2. Czerwone usta

19.6K 912 59
                                    

Teraz bałam się nawet spojrzeć w lustro...

     Uwierzcie, że miałam ku temu powody. Uważałam, że nigdy nie było mi dobrze w makijażu, więc po prostu go nie robiłam.

     Podeszłam nieśmiało do lustrzanej tafli, by ujrzeć swoje odbicie.

- Wow! Jest naprawdę nieźle!- parsknęłam, ku swojemu zdziwieniu. Grace też trochę się zdziwiła. Była pewna, że znowu będę marudzić, ale to co zrobiła, było naprawdę fajne. W tamtej chwili wydawało mi się, że taki makijaż na prawdę mi pasuje.

- Skoro jesteś taka zadowolona z makijażu, to może ubierzmy Cię od razu.

- Czemu nie..?- wzruszyłam ramionami. Poddałam jej się całkowicie.

     Wcisnęła mnie w jeansowe spodenki z wysokim stanem i biały bralet. Grace jest co najmniej o pół rozmiaru mniejsza, więc jej ubrania były na mnie nieco bardziej opięte.

- Fajnie podkreśla twoje cycki- powiedziała, dotykając ich co chwilę.

- Przestań mnie macać!- moje dłonie automatycznie powędrowały na biust.- Do tej części mojego ciała nikt nie ma dostępu. Nawet Ty!- oburzyłam się.

- Weź nie przesadzaj cnotko. Masz z tym skończyć!- to zabrzmiało co najmniej jak groźba.

- Takie ciuszki to nie mój styl. Wolę raczej luźne sweterki i długie jeansy.

- Bo jesteś jebnięta! Masz ładne nogi i cycki, które powinnaś pokazywać. Pochwal się tym co masz!

- Niech Ci będzie, ale daj mi chociaż coś na wierzch, bo zmarznę.

- Nie zastanowiłaś się nigdy dlaczego dziewczyny idą na imprezy plażowe bez okrycia wierzchniego, a chłopacy zawsze w kurtkach?

- Co za różnica? Daj mi bluzę- wkurzyłam się. Miałam już dość wysłuchiwania mądrości Grace.

- Nie zastanawiałaś się nigdy?!- szarpnęła mnie za podbródek. Była tak blisko mojej twarzy, że aż się przestraszyłam. - Bo to pretekst, głupia! Kiedy jest Ci zimno, facet daje Ci swoją kurtkę, potem przychodzi do Ciebie, bo jej zapomniał, umawiacie się na kolejną randkę i tak to się kręci.

- Weź daj sobie spokój. Chodźmy już.

     Grace zgarnęła z blatu stolika wszystkie kosmetyki do torebki, zawiesiła ją na ramię i wyszła jeszcze przede mną.

- Pospiesz się- pociągnęła mnie za sobą tak mocno, że mało się nie przewróciłam, zakładając buty. - Tym razem Ci odpuszczę, ale następnym razem idziesz w szpilkach- zakomunikowała, patrząc pogardliwym wzrokiem na moje trampki.

     W końcu dojechałyśmy na plażę. Był tam już tłum ludzi. Jedyne co mi się tam podobało to klimat. Na środku wielkie ognisko, dookoła niego ławki. Nad nami pełno kolorowych latarni... Wszystko to dawało niesamowity klimat. Można powiedzieć, że trochę romantyczny...inspirujący... Na każdej imprezie u boku mojej siostry, siadałam sobie na takiej ławeczce i wpatrując się w ognisko rozmyślałam na różne tematy, jakby nie było świata dookoła mnie.

     Na plaży byli już wszyscy znajomi Grace.

- O! Mała! Przyprowadziłaś nową koleżankę?- zapytała jakaś rudowłosa dziewucha.

- Nie! To moja koleżanka!- nagle jakiś koleś podbiegł do mnie i pocałował w policzek. Nie miałam zielonego pojęcia kto to był, ale mniejsza o to, bo zaraz uciekł gdzieś w głąb tłumu, by na nowo dać się pochłonąć muzyce.

- To moja siostra idiotko- zaśmiała się, całując rudą w policzek. Zrobiła tak samo z każdym ze znajomych, jedynie swojemu chłopakowi- Jaysonowi, rzuciła się na szyję. On jednak zachował się dziwnie, bo jakby nie zwrócił na nią nawet uwagi.

- To jest twoja siostra? To Natalie?- zapytał, nie odrywając ode mnie wzroku.

- Widzisz? Trochę szminki, inne ciuchy i wszyscy od razu Cię zauważają- Grace zaśmiała się, mocno mnie przytulając.

- Idziesz z nami potańczyć?- zapytał Jayson, ciągnięty przez Grace w stronę tłumu.

- Nie, dzięki. Posiedzę tu trochę i ochłonę.

     Już po chwili nie widziałam nikogo ze znajomych twarzy. Wszyscy zniknęli jak małe igiełki w stogu siana. Nie przeszkadzało mi to w zupełności. Miałam wrażenie, że cała ta impreza minie jak mgnienie oka, które zamknę, a kiedy otworzę, będę już w domu... rozpocznę kolejny nudny dzień... 

     Siedząc zamyślona na ławce nagle poczułam jak deska pode mną ugina się. Po chwili zobaczyłam obok siebie Jaysona z dwoma kieliszkami jakiegoś mocnego alkoholu, którego zapach czułam z połowy metra.

- Skoro nie chcesz tańczyć, to może chociaż wypijesz?- wziął jeden z kieliszków i podsunął mi go dosłownie pod nos.

- No co ty.. ja nie...

- Nie pijesz alkoholu... jasne...- w tamtej chwili pomyślał pewnie, że jestem "jebaną cnotką"- jak to powiedziała moja siostra.

- W sumie... czemu nie- wyrwałam mu kieliszek z dłoni i przechyliłam, wypijając zawartość jednym łykiem. Wzdrygnęłam się tylko po tym okropieństwie i wytarłam dłonią usta.

     Jayson spojrzał na mnie z lekkim uśmieszkiem, ale teraz mogłam spojrzeć prosto w jego oczy, w których widziałam... pustkę!

- Twoje usta...- powiedział cicho, niemal szeptem, a pomimo głośnej muzyki i tak usłyszałam dokładnie co mówi. Złapał delikatnie mój podbródek i przysunął swoją twarz do mojej. Poczułam nagłe ukłucie w boku. Czułam się jak oszołomiona. Teraz już nie słyszałam kompletnie nic. Nagle odskoczyłam od chłopaka na drugi koniec ławki. - Spokojnie, nie bój się! Chciałem powiedzieć, że twoje usta... rozmazałaś je.

     Serce waliło mi jak oszalałe. Chciałam zapaść się pod ziemie, miałam wrażenie, że zaraz spadnę z tej ławki.

- Myślałaś, że chcę cię pocałować- zaśmiał się głośno. Kilka osób stojących niedaleko nas, zmierzyło mnie wzrokiem (albo tak tylko mi się wydawało). - Nie jestem szalony- znowu zaśmiał się, wstał i odszedł. Znowu zniknął w tłumie.

     Ale ja serio..! Serio myślałam, że chce mnie pocałować. Ale ze mnie idiotka! Przecież to chłopak mojej siostry...

Say It. / cz. I ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz