— Wow! Pamela, to jest całkiem niezłe! — powiedziała Tonks, spoglądając na młodą czarownicę i w tym samym czasie bujając kołyską.
Kobieta przeważnie mówi Pameli, co ma zrobić, a ta posłusznie to wykonuje. Tonks przydaje się jako wsparcie, gdy Puchonce zabraknie wiary w siebie. Właśnie dziewczyna wyhodowała wokół siebie stokrotki.
— To tylko małe kwiatki — skrzywiła się, bo to nie ukazywało jej prawdziwej mocy.
— Pomyśl, co by było, gdybyś wyhodowała ogromną roślinę, nad którą panujesz.
Nimfadora Tonks potrafiła motywować.
— Tylko nie rób tego tutaj! — dodała śmiejąc się.
— Co mam jeszcze zrobić?
— Próbowałaś kontrolować umysły?
— Co?
Nigdy czegoś takiego nie robiła.
— Gdy ktoś się w tobie zakochuje z powodu uroku, to w pewnym sensie kontrolujesz go — Pamela z zaciekawieniem słuchała starszej Puchonki. — Przeczytałam trochę o tym. Jeśli to prawda, możesz kontrolować ruchy ludzi i ich myśli. To jest to czego od ciebie pragnie Voldemort.
— Czyli nie powinnam umieć tego?
— Wręcz przeciwnie. Spróbuj kazać mi wziąć na ręce Teddy'ego.
Tonks specjalnie odsunęła się od syna i wzięła w ręce szkicownik Wildhood. Przeglądała jej prace. Oczywiście pozwolenie na to miała, bo jak pamiętamy nie każdy może je oglądać. Pamela zmarszczyła brwi, aby skupić się nad zadaniem.
Weź go na ręce.
Weź go na ręce.
Weź go na ręce.
W końcu westchnęła i podkręciła głową.
— To się nie uda.
— Poćwiczymy nad tym. Mamy dwa tygodnie do rozpoczęcia szkoły.
— Czy to dobry pomysł abyśmy całą piątką tam wracali?
— Kochana, nie możecie całkiem poddać się wojnie z popapranym czarownikiem. Nie możemy nic więcej zrobić niż to, co do tej pory zrobiliśmy. Musimy czekać na nasze Golden Trio.
Pamela wiedziała, że kobieta ma rację, lecz wolałaby działać.
Pani Weasley zajęła się kupieniem ich wszystkich potrzebnych rzeczy na ten rok. Nie chciała tam wracać. Powrót oznaczał wspomnienia związane ze śmiercią Dumbedore'a.
Można by pomyśleć, że powrót Wildhood nie do końca został przemyślany przez członków Zakonu Feniksa. Oczywiście, iż rozmyślano nad tym wielokrotnie. Molly oraz Graham byli przeciwni, lecz ich głosy były w mniejszości. W pewnym sensie Pamela miała być ochroną dla szkoły. Przecież Voldemort nie zrobi krzywdy swojej największej broni. Wildhood często się zastanawiała, dlaczego Riddle po prostu jej nie zabije.
— Mniej zaboli jego ego to, że będziesz walczyć przeciwko niemu — tłumaczył Michael.
— Niż to, że straci szanse na wykorzystanie twojej mocy — dodawał Fred lub George. Na przemiennie komentowali.
Właśnie całą grupą siedzieli w pokoju, w którym znajdowało się drzewo geologiczne rodu Black. Pamela nie miała okazji poznać Syriusza, ojca chrzestnego Harry'ego, lecz była pewna, że to był niesamowity czarodziej. Wiele mogła wywnioskować z opowieści Lupina. Jej uwagę przykuły portrety Bellatrix, Narcyzy. Trzecia z nich, matka Tonks, Andromeda nie widniała na ścianie. Tak samo jak Syriusz została wypalona.
CZYTASZ
wartość // theodor nott (draco malfoy)
FanficSzósty rok Pameli w Hogwarcie miał być z założenia tym lepszym od pozostałych. Puchonka pragnęła chociaż trochę poczuć się wolna. W tym mieli pomóc jej przyjaciele oraz pewien uczeń w jej wieku z domu węża.