12. Rodzinne pogawędki

702 47 3
                                    

Wszyscy siedzieli przy jednym stole w jadalni. Skrzaty uzupełniały puste kieliszki. Obiad był jedyną porą, kiedy Pameli pozwalano pić wino. Póki co Elliot i bliźniaczki musieli nacieszyć się sokiem dyniowym. Od wczorajszego przyjazdu matka oraz ojciec może wymienili z nimi pare zdań. Spytali o oceny i o podróż do domu. Wujek Graham nucił coś pod nosem.

— Nawet podczas posiłku nie umiesz siedzieć cicho, Gram? — Dorothy uniosła kieliszek do ust i powoli delektowała się wytrawnym smakiem wina.

— Kochana Dori, wiesz, że jestem chaotyczną duszą — odparł i od razu pochłonął kawałek indyka.

Byli jak woda i ogień, jednak ich miłość przetrwała wszystko, nawet próbę wydziedziczenia Grahama Finleya. Do tej pory Pamela nie poznała pełnej historii o kłótni wuja z dziadkami.

— Widzę, Promyczku, że spinka przypadła ci do gustu — zwrócił się do najstarszej siostrzenicy.

Puchonka odruchowo dotknęła ozdoby na włosach.

— Tak, jest cudowna, dziękuje jeszcze raz.

Wzrok z nad talerza podniósł ich ojciec, so tej pory siedzący cicho.

— Pasuje ci, córeczko.

Perseusz Wildhood zdecydowanie kochał swoje dzieci i potrafił im to okazać, lecz od jego powrotu z podróży biznesowej stał się cichy i małomówny. Pamela martwiła się o ojca, jednak nie chciała się wtrącać. Jeśli zechce, sam o wszystkim powie.

— Dostałem się do drużyny quiddicha — oznajmił Elliot.

— To wspaniale, Elli — pochwaliła go matka. — Jaka pozycja?

— Pałkarz.

— Oh, to tak jak ja i twój ojciec! — wujek Graham zdecydowanie się cieszył. — Persy i ja wiele razy się poturbowaliśmy nawzajem.

— Mhm.

To tyle, co zdołał wydobyć z siebie ich ojciec. Żadnej pochwały czy oznaki zadowolenia. Elliot pochmurniał i zmarszczył brwi. Wstał od stołu, z hukiem przysunął krzesło oraz opuścił pomieszczenie. Summer i Sydney wiedziały, iż napięta sytuacja oznacza porę na ulotnienie się do pokoi. Podziękowały za jedzenie, następnie wróciły do siebie.

— Perseuszu...

— Dorothy, nie będziemy o tym rozmawiać — głos jej męża spoważniał i brzmiał groźniej. To ta strona Wildhooda, która identyfikowała go ze Slytherinem.

W ten sposób Pamela dowiedziała się kompletnie niczego. Co ukrywa jej rodziciel?

Nie tylko Teodor postanowił odwiedzić swój rodzinny dom. Chłopak siedział w fotelu i przyglądał się starszej siostrze Anieli, która uznała, iż przynajmniej nad kominkiem w salonie muszą zawisnąć ozdoby świąteczne, skoro nie kupili choinki. To właśnie ona stanowiła promyczek słońca w rodzinie Nottów. Zawsze uśmiechnięta, ale również niezwykle cięta oraz złośliwa, dlatego to urodzona Ślizgonka.

— Jesteś niezwykle cichy — odezwała się do młodszego brata. — Nie, że jakoś szczególnie się wcześniej odzywałeś, jednak dzisiaj przechodzisz samego siebie.

Czarnowłosy poprawił się na fotelu oraz założył nogę na nogę.

— Nie wiem, co miałbym ci takiego powiedzieć.

— Oh, może coś o szkole? Jak tam Snape, czy dalej jest aż tak bardzo gburowaty? — Aniela Nott miała szczególny dar do zagadywanie ludzi. — Pansy dalej lata za Draco? Może ty znalazłeś jakąś uroczą dziewczynę?

Od razu pomyślał o Pameli.

— Hogwart jak Hogwart — odparł, przeczesując palcami ciemne włosy. — Snape nigdy się nie zmieni. Pansy ma fioła na jego punkcie i dziwi mnie, że jeszcze nie udało mu się jej pozbyć.

— Malfoy lubi ją — stwierdziła pierworodna Nottów. — Nie odpowiedziałeś na ostatnie pytanie, więc pewnie jest jakaś urocza uczennica, co zawróciła ci w głowie.

Dalej przewijała mu się przed oczami blondwłosa Puchonka. Już nie było odwrotu, jego siostra umie zachowywać się bardzo natrętnie.

— Jest w Hufflepuffie — przeczesuje włosy dłonią. — Czysta krew, jeśli musisz wiedzieć.

Tolerancje Anieli Nott zostawmy na kiedy indziej.

Dziewczyna przysiadła na fotelu obok i oparła się intensywnie wpatrując w brata. Czekała na więcej szczegółów.

— Um, ma długie blond włosy i pięknie rysuje.

— Artystka, bardzo ciekawe, T — skomentowała czarnowłosa. — Pokazywałeś jej swoje wiersze?

Teodor zmieszał się, od czasu do czasu pisał w swoim notatniku lub na ostatnich stronach podręczników. Były to zazwyczaj krótkie rymowanki o zawiłym znaczeniu. Na piętnaste urodziny Anieli napisał wiersz o niej i jej miłości do Cedrica Diggory. Niestety, teraz to drażliwy temat.

— Na pewno by się jej spodobały — ciągnęła pierworodna Nott. — Ciesze się, że ją poznam. Tylko dwa dni czekania, pewnie sam jesteś podekscytowany.

Aniela Nott zdecydowanie umiała wprawić młodszego brata w zakłopotanie.

wartość // theodor nott (draco malfoy)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz