27. Tatuaż

8K 533 11
                                    

- Wodyyy!  –  usłyszałam nagle krzyk siostry, dobiegający z jej pokoju. Kiedy do niego weszłam, zobaczyłam trupa na łóżku. Grace ledwo żyła. Resztkami sił błagała mnie o szklankę wody. Uśmiechnęłam się pod nosem na ten bezcenny widok.

- Ale, że co? Odeszły ci?  –  zaśmiałam się stojąc w progu.

- Ale jesteś zabawna  –  wybełkotała do poduszki.

- Wyglądasz i zachowujesz się jak skończona kretynka... ale przyniosę Ci tą cholerną wodę  –  znów się zaśmiałam. Szkoda, że tylko mi teraz było do śmiechu. Poszłam po wodę i postawiłam ją na szafce nocnej. Grace usiadła, jęcząc przy tym jak stuletnia babcia.

- Dzięki  –  powiedziała dopijając ostatni łyk napoju.

- Mówiłaś, że Ty i Jayson... nie jesteście ponoć razem...?  –  jestem idiotką, że zaczęłam ten temat.

- Bo nie jesteśmy  –  wykrzywiła usta.

- To dlaczego prawie bzykaliście się na kanapie wczoraj?

- Hah! Przestań  –  prychnęła śmiejąc się.

- A co, może nie...?

- A co Cię to w ogóle obchodzi? Bujasz się w nim, czy jak?  –  nic nie odpowiedziałam. Zawiesiłam się na chwilę myśląc nad jej słowami. - Ha! Zakochałaś się w tym dupku!  –  krzyknęła.

- Grace, nie bądź nie fair.

- Co?! Ty siebie słyszysz?! Mi mówisz, że jestem nie fair, a sama co robisz? bujasz się w jednym, a drugiemu robisz wodę z mózgu... To normalne?  –  na jej słowa łzy pojawiły się w moich oczach i wybiegłam z pokoju.

     Teraz nie chodziło o Jaysona, ale o Dylana. W tym jednym Grace miała rację- robię mu wodę z mózgu, źle traktuję. Tak nie można robić. Ja nie chcę tak robić... Wiem, że czasu nie da się wrócić, ale czasem zdarza się, że coś można odkręcić. Ja chciałam przynajmniej spróbować. Wzięłam telefon do ręki i napisałam smsa.

Ja: Chciałabym z Tobą porozmawiać..

     ...ale tego chyba nie dało się już odkręcić, bo nie dostałam odpowiedzi.

     Nie chciałam psuć sobie tym wszystkim kolejnego dnia, więc postanowiłam się trochę ogarnąć. Przebrałam się i wyszłam do miasta. Pogoda była całkiem niezła, więc nie musiałam się martwić, że znowu zmoknę, więc darowałam sobie wleczenie za sobą parasola. Moja przyjaciółka wyprawiała w piątek tą cholerną osiemnastkę, więc przydałby się jakiś prezent. Dotarłam do mojego ukochanego centrum handlowego. Sporo czasu szwędałam się po sklepach, ale nic nie mogłam znaleźć. Niestety nie znalazłam nic co byłoby warte uwagi. W końcu weszłam do jubilera, zamówiłam bransoletkę z grawerem i wyszłam w sumie zadowolona. Prosty prezent, ale nie może się nie podobać. Rose uwielbia błyskotki, więc byłam pewna, że przypadnie jej do gustu.

     Wracając do domu znów mijałam setki wystaw sklepowych, oglądając swoje odbicie w szybach. Jedna z nich przykuła moją uwagę. Była to witryna studia tatuażu. Wisiało duże zdjęcie wytatuowanej kobiety. Wyglądała świetnie. Pod wpływem impulsu weszłam do środka i zażyczyłam sobie tatuaż. Nie chciałam się rzucać na głęboką wodę i tatuować całej ręki czy pleców, ale stwierdziłam, że chcę tatuaż.

- A zgoda rodziców jest?  –  zapytał właściciel, mierząc mnie wzrokiem od góry do dołu. Trochę się zmieszałam.

- Nie da rady zrobić tatuażu bez ich zgody? Emmm... wyjechali.

- To przyjdź, kiedy wrócą  –  mruknął.

- Ale... 

- Ona do mnie  –  usłyszałam głos dobiegający z pomieszczenia obok, a po chwili zobaczyłam w drzwiach Jaysona. Szczęka mi opadła. Musiałam w tym momencie wyglądać jak psycholka. Chłopak kiwnął głową, abym weszła do pomieszczenia, z którego do mnie wyszedł. Poszłam więc za nim. Skończył przeglądać jakiś album, wsunął go z powrotem na półkę i podszedł do mnie. Stanął bardzo blisko. Zdecydowanie za blisko. Dosłownie czułam jego oddech.

- To co? Grzeczna Natt chce sobie zrobić dziarę? Ojj nieładnie  –  wyszczerzył zęby.

- Nie wiedziałam, że tutaj pracujesz  –  wyminęłam jego pytanie.

- A ja nie wiedziałem, że jesteś taką buntowniczką.

- Wielu rzeczy na mój temat nie wiesz  –  odsunęłam się na bezpieczną odległość.

- To co z tym tatuażem?

- Zróbmy go, zanim się rozmyślę  –  odpowiedziałam szybko.

     Po chwili Jays zaprowadził mnie na górę studia, do zupełnie innego pomieszczenia. Kiedy zobaczyłam igły i maszynki chciałam stamtąd spieprzać gdzie pieprz rośnie.

- A Ty gdzie?  –  chłopak zatrzymał mnie w drzwiach, torując drogę wyjścia. Złapał mnie za nadgarstki i przybliżył twarz, patrząc prosto w moje przepełnione strachem oczy. - Ufasz mi?  –  zapytał z powagą. Nic nie odpowiedziałam. Delikatnie oswobodziłam ręce z jego objęć i usiadłam na fotelu.

     Nie wiedziałam na co mam się zdecydować. Po obejrzeniu tysiąca różnych zdjęć miałam jeszcze większy mentlik w głowie niż chwilę wcześniej.

- Nie mam już więcej katalogów  –  zaśmiał się.

- To sam coś wymyśl  –  krzyknęłam już lekko zdenerwowana.

- No dobra  –  szybko podłapał to co powiedziałam, wziął maszynkę i już chciał coś kombinować.

- Ejj ej! Aż na tyle Ci nie ufam  –  powoli odepchnęłam jego rękę zbliżającą się do mojego obojczyka- bo właśnie to miejsce wybrałam.

- To musimy to zmienić  –  wziął do ręki maszynkę, założył igłę. - Mam Ci zdradzić jakiś mój sekret, czy co...?

- Ehh dobra, miejmy to już za sobą  –  teatralnie odwróciłam głowę w drugą stronę. - Albo nie! Najpierw muszę wyładował jakoś stres  –  gwałtownie podniosłam się z fotela, na co chłopak zaśmiał się na głos.

- To mnie uderz  –  zbliżył się, unosząc delikatnie koszulkę. Mam go bić po brzuchu? Pfff... Wzięłam zamach i raptownie przywaliłam mu twarz. Chłopak zatoczył się lekko, chyba był zaskoczony.

- To za smsa  –  posłałam mu groźne spojrzenie i usiadłam z powrotem. Nic nie odpowiedział, tylko zbliżył się do mojej szyi.

- Nic sie nie bój  –  powoli przyłożył do niej usta i zostawił delikatny pocałunek. Przeszły mnie dreszcze, które pozostawiły po sobie gęsią skórkę na moim ciele.

____________o_____________

Łoooh... zaczęłam pisać ten rozdział o 18 chyba a skończyłam dopiero teraz ;d Masakra... w połowie miałam totalną zaćmę i cholerny brak weny, ale.. już jest ok ;D Jakoś się ogarnęłam.

Dziękuję za wejścia i za wszystko i jak zwykle prosze o pozostawienie śladu po sobie w postaci gwiazdki i komentarza. Cieszę się, ze jest was coraz więcej ;*

Say It. / cz. I ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz