Od samego rana było bardzo słonecznie jak na połowę września. Wszystkim uczniom było trudno wysiedzieć w salach, cały czas spoglądali na niebo przez okna, nie zwracając uwagi na nauczycieli. Minęło trochę czasu, ale większość dalej tęskniło za wakacjami. Zdecydowanie woleli je od lekcji ze Snapem.
Po czterech lekcjach i obiedzie osoby z szóstego roku miały chwilę przerwy. Pamela ze swoimi przyjaciółmi postanowiła wyjść na świeże powietrze. Siedząc na dziedzińcu, przyglądała się latającym ptakom. Już rozmyślała nad kolejnym szkicem.
- Co będziemy robić na ONMZ'emie? - zadała pytanie Jenkis. - Mam nadzieję, że dzisiaj nie będzie o Akromantuli...
Mulatka bardzo nie lubiła pająków. Bardzo.
- No tak, bo Hagrid na pewno zostawiłby nas na śmierć przez ogromnego pająka.
- Nie żartuj sobie! - krzyknęła oburzona do Michaela.
- Ja chciałabym niuchacze - dodała Wildhood. - Jeszcze żadnego nie widziałam, a wydają się bardzo urocze.
- I podstępne - zaśmiała się Sierra, która czytała podręcznik do Opieki nad Magicznymi Zwierzętami.
Dawson próbowała udawać, iż wcale nie interesuje ją osoba siedząca po drugiej stronie placu. Harry wraz z Ronem zawzięcie o czymś dyskutowali. Ona dałaby wszystko, aby wiedzieć. Nie ważne było, czy to była największa głupota, po prostu chciała.
Pamela chyba jako jedyna widziała z całej trójki, jak obecność czarnowłosego wpływa na rudowłosą.
- Może w końcu podejdziesz, a nie gapisz się jak psychopatka - powiedziała cicho do dziewczyny.
Sierra wzdrygnęła się. No tak, Pameli nigdy nic nie umyka.
- To za trudne, zbyt się denerwuję.
- Co wy tam szepczecie?! - krzyknęła zirytowana Hel. - Też chcę uczestniczyć!
Obie jej przyjaciółki nie wiedziały, co powiedzieć, gdy nagle na dziedzińcu pojawiła się grupka Ślizgonów.
- Patrz, jest tam ten chłopak - zauważyła jasnowłosa. - Eee... Logan?
- Ten ze Skrzydła Szpitalnego? - dopytał Swan. - On jest wyższy od ciebie o głowę. Coś ty zrobiła, że się poturbował?
Helena wzruszyła ramionami. Od incydentu z Brownem nigdy już nie miała zamiaru być w parze z kimś ze Slytherinu.
Grupka z domu Węża również zwróciła uwagę na czwórkę Puchonów. Pansy prychęła jedynie i dalej trzymała się ramienia Malfoya. Logan spiorunował wzrokiem Helenę, raczej nigdy nie wybaczy jej takiego poniżenia. Theodor idąc czytał jakąś książkę.
- Logan, tam siedzi twoja wielka miłość! - zawołał Zabini. - Może w łóżku nie będzie aż taka ostra, chociaż może i lepiej...
- Jesteś ohydny - skomentowała Greengrass.
- Ta Jenkis przyprawia mnie o mdłości - warknął Brown.
- Ej, ale ta cała Pamela to niezła jest - dalej ciągnął Blaise.
Gdy Nott usłyszał imię dziewczyny, od razu zwrócił swój wzrok na nią, rysowała.
Czy ona tylko to robiła? Zawsze miała przy sobie szkicownik.
Draco próbował odciągnąć od swojego ramienia Parkinson. Robiło się to uciążliwe, zwłaszcza dziewczyna odstraszała inne piękniejsze dziewczyny. Po nieudolnych próbach włączył się do rozmowy.
CZYTASZ
wartość // theodor nott (draco malfoy)
FanfictionSzósty rok Pameli w Hogwarcie miał być z założenia tym lepszym od pozostałych. Puchonka pragnęła chociaż trochę poczuć się wolna. W tym mieli pomóc jej przyjaciele oraz pewien uczeń w jej wieku z domu węża.