Teodor obudził się z ogromnym bólem głowy. Nic dziwnego, skoro jedenaście godzin temu razem z innymi Śmierciożercami byli na misji. Wiedział, co mugolska prasa dzisiaj opublikuje.
„Brutalnie zamordowana rodzina. Zabójca dalej grasuje po Londynie".
Na wspomnienie poprzedniego dnia przechodzą go ciarki. Spojrzał w bok, gdzie spała dalej Daphne. Nie porozmawiali wczoraj za wiele. Dziewczyna on ogłoszeni zaręczyn niewiele mówiła. Stała się swoim własnym cieniem.
Nie zamierzał jej budzić, więc wstał i postanowił się ogarnąć. Nie miał również okazji zobaczyć się z Pamelą. Przez ostatnie dni znikała z babką. Bał się o nią. Nikt nie znał jej roli w planie Czarnego Pana. Dziewczyna mogła się stać niebezpieczną bronią dla czarodziejów, jak bomba atomowa dla ludzi.Wyszedł z pokoju po cichu. Dziewczyny również miały ciężki dzień. Chciał żeby jego przyjaciółka wypoczęła. Śniadanie nie było obowiązkowe, dlatego postanowił zajść do kuchni. W posiadłości Malfoy'ów panowała okropna cisza. Nigdzie nie widział żadnego dorosłego. Niewiele osób wiedziało, iż dwa dni temu Voldemort opuścił to miejsce wraz z siostrą Notta, której został miesiąc do porodu. Aniela to twarda kobieta, ale niestety wszystko zmieniło się po śmierci Cedrika, jej jedynego ukochanego. Oddała się całkiem służbie Tomowi. On to wykorzystał.
— Teo?
Dopiero zauważył, że przy stole siedzi Pamela. Serce zabiło mu mocniej na jej widok.
— Nie sądziłem, że już wstałaś.
— Wcześnie zasnęłam — odparła popijając herbatę. — Chcesz grzankę z dżemem?
Chłopak skinął głową, po czym przysiadł się do swojej dziewczyny. Swojej? Czy mógł ją tak nazywać? Póki nie będzie miała na palcu pierścionka zaręczynowego, będzie się tak zwracać. Ma na to dwie doby.
Wildhood podzieliła się z nim śniadaniem, sama za wiele nie była wstanie zjeść. Coraz bardziej stresowała ją obecna sytuacja.
— Jak się czujesz? — zadał jej pytanie.
Musiała przez chwile się zastanowić.
— Nijak. Odczuwam pustkę, robię to, co mi każą. Jestem małą, bezbronną kukiełką, którą ciągnie się za sznurki. A ty?
— Nijak — odrzekł identycznie zgodnie z prawdą. — Czuje się, jak płatny zabójca, który dostaje tylko zlecenia.
— Zapamiętałeś, jak opowiadałam ci o jednej książce — tu Pamela zwróciła uwagę na słowa Notta, gdyż użył sformułowania płatny zabójca. Blondynka często opowiadała mu o różnych opowiadaniach. — Pocieszające jest to, że narazie dalej jesteś blisko.
Teodor skrzywił się, gdyż wiedział że to „narazie" oznacza do zaręczyn.
Po posiłku oboje postanowili udać się na spacer po ogrodzie. Nie odzywali się, wystarczało im tylko ich towarzystwo. Dłonie mieli splecione, a Nott do tego pocierał kciukiem jej skórę.
— Jak Daphne przeżyła noc? — zadała mu pytanie, kiedy zaczęli kierować się z powrotem do rezydencji.
— Zasnęła jakoś po drugiej — powiedział, wzdychając. — Cały czas płakała i padła ze zmęczenia.
Greengrass wyjątkowo ciężko znosiła całą sytuacje. To nie ta sama dziewczyna co pół roku temu. Zakochana w mugolu, z którym nigdy nie będzie. Chciałaby napisać chociaż list do niego, lecz wiedziała, iż to nie możliwe.
Zanim wrócili do środka Teodor zatrzymał Pamelę i obrócił ją w swoją stronę. Zbliżył swoją twarz do jej.
— T... nie powinniśmy...
— Wszyscy są tutaj świadomi, że to ciebie kocham — odpowiada jej. — To ostatnie chwile.
Te słowa wystarczyły, aby sama Pamela złączyła ich usta w pocałunku. Trzymał ją za biodra, a ona zarzuciła mu ręce na szyję. Mogliby tak trwać, gdy nie...
— Na miłość boską! Nie tak publicznie, ble — krzyknął Zabini. — Chyba że mogę się przyłączyć.
Poruszył subiektywnie brwiami, po czym dostał od Pansy po głowie.
— Ja ci dam, ty nie wyżyty kutasie.
Logan i Daphne zaśmiali się na ostrzeżenie przyjaciółki. Draco stał z boku, przyglądając się całej grupie. To nie był czas, aby ponownie go dobrze przyjęli. Niby Wildhood rozmawiała z nim w nocy, ale widział ogromny ból w oczach Teodora i Daphne.
— Jakie mamy plany na dzisiaj? — spytał Brown.
— Mieliśmy nie robić już imprez, lecz bardzo mam na nią ochotę — odparła Greengrass. — Po weekendzie nie będziemy mieli już czasu na takie rzeczy.
Wszyscy przytaknęli, dlatego całe popołudnie spędzili na ogarnięciu jakiegoś pokoju, przekąsek oraz wystarczającej ilości alkoholu, czyli takiej która zadowoli Blaise'a. Padło na stary pokój Pameli. Skrzaty przyszykowały ogromną ilość jedzenia, co ucieszyło Logana. Alkohol był najprostszą rzeczą do znalezienia, barek Malfoy'ów słynie z dużej różnorodności napojów procentowych.
Parkinson ułożyła krąg z poduszek, aby wszyscy mogli wygodnie zasiąść na podłodze. Były we trzy w komnacie, kiedy to chłopaki zajmowali się zebraniem wszystkiego.
— Czujesz się szczęśliwa z Zabinim? — pytanie zadała Wildhood. Sama nie wiedziała, dlaczego to zrobiła.
Pansy zastanowiła się chwile.
— Tak. Na początku ta sytuacja była dla mnie okropnie trudna, bo nigdy nie byłam zakochana. Nawet Draco to był tylko przyjaciel, do którego byłam przywiązana — tłumaczy czarnowłosa. — Teraz wiem, że jestem zakochana w Blaise'ie. To dziwne, lecz taka jest prawda.
Pozostała dwójka uśmiechnęła się do niej.
— Wiedziałam, że tak będzie — zaczęła Daphne. — Byłam nastawiona na Logana i zaskoczyli mnie. Nie sądziłam, że aż tak odczuje ból po ogłoszeniu tej decyzji. Tęsknie za Michaelem. Jednak, jak ty się czujesz, Pam?
Każdy był świadomy, iż to najmocniej oberwało się Nottowi i blondynce. Dziewczyna westchnęła.
— Staram się być twarda, ale jak widzę Teo i wiem, że nie mogę go przytulić przy innych, serce mi się łamie.
— Wybaczyłaś Draconowi?
— Tak. Przemyślałam to i nie do końca jest w tym jego wina.
— Draco to tchórz — powiedziała Pansy. — Zrobi wszystko, co ojciec nakaże. My też tacy jesteśmy, dlatego tu jesteśmy. Jemu cholernie zależy na tobie i wiem, że ostatnią rzeczą jaką by zrobił to skrzywdzenie cię.
To były ostatnie słowa, jakie zdołała powiedzieć Mopsica, gdy pojawili się chłopcy. Pamela starała się przetrawić jej słowa, gdyż dopiero zrozumiała, co spowodowało że arystokrata miał taki stosunek do niej.
Miłość nie wybiera.
Cała ich ekipa spędziła noc pełną śmiechów i trunku. Bawili się jak na szóstym roku. Zapomnieli o konfliktach oraz Voldemorcie. Przestano traktować Draco jak zdrajce. Widać było po samym Nottcie, iż przestał odczuwać nienawiść do przyjaciela. Powoli wszyscy wszystko rozumieli, a z pewnością to, że powinni się wspierać nawzajem.
CZYTASZ
wartość // theodor nott (draco malfoy)
FanfictionSzósty rok Pameli w Hogwarcie miał być z założenia tym lepszym od pozostałych. Puchonka pragnęła chociaż trochę poczuć się wolna. W tym mieli pomóc jej przyjaciele oraz pewien uczeń w jej wieku z domu węża.