1🔥

1.2K 39 4
                                    

- A ten? - zapytała Morgan, rudowłosa dziewczyna z brązowymi oczami. Stała przy szafie i wyciągnęła z niej kolejny sweter.

- Na litość, Morgan! - powiedział w końcu Fred, który leżał na łóżku dziewczyny i przetarł twarz rękami. - My idziemy tylko do Hogsmeade, nikogo tam nie będzie obchodzić, jaki masz sweter...W dodatku pod kurtką! 

- Mnie będzie! Gdybym musiała go zdjąć, będę wiedzieć, że wyglądam dobrze. - odparła, dalej  grzebiąc w szafie.

- Logiczne, co nie? - powiedziała jej przyjaciółka, Carl, która rozczesywała swoje krótkie blond włosy.

- No bardzo. - odparł sfrustrowany chłopak.

- A taki? - wyciągnęła z szafy biały golf.

- Tak! Ten jest idealny! Będziesz w nim wyglądać nieziemsko. - poderwał się z łóżka i ruszył w stronę drzwi. - A teraz weź się ubierz i ruszajmy do tego miasteczka! Będę czekał na dole! - nie dał nawet im odpowiedzieć, tylko szybko zniknął, a przyjaciółki wymieniły między sobą spojrzenia.

- Chyba nie było aż tak źle - powiedziała Morgan, patrząc na sweter. 

- Chyba jednak było. - zaśmiała się Carl. - Nie wróci tu więcej!

~*~

Po dwudziestu minutach czwórka przyjaciół spacerkiem kierowała się do Hogsmeade. Kamienna dróżka między drzewami była prawie pusta, ponieważ wszyscy dotarli już na miejsce. Wiatr lekko hulał od drzewa do drzewa, lekko zawiewając niesforne włosy Morgan. 

- Widzisz, Morgan... - zaczął Fred. - Dobrze, że ci wszyscy tu obecni ludzie mogą podziwiać twój sweter. - dziewczyna w ramach odwetu pokazała mu język.

- Ja przynajmniej prezentuje się dobrze, nie to co ty. - odparła, a chłopak zaczął ją przedrzeźniać.

Zanim Fred zdążył coś odpowiedzieć, w tle rozległ się głos:

- Morgan! - Wszyscy się odwrócili i na szczycie górki, przy samym zakręcie, stał John wraz z swoimi znajomymi. - Poczekaj!

- O nie... - westchnęła dziewczyna, przewracając oczami, a co bliźniacy i Carl stłumili śmiech.

- No teraz prezentujesz się wybitnie w swojej stylizacji. - wyszeptał Fred, przez co Carl i George parsknęli.

- Szybko chodzisz - powiedział John, kiedy znalazł się przed dziewczyną. 

- Oszczędzam czas - odparła, poprawiając czapkę na głowie. - No słucham - dodała, kiedy chłopak nic nie mówił tylko się na nią patrzył.

- Ładnie dzisiaj wyglądasz - odpowiedział.

- To pewnie dzięki swetrowi ! - dodał Fred, ukrywając rozbawienie. Morgan spiorunowała go wzrokiem. 

- A wiesz, że możliwe - odparł dalej zdyszany chłopak. - Biały podkreśla kolor twoich włosów. 

- O litości, John! Czego potrzebujesz ode mnie? - powiedziała lekko zirytowana.

- Chciałem zapytać, czy może nie masz ochoty skończyć razem na kremowe piwo, albo na czekoladowe żaby?

- Wybacz, nie dzisiaj. Na diecie jestem - oznajmiła od razu. - Może kiedy indziej...

Psikus (nie)doskonały • Fred WeasleyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz