38. Chcąc, nie chcąc

287 20 1
                                    

Pamela zastanawiała się, czym ma się zająć, przebywając w Zakonie Feniksa. Skoro została uwolniona, może wziąć czynny udział w walce ze Śmierciożercami.

— Nie.

— Czemu?! — Wildhood była zawiedziona odpowiedzią Grahama. — Babcia nauczyła mnie wykorzystywać moc.

— Nadal grozi ci niebezpieczeństwo. Jeden zły ruch i znowu cię stracimy — dodaje Lupin. — Jednak twoja moc może się przydać.

— Co masz na myśli? — do rozmowy włączył się Artur Weasley.

— Niech Pamela trenuje — zaczął tłumaczyć wilkołak. — Tonks jej pomoże. Może odkryją coś ciekawego.

Finley zastanowił się moment. W końcu skinął głową, uznając to za dobry plan. Pamela wiedziała, że nic więcej nie wytarguje, dlatego wróciła do pokoju, który dzieliła z Sierrą. Helena miała sypialnię razem z Ginny. Jenkins oraz młoda Weasley towarzyszyły Dawnson. Wszystkie trzy czytał książki. Pamietała, że Sierra nie miała najlepszych stosunków z Ginny, ale najwidoczniej to teraz nie miało znaczenia.

— I jak? — odezwała się pierwsza Helena.

— Zgodzili się.

— Świetna wiadomość! — mulatka klaszcze w dłonie, po czym wyjmuje trzy butelki po kremowym piwie.

Pamela podniosła jedną brew ze zdziwienia.

— Co? Nie ma na co czekać, pomożemy ci!

— Lupin powiedział że pomoże mi Tonks...

— Nie powiedział, że będzie cię trenowała, a tylko ma być to pomoc, więc przy nas tez możesz — dodała ożywiona Weasley. — Zamknę drzwi.

— Rzucę jeszcze zaklęcie wygłuszające — uzupełnia Sierra.

— Co mam zrobić? — Wildhood spojrzała na przyjaciółkę.

— Jedną butelkę rozbij, drugą unieś, a trzecią stop.

Pamela zaczęła mrugać. Nigdy niczego nie stopiła. Jak ona niby ma to zrobić?

— Okej.

Wiedziała, że z Heleną nie ma co się kłócić.

Z pierwszą butelką poszło najłatwiej. Ile to ona rzeczy zbiła przez całe życie. Łatwiej jest wymienić, czego nie. To chyba była jej ulubiona zdolność. Pamela to spokojna osoba, jednak nie powinno się jej denerwować. Szkło rozprysnęło się w każdym kierunku. Na szczęście dziewczyny pomyślały, aby się schować za meblami.

Druga. Telekineza to nie jej mocna strona. Dopiero zaczęła trenować to z babką i jedyne co udawało jej się podnieść to piórko lub ołówek. Jednak butelka nie stawiała wielkiego oporu. Sierra i Ginny siedziały z otwartymi ustami, a Helena stała dumnie, zachwycona swoim pomysłem.

— Nie obiecuję, że to się uda — mruczy pod nosem blondynka.

— Nie gadaj, tylko działaj.

Przez chwile skupiła wzrok na butelce. Nie do końca wiedziała, jak rozpuścić szkło, lecz przyszło jej coś do głowy. Skoro potrafi stworzyć płomień to po prostu podpali ją. Skupiła całą uwagę, żeby udało się. Nagle z pod butelki zaczęły lecieć iskry, a następnie pojawił się niewielki płomień, który powoli rósł. Temperatura zaczęła się robić nie do zniesienia. Dawnson wachlowała się otwartą dłonią, a Helena i Ginny wzięły książki oraz również nimi zaczęły machać. To był dłuższy proces, zwłaszcza że Wildhood pierwszy raz coś takiego robiła. Bała się, że szkło może tylko pęknąć jak przy pierwszym razie, ale ono naprawdę zaczęło się topić. Doprowadziła je do czerwonej barwy z przezroczystego. Butelka powili malała.

wartość // theodor nott (draco malfoy)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz