Poranek zagościł dzisaj dość późno w akademi, ponieważ ojciec, razem z Pogo wyjechali. Jake było zdziwienie Five oraz Zero, kiedy Grace po śniadaniu wręczyła im elegancką kopertę.
Five oraz Zero.
Dzisejszego dnia, jako iż wyjechałem zlecam wam samodzielną misję. Macie skontrolować starą część miasta, w której ostatnio doszło do porwania.
I tyle. Partnerzy spojrzeli po sobie z politowaniem.
- O której godzinie? - zapytał Five.
- Polecam zakupić oczy, Reginald nie napisał - wymruczała Zero.
- Polecam, to ci się zamknąć - warknął Five.
- Zamyka się drzwi a nie usta. - odwarknęła.
Grace dawno się zmyła, po wręczeniu listu nastolatką.
- Ja ci zaraz pokaże jak się zamyka usta. - zagroził, a następnie chwycił białowłosą za gardło i przyciągnął do siebie.
Przez chwilę dziewczyna była w szoku, ale zobaczyła drwiący uśmieszek Five.
- A więc tak na ciebie działam - zaśmiał się, a następnie puścił jej gardło i przez chwilę utrzymał kontakt wzrokowy.
Odszedł od niej kilka kroków, a ta chwyciła go za krawat i ponownie przyciągnęła do siebie.
- Chciałbyś - wyszeptała prosto w jego twarz, po czym zaczęła bawić się jego krawatem. Uśmiechnęła się, a następnie go puściła, zostawiając go w tej samej pozycji jakiej był.
Uśmiechnął się sarkatycznie do siebie, jednak chwilę później teleportował się zaparzyć sobię kawę.
- Kretyn! - usłyszał śmiech dziewczyny, kiedy wchodziła po schodach.
- Wariatka! - zadrwił chłopak.
Godzinę później, Grace weszła do pokoju Five aby zaczęli się już szykować do patrolu. Zielonooki przebrał się z dresów do mundurku, a następnie poszedł do pokoju partnerki.
- Wstawaj baranie - droczył się brunet.
- Wiesz, jeżeli ja jestem baranem to ty musisz być osłem. - stwierdziła niebieskooka.
- Nie pamiętam, żebym pytał - odegrał się.
- Podobno osły mają dobrą pamięć - cmoknęła ustami dziewczyna i wymineła w drzwiach zielonookiego. - Jednak ty udowadniasz, że nie-powiedziała schdoząc z schodów.
Nastolatek teleportował się obok białowłosej i dotrzymał jej kroku. Robot cierpliwie czekał przy drzwiach na dzieci, następnie gdy się zjawiły otworzył im drzwi i odszedł zajmować się akademią.
- Weźmiesz nas? - zapytała błagalnie.
- Błąd, wezme siebie - uśmiechnął się sarkastycznie i teleportował się.
- Półmózg - powiedziała podnosem i od niechcenia użyła mocy, aby szybko dostać się do celu.
- Graruluje Five, właśnie wygrałeś order samoluba - zaklaskała w dłonie spodziewając się za sobą bruneta.
CZYTASZ
𝙿𝚛𝚘𝚓𝚎𝚌𝚝 𝚉𝚎𝚛𝚘
Fanfiction1 października 1989 roku o godzinie 12:00 43 kobiety na całym świecie zaczynają rodzić, mimo iż żadna z nich nie była wcześniej w ciąży. Siedmioro dzieci zostaje adoptowane przez ekscentrycznego miliardera - sir Reginalda Hargreevesa, który wykorzys...
