16. Tajemnica

619 39 5
                                    

Powrót do Hogwartu był w tym roku zdecydowanie trudniejszy niż w poprzednich latach. Wszyscy wrócili z nową energią, ale zdecydowanie nie do nauki. Helena bardzo męczyła się, gdy próbowała odrobić zadania z Zielarstwa. Jęczała niemiłosiernie nad uszami Pameli i Michaela. Swan pragnął zatkać jej usta czymkolwiek, co znajdzie pod ręką.

— Hel, bo cię uduszę, jak nie zatkasz gęby.

— Powinnam być na treningu — prychnęła w odpowiedzi. — nie poradzą sobie beze mnie.

— To tylko jeden trening — wtrąciła się Wildhood. Kończyła już swoją pracę, zostało jej dosłownie ostatnie zdanie. — To jeszcze nie mecz z Krukonami.

Mulatka nie odzywała się przez kilka minut, dało to nadzieję przyjaciołom, lecz przeliczyli się.

— Jak będzie mecz ze Slytherinem, to komu będziesz kibicować?

To pytanie nawet zaciekawiło Swana. Skończył zadanie od Sprout przed obiema dziewczynami.

— Em... — Pamela sama nie wiedziała, co odpowiedzieć. Quiddich niezbyt ją interesował. — Niech wygra najlepszy?

— Dobra, zapomnij.

Nagle do Pokoju Wspólnego wparowała Sierra. Była cała czerwona, ale nie były to miłe rumieńce. Wściekłość kipiała z niej, jak nie podejrzewano by Puchona.

— Nie odzywajcie się do mnie — ostrzegła całą trójkę, gdy Jenkins już otwierała usta. — Nie jestem w nastroju na jakiekolwiek pogaduszki.

Pamela lekko zmartwiła się stanem dziewczyny, lecz postanowiła uszanować jej, hm, rozkaz. Tak czy siak miała zaraz się zbierać. Umówiła się na wspólny wieczór z Teodorem. Robili tak co tydzień od powrotu. Tylko oni. Bez upierdliwych (tu mowa o Helenie i Blaise'ie) przyjaciół.

Koniec stycznia, a z każdym dniem coraz mniej śniegu leżało na błoniach. Nott siedział chwile w salonie Ślizgonów, zanim miał wyjść po Pamelę. Był z nim razem Draco oraz Logan. Siedzieli w kompletnej ciszy. To, co powiedział Malfoy, spowodowało u Notta i Browna ciarki. Tleniony blondyn nie wyglądał teraz na tak pewnego, jak zwykle. Bał się. Cholerny strach opanował go całego.

— Musisz to zrobić — w końcu odezwał się Teo. — Inaczej... wiesz.

— Poniesiemy wszyscy za to nauczkę, jeśli coś pójdzie nie tak — oznajmił Logan.

Draco jedynie skinął głową, następnie napił się whiskey. Wiedział, że od tego nie ma ucieczki. Jednak było mu lżej, że już jedyną osobą, która wie, nie jest Zabini. Nie chciał na żadnego z nich zrzucać takiego ciężaru, ale nie wytrzymał. Rozrywa go to od środka od wakacji. Matka wypisuje do niego co dwa tygodnie. Pyta, jak się czuje. On odpowiada na każdy, szanuje i kocha ją ponad wszystko.

Po chwili w końcu odrywa wzrok od pułki z książkami, dostrzegając uśmiechniętą, blondwłosą Puchonkę.

— Hej! — przywitała się, machając do nich. — Jakaś ,chyba z czwartego roku, dziewczyna wpuściła mnie.

Teodor od razu wstał i ucałował Pamelę w policzek.

— Przepraszam, że nie przyszedłem. Zasiedziałem się z chłopakami.

— Spokojnie.

Wildhood spojrzała na Logana, który próbował ukryć skrępowanie, pocierając tył szyi. Draco wydawał jej się jeszcze bledszy niż zwykle.

— Coś się stało? W sensie, widzę, że coś jest nie tak.

Trójka Ślizgonów trochę panikowała, nie chcieli, aby się dowiedziała.

— Uh, Snape opieprzył mnie, że się nie staram. Wstawił mi pierwszy raz Nędzny.

Ta odpowiedź z ust Malfoya zaskoczyła Pamelę. On i Nędzny? Draco praktycznie dostawał same Wybitne, a jeśli nie to Powyżej oczekiwań.

— M-może pomogę ci?

Propozycja Wildhood spowodowała, że Brown otworzył strasznie szeroko oczy. Nie spodziewał się reakcji Pameli tak szybko. Kłamstwo się wyda, jak Draco na następnej Obronie przed Czarną Magią dostanie coś innego niż Nędzny. Malfoy prawie zakrztusił się własną śliną. Przecież nie odpowie dziewczynie swojego przyjaciela, żeby spadała, bo ma gdzieś jej pomoc. W sumie też naprawdę  nie chciał jej odmówić. Polubił ją, dobrze to wiedział.

— Niech będzie — odparł Ślizgon. — Wystarczą mi jakieś dwa spotkania, tak sądzę.

Blondynka uśmiechnęła się delikatnie i po chwili wzięła pod rękę swojego chłopaka, a następnie razem z nim podążyła na spacer po błoniach.

Tleniony blondyn myślał, że gorzej być nie może, choć za razem cieszy się z możliwości spędzenia czasu z Wildhood. Nie tylko z powodu pewnej sytuacji, której akurat nie wyjawił nikomu, nawet Zabiniemu.

wartość // theodor nott (draco malfoy)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz