*wspomnienie*
Pamela wracała do Pokoju Wspólnego, kiedy została zatrzymana przez Cedrika. Zaczęła się śmiać, gdyż chłopak przerzucił ją sobie przez ramie.
— Ced! Postaw mnie!
— Masz za krótkie nóżki, aby mnie dogonić! — idąc z nią cały czas się śmiał oraz podrzucał ją lekko, żeby podnieść jej adrenalinę. — Jest dzień przyjaźni, a ja ciebie kocham, siostro z innych rodziców.
— Okrutny jesteś — prychnęła i odpuściła walkę.
— Może jednak jesteśmy spokrewnieni? — zażartował sobie. — Wredna i uparta, a zarazem taka kochana przyjaciółka.
— Chwalisz mnie czy żartujesz? Co wymyśliłeś?
Nic więcej nie powiedział. Zaciągnął ją aż na Wieżę Astronomiczną. Tam na kocu leżały typowe gry mugolskie, w które uwielbiali razem grać, oraz gofry, czyli coś co oboje kochali. Zdecydowanie Pamela była najżywsza przy nim. Czy się w nim podkochiwała? Nie. To on napawał ją szczęściem, którego nie dostawała od rodziców. Zastępował jej rodzinę, choć ona była tak blisko.
— Zadowolona? — zaśmiał się, widząc jej minę.
— Jasne! Bardzo głodna jestem — i pociągnęła go koc. — Nie chciałeś spędzić tego wieczoru z...
— Anielą? To dzień przyjaźni, a ona jest kimś innym dla mnie. Dla niej są walentynki, a dla ciebie właśnie takie dni.
— Dobrze, że w Hogwarcie spędzimy razem jeszcze dwa lata — ugryzła gofra i zaśmiała się.
— Potem, promyku, mamy całe życie.
Niestety, nie sądzili, że te dwa lata w zamku, to ich ostatnie wspólne lata...
***
— To ty i Cedrik?
Helena usiadła na łóżku Pameli, patrząc wprost na zdjęcie w ramce. Jej przyjaciele doskonale wiedzieli, jak temat chłopaka jest nieprzyjemny, jednak tym razem Pamela uśmiechnęła się do ciemnowłosej oraz przytaknęła twierdząco.
— Cho je znalazła.
— Miło z jej strony — przyznała Jenkins. Choć dziewczyna jest porywcza, głośna i czasami niezrównoważona, to potrafi się zajmować najbliższymi. — Sierra też do ciebie się nie odzywa?
— Ode mnie się zaczęło — odruchowo obie spojrzały na drzwi łazienki, za którymi była dziewczyna. — Sprowokowała mnie, przez co otworzyłam wszystkie okna na korytarzu.
Helena parsknęła śmiechem.
— Dziwne te twoje ataki. Raz zbijesz szklankę, zgasisz wszystkie świeczki w Wielkiej Sali, a tym razem otworzyłaś okna.
— Zawsze to Ced mnie prowokował — blondynka uśmiechnęła się delikatnie. — Lubił badać moje granice cierpliwości.
— Przy nim ich nie miałaś.
Obie wybuchły śmiechem, lecz szybko przerwały, gdyż łazienkę opuściła Dawnson. Spojrzały na siebie, po czym Sierra chwyciła szybko swoją torbę i wyszła. Pamela widziała, iż musi porozmawiać z Michaelem oraz Heleną o ich „Ślizgońskich problemach". Nie chce, aby i oni obrazili się za to, jakie decyzje podejmuje, zwłaszcza że oni sami polubili Daphne i Logana.
— Jest coś, co muszę ci powiedzieć...
— Spokojnie, Pam. O Loganie wiem — poklepała Wildhood po plecach.
— Co? Jak?
— Głupia nie jestem, a do tego powiedział mi o akcji z Malfoyem.
— Nie jesteś zła, że byłam cicho? — Pamela nie chciała stracić kolejnej przyjaciółki.
CZYTASZ
wartość // theodor nott (draco malfoy)
FanfictionSzósty rok Pameli w Hogwarcie miał być z założenia tym lepszym od pozostałych. Puchonka pragnęła chociaż trochę poczuć się wolna. W tym mieli pomóc jej przyjaciele oraz pewien uczeń w jej wieku z domu węża.