43. Nadszedł czas

239 18 0
                                    

Snape zwołał wszystkich do Wielkiej Sali, gdzie otaczała go grupa pozostałych Śmierciożerców, których wysłał do Hogwartu Voldemort. Zgromadzeni czekali na początek przemowy ówczesnego dyrektora. Pamela stała w głębi tłumu obok Heleny oraz Rona. Po drugiej stronie widziała Ślizgonów. Nie wszystkich, brakowało chłopaków. Dostrzegła jedynie Daphne oraz Pansy. Co oni kombinują?

W końcu Snape przemówił.

— Doszły mnie słuchy — zaczął, — że do zamku wkradła się osoba, której nie powinno tu być. Radzę, aby jak najszybciej wydano go...

— Robisz niepotrzebne zamieszanie, dyrektorze.

Potter nie miał zamiaru czekać, aż mężczyzna skończy swoją wypowiedź. Wyszedł przed szereg, McGonagall nie zdołała go powstrzymać. Wildhood również postanowiła przesunąć się trochę do przodu. Doskonale widziała, jak do pomieszczenia wchodzi Zakon Feniksa na czele z Remusem oraz Grahamem Finleyem.

— Co robisz? — zwróciła się do niej Sierra.

— Nic. Lepiej jeśli będę wszystko widziała.

Stanęła tuż obok Seamusa Finnigana.

— On ci ufał! — krzyczał Wybraniec. — Zawiodłeś go! Powiedz wszystkim, co zrobiłeś! No mów!

Łatwo się domyślić, iż taki wyrzut nie może skończyć się zadowalająco.

Severus Snape wyciągnął różdżkę i wycelował nią w chłopaka. Miał rzucić zaklęcie, lecz McGonagall zakryła Harry'ego sobą, to powstrzymało dawnego wychowawcę Ślizgonów. Jednak nie przeszkodziło w rzucaniu zaklęć przez nauczycielkę Transmutacji. Snape odpierał jej atak skutecznie.

— On nie da się tak łatwo — Pamela usłyszała z boku Deana Thomasa.

Prawda. Nagle zamienili się rolami, Minerwa musiała odbierać zaklęcia mężczyzny.

Blondynka nawiązała kontakt wzrokowy z Harrym. Czas powoli wrzynać ich plan. Musiała się skupić. Jej uwaga przeniosła się na całe otoczenie. Zamknęła oczy, aby następnie ponownie je otworzyć i skierować moc na Snape'a. Jego różdżka niespodziewanie odleciała na bok, lecz nie został ugodzony zaklęciem. Obezwładniony Śmierciożerca cofnął się, jednak Puchonka zauważyła coś w jego oczach, nie wiedziała, co to.

Severus wycofał się, zamienił się w cień i rozbijając okno opuścił zamek. Żaden z wysłanników Czarnego Pana nie został. Po sali rozeszły się wiwaty.

Michael podszedł do Pameli i położył rękę na jej ramieniu.

— Świetne zakończenie tej popisówy.

Pamela posłała mu delikatny uśmiech, który trwał dosłownie sekundę, gdyż na sali rozległ się krzyk. Należał on do dziewczyny z czwartego roku. Siedziała skulona na ziemi. Nagle ktoś zrobił to samo. I kolejna osoba. Nikt nie wiedział, co zrobić. Co się dzieje? Miało to swoją przyczynę, gdyż cała sala zaczęła słyszeć głos. Głos Toma Riddle'a.

— Oddajcie mi go, a nikt nie ucierpi. Będziecie wolni, nikomu nic się nie stanie.

Nikt nic nie powiedział. Stali zdezorientowani, nieruchomi, jakby ich sparaliżowało. Wiedzieli, że nie wydadzą Harry'ego Pottera. Jednak Ślizgoni byli innego zdania.

— Na co czekacie?! — krzyknął ktoś z tłumu, a Pameli głos wydał się bardzo znajomy. — Łapcie go!

Dopiero po momencie zrozumiałam, że wypowiedziała do Pansy. Ogarnęła ją złość. Blondyna wyszła przed szereg i stanęła przed Wybrańcem. Spiorunowała wzrokiem ciemnowłosą, która od razu skuliła się i cofnęła w głąb uczniów.

— Zamknijcie wszystkich Ślizgonów w ich Dormitoriach — objaśnia McGonagall, zwracając się do Grahama.

Mężczyzna przytakuje i posłusznie wykonuje polecenie wraz z innymi z Zakonu.

— Co was tu nadal tak pełno?! — krzyczy profesorka. — Ruchy! Musimy przygotować się do ataku!

Zapanował chaos, w którym to zaczęto szykować mury zamku do obrony. Minerwa złapała za rękę Pamelę i pociągnęła ja w stronę dziedzińca, towarzyszyła im Molly Weasley.

— Drogie dziecko — zaczęła do blondynki. — Twoje moce mogą wzmocnić czar obronny, który mam zamiar rzucić. Gdy ja będę je wypowiadać, postaraj skupić całą uwagę na moje słowa, jasne?

Puchonka od razu przytakuje. Minerwa wypowiada zaklęcie, a Pamela przymyka oczy i wsłuchuje się w każde słowo kobiety. Po chwili na dziedzińcu pojawiają się kamienni rycerze, mający na celu strzec zamku. Blondynka jest w szoku.

- Muszę pomóc Harry'emu...

- Leć - mówi Molly, posyłając jej delikatny uśmiech.

Dziewczyna biegnie ile sił w nogach, aby dogonić Wybrańca. Znajduje go na schodach w towarzystwie Luny Lovegood.

- Dobrze, że jesteś - Potter od razu chwyta ją za dłoń. - Musimy iść do wieży. Dziękuję Luna.

Krukonka unosi kącik ust do góry i znika w tłumie uczniów. Gryfon ciągnie Pamelę wyżej.

- O co chodzi?

- Próbowałaś kiedyś wpłynąć na ducha?

- Nie. Dlaczego...

- Helena Ravenclaw. Ona wie, gdzie ukryta jest tiara jej matki. To horkruks. 

Więcej wyjaśnień jej nie potrzeba. Musi spróbować. Dotarli na wieżę, jednak Harry wchodzi do niej sam.

- Spróbuj ją uspokoić.

Pamela kiwa głową. Słyszy początek rozmowy, lecz po chwili skupia się na samej postaci córki założycielki. Nie słyszy nic więcej, odczuwa chłód, którą ją otoczył. Nie miała pojęcia, ile czasu stała tak, aż chłopak złapał ją za ramię.

- Wiem, gdzie muszę szukać. 

- Czas na najważniejszy ruch, Potter. Muszę już iść, jeśli chcemy, aby wszystko się udało - oznajmia dziewczyna, choć robi to nie chętnie.

To, co robi, nie należy do najprostszych zadań. Jest to wbrew niej, ale nauczyła się, że czasami musimy zrobić coś, czego nie chcemy, a może zmienić bieg wydarzeń. Zmienić na lepsze.

- Ruszaj.

Zostawiła go. Popędziła do gabinetu dyrektora. Wejście nadal jest zablokowane hasłem.

- Cytrynowy Sorbet.

Drzwi otworzyły się. Severus nie zmienił go. Myślała, iż będzie to cięższe. Nie miała za dużo czasu, dlatego od razu kieruje się do kominka, dzięki któremu przenosi się. Do siedziby Śmierciożerców. Pamela wpada do salonu Wildhoodów, gdzie właśnie zebrali się wszyscy podwładni Voldemorta. I on sam.

- Kogo my tu mamy? - rozbrzmiał głos Czarnego Pana.

Puchonka rozejrzała się po pomieszczeniu. Rozpoznała większość, w tym własnych rodziców. Podchodzi bliżej Riddle'a i kłania się przed nim.

- Jestem gotowa służyć ci, Panie.

Mężczyzna nie wypowiedział żadnego słowa, tylko uśmiechnął i roześmiał tak, że kruki z pobliskiego drzewa odleciały w pośpiechu.

wartość // theodor nott (draco malfoy)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz