby trochę zneutralizować swój nowy look. Ok. Chciałam coś zmienić, ale nie żeby zaraz robić dziwkę z cnotki.

-----------------------

- Wychodzę!- miło, że chociaż mnie poinformowała. Grace jak zwykle trzasnęła drzwiami. Za żadną cholerę nie dało się jej tego oduczyć.

- Wspaniale. Kolejny samotny wieczór- powiedziałam sama do siebie. Nie! Wcale nie byłam samotna. No, może troszkę... Tak właśnie się czułam. Też chciałam żeby ktoś był obok mnie, przytulił, powiedział coś miłego, pocałował, powygłupiał się...

     Zagrzałam popcorn, włożyłam płytę do DVD, usiadłam wygodnie na kanapie. Włączyłam kolejny romantyczny wyciskacz łez.

- Zamierzasz oglądać tą romantyczną historię, zamiast przeżyć ją sama?- trochę się wystraszyłam, bo przecież byłam w domu sama.

- Jak tutaj wszedłeś?- zapytałam chłopaka opartego o ścianę przejścia z przedpokoju do salonu.

- Drzwi były otwarte- uśmiechnął się. - Byłaś tak zafascynowana filmem, że nawet nie słyszałaś jak pukam...?

- Uwierz, że gdybym usłyszała, to też bym nie otworzyła- odprysknęłam.

- Ale z Ciebie wredota- pokręcił głową w wielkim uśmiechu odsłaniającym rząd białych ząbków.

- Co tutaj robisz? Grace wyszła- wstałam z kanapy i stanęłam niemalże na środku pokoju.

- Przecież wiem- zaśmiał się. Jayson powoli podszedł do mnie.- Inaczej nie byłoby mnie tutaj- Chwycił mnie w pasie i jedną ręką przycisnął do siebie. - Zmieniłaś się. Dla mnie?- zaczerwieniłam się. Chyba po części miał rację...

- Chciałbyś!- odepchnęłam go od siebie.

- Nie zauważyłem wcześniej, żebyś była taka waleczna. Czyli zmieniło się coś więcej niż tylko twój wygląd...- cały czas śledził każdy mój ruch. Przeszywał mnie wzrokiem. - Mam cholerną ochotę pieprzyć Cię na tej kanapie- oblizał usta i uśmiechnął się dziko. Był strasznie bezpośredni.

- Zabawne- uśmiechnęłam się ironicznie. Nikt nigdy nie powiedział do mnie takiego tekstu. Naprawdę nie wiedziałam co mam odpowiedzieć.Troszkę zeszłam z tematu. - Możemy pogadać?- wskazałam ręką na kanapę. Jayson usiadł na niej jak posłuszny piesek.

- Słucham- rozłożył się na kanapie tak jak nad ranem.

- O co Ci chodzi, co? Jesteś z moją siostrą od miesiąca i dopiero teraz mnie zauważyłeś. Nie wiem co kombinujesz, ale czuję, że to nic dobrego.

- Nie wiesz, że najlepsze zostawia się na koniec?- zaśmiał się.

- To niby miał być komplement?- pokiwał głową. - To chyba nie był. Nie pozwolę nikomu bawić się moimi uczuciami, a poza tym... powiedziałeś rano, że lubisz 'szalone dziewczyny'. Ja taka nie jestem... 

- Hah! - parsknął głośno. - Jakto nie? Piłaś na imprezie alkohol, paliłaś papierosy, tańczyłaś przy ognisku, a potem pocałowałaś mnie na oczach swojej siostry!

- Ja pocałowałam Ciebie?!- oburzyłam się.

- No jasne. Ja tylko trochę Ci pomogłem. Widziałem jaka jesteś na mnie napalona. Gdyby nie Grace, pewnie doszłoby do czegoś więcej. Wiesz o czym mówię...?- upewnił się.

- Jesteś nienormalny. Jayson, jesteś z moją siostrą, nie zapominaj o tym. Między nami nigdy nic nie było i nie będzie- uśmiech nie schodził mu z twarzy. To zaczęło być trochę irytujące. On po prostu dobrze się bawił! Nagle wyjął papierosa i odpalił go w mieszkaniu. Nawet nie zauważyłam kiedy znaleźliśmy się przy drzwiach frontowych.

- I tak będziesz moja- powoli wypuścił dym z ust prosto w stronę mojej twarzy. Wyszczerzył się i puścił oczko, po czym zniknął za drzwiami.

     Co to miało do cholery jasnej znaczyć?! Co on sobie wyobrażał? To, że czasami mi się śnił, dość często o nim myślałam, a czasem nawet miałam jakieś fantazje, to nie znaczy juz zaraz, że się zakochałam, prawda?! Drażniło mnie to, że Jayson był tak pewny siebie. Chwilami bałam się, że nad sobą nie zapanuje, a ja nie będę umiała (może chciała..) go powstrzymać. Że coś się stanie. Coś złego... Najlepszym wyjściem byłoby w ogóle go nie widywać. Ale jak...?

------o--O--o------

Jeśli macie ochotę bliżej poznac bohaterów, bądź obejrzeć kilka zdjęć, zapraszam na www.sayit-paollita.blogspot.com . Pozdrawiam ;*

Say It. / cz. I ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz