30🔥

169 8 2
                                    

Gorący prysznic. Jedyna rzecz, która przyniosła ukojenie Morgan tego wieczoru. Cóż za koszmarne zakończenie dnia. 

Słowa Freda dźwięczały jej w uszach bez ustanku. Może chłopak miał rację? Może Morgan była egoistyczna i widziała tylko swoje cierpienie w tej sytuacji? Ale przecież zawsze starała się być nie tyle co sprawiedliwa, ale miła i uczynna dla wszystkich. Jej sprawy prywatne zawsze staczała na ostatnie miejsce, kiedy coś się działo i oddawała się swoim najbliższym w całości, więc jakim cudem mogłaby być egoistką? 

- Cholera jasna! - zaklęła pod nosem na całą to sytuacje. Tego właśnie się bała, wchodząc w związek z Fredem. Wszystko zostało przekreślone, ale czy to oznaczało, że Morgan nie ufała mu od początku? A może po prostu za bardzo rozumiała na czym polega świat, ale i tak dała się otumanić. 

Morgan wyłączyła wodę i zaczęła rozprowadzać po swoim cielę pianę z gąbki o zapachu karmelu. Po chwili w całej łazience unosił się słodki zapach płynu. Uspokajało to dziewczynę i sprawiało, że jej rozdarte serce się uspokoiło. 

Kiedy wyszła spod prysznica, ogarnął ją chłód z holu, więc bardzo szybko przedostała się do swojego pokoju. 

Jeszcze skapywały z niej woda, kiedy jej stopy dotknęły wykładziny. W pokoju panował półmrok, a jedyne światło rzucały lampeczki zawieszone nad łóżkiem. Podeszła do szafy i wyciągnęła z niej kraciaste spodnie od piżamy oraz białą bluzkę na długi rękaw. Szybko się ubrała, związując swoje włosy ponownie w koka. 

Przejrzała się w lustrze. Była lekko bledsza niż zwykle, jednak nie było tragedii. Wtedy w odbiciu dostrzegła list, który leżał na skraju biurka. Był od Carl.

Morgan szybko podeszła po niego i delikatnie rozerwała kopertę, wyciągając ze środka lekko pogniecioną kartkę. 


Morgan,

Nie odzywałaś się przez święta, więc uznałam, że potrzebujesz pewnie trochę czasu dla siebie, jednak martwię się o ciebie. Wiem, jak musisz się teraz czuć i nic nieusprawiedliwia Freda i tego, co się stało. Jednak muszę ci powiedzieć, że rozmawiałam z nim, zaraz po tym jak zniknęłaś z dworca. Nie będę ci przetaczać tego, co mówił, ponieważ nie mnie to sprawę rozwiązywać. Uważam jednak, że powinnaś z nim porozmawiać.

Oczywiście nie namawiam cię, żebyś od razu leciała do niego na zabój i wpadała mu w ramiona, ale raczej wiesz, że Cassandra nie powiedziała ci tego tak, jak powiedziała, z troski o ciebie, kierowały nią na pewno inne zamiary. Dlatego uważam, że nie musisz mu wybaczać, ale wysłuchanie należy mu się.

Nie piszę tylko w tej sprawie. Chcę, żebyś przyjechała do mnie na sylwestra. Wiem, że może i nie jesteś teraz jakoś bardzo rozrywkowa, jednak mimo wszystko. Nie będę przed tobą ukrywać, że pojawi się też George, ale on raczej ci nie przeszkadza.

Freda też spytałam, ponieważ nie chciałam, żeby czuł się wykluczony z naszej paczki, jednak odmówił, więc jeśli nie chciałaś się z nim spotkać, to nie masz się o co martwić.

Mam nadzieje, że zjawisz się około dziewiętnastej i spędzimy miło ostatni wieczór tego roku. 

Trzymaj się i do zobaczenia.


Morgan usiadła na skraju łóżka, analizując w głowie jeszcze raz to, co przeczytała. Carl miała dużo racji z tym, że nie jest teraz jakoś bardzo rozrywkowa, jednak nie miała wyjścia i musiała się tam zjawić. 

Nie była do końca zachwycona z tego, że pojawi się tam także George, jednak przecież on nic jej nie zrobił. Bała się tylko tego, że chłopak, stając po stronie brata, będzie co jakiś czas próbował wybielić go. 

Psikus (nie)doskonały • Fred WeasleyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz