Gre zaczęła Alex, kręcąc butelką i wypadło na Demeter.
- Prawda czy wyzwanie? - zapytała ledwo utrzymując się w pionie.
- Prawda! - odpowiedziała czarnowłosa w nie lepszym stanie od poprzedniczki.
- Z iloma chłopakami się przespałaś? - uśmiechnęła się diabelsko brunetka.
- A kobiety też liczymy? - odparła zadziornie, a każdy spojrzał po sobie zdumiony.
- Uuuu... - pomrukiwał Trep.
- Każdy. - odpowiedziała Alex.
- Piętnaście. - wzięła łyk alkoholu Demeter.
- O żesz w morde kopane. - powiedziała brunetka, a Delores wywróciła oczami.
Czarnowłosa zakręciła i wypadło na Trepa.
- Prawda czy wyzawnie? - zapytała.
- Prawda. - odrzekł.
- Ile jest w tym pomieszczeniu seksownych osób. - powiedziała uśmiechając się dziarsko, a Trep zmrużył oczy i przyglądnął się każdemu.
- Ewidentnie 5. - rzekł krzyżując dłonie na piersiach, a każdy zastanawiał się kto według blondyna nie jest „seksowny".
Teraz kręcił blondyn, a butelka zatrzymała się na Alex.
- Prawda czy wyzwanie? - zadał zwyczajowo pytanie.
- Prawda. -
- Z kim z kółka poszłabyś na 7 minut do nieba? - spojrzał wyczekująco na brunetke.
- Proste, Zero albo Five. - odpowiedziała, a Delores prychnęła i wywróciła oczami.
- Ojj Del, nie bądź zazdrosna. - powiedziała Demeter.
- Nie macie gustu po prostu, jestem jak GUESS. - poprawiła włosy.
- Twoje max to ewidentnie PEPCO. - odparła Zero.
- Ktoś zazdrosny? - zmierzyła blondynka wzrokiem niebieskooką.
- Oh skarbie, to tak jakby GUCCI było zazdrosne, że istnieje coś takiego jak PEPCO. - odrzekła czym samym zamknęła Delores, a w tle dało się usłyszeć ciche uuuu.
- Dobra chwila przerwy, musimy ochłonąć! - przerwała Alex, po czym większość udała się do łazienek, po za zielonookim i białowłosą.
Chłopak nie zauważył obecności dziewczyny i zabrał wódkę z szafki, po czym wypił łyka, aby zapomnieć o wcześniejszych wydarzeniach.
- Hej Five.. - podeszła do niego od tyłu niebieskooka obejmując go, a on się delikatnie wzdrygał.
- Hej Zero. - odparł nie co zdenerwowany, że o wszystkim wie.
- Przepraszam za to rano, wiesz, że wcale tak nie myśle. - stanęła przed nim.
- Nie, nie to ja przepraszam. Nie masz za co mnie przepraszać jestem zwykłym dupkiem. - odłożył alkohol i objął mocno dziewczynę.
- Kocham cię. - powiedziała cicho.
- Wow, na prawdę to powiedziałaś. - spojrzał na nią z góry, a następnie oparł czoło o jej głowę. - Czym ja sobie na ciebie zasłużyłem. - kiedy to powiedział weszła blondynka i aż czerwona ze złości, popchnęła Zero.
- Ojejciu wybacz! - uśmiechnęła się złowrogo, lecz niebieskooką złapał brunet.
Ta się miło uśmiechnęła, a następnie jej oczy stały się czarne i uniosła blondynkę wysoko nad ziemie, po czym spuściła na dół prosto na twarz.
- Upsi Dupsi Delores, nic się stało. - stwierdziła.
Po pewnej chwili znowu wszyscy zebrali się przy kółku, a Alex zakręciła na Delores.
- Prawda czy wyzwanie? - zapytała.
- Prawda. - uśmiechnęła się.
- Po co wzięłaś Five wcześniej? - uniosła brew.
Five mało nie zemdlał, a blondynka widząc jak chłopak zbladł stwierdziła, że wykożysta ten fakt później.
- Żeby mi pomógł, mówiłam. - wzruszyła ramionami i zakręciła.
Wypadło na bruneta.
- Prawda czy wyzwanie. - zapytała.
- Wyzwanie. - wywrócił oczami.
- Pójdź ze mną na 7 minut do nieba. Chyba, że Zero ma coś do powiedzenia? - uśmiechnęła się przesłodzenie do białowłosej, a ta zaśmiała się cicho.
- Ależ oczywiście, że nie, chwilka. - odparła, a kolejnie usiadła na kolanach Five, patrząc prosto w jego usta.
Sekunde później pocałowała go mocno, a on oddał pocałunek. Zielonooki przygryzł dolną wargę białowłosej, a ta włożyła dłonie w jego włosy. Kiedy się odnsiebie oderwali, wszyscy patrzyli na nich bardzo zdumieni. Delores obserwowała ich z otwartymi ustami, a kiedy zobaczyła satysfakcję schodzącej z kolan Five Zero, pociągnęła go mocno za rękaw.
Pokierowali się do małego pomieszczenia na kurtki itp. a Alex dość nie pewnie zamknęła ich.
- Myślicie, że coś się tam wydarzy? - zapytała brunetka odchodząc od drzwi.
- Five jest pijany Delores chyba też ,w końcu jest pół człowiekiem, wszystko się może zdarzyć. - wzruszyła ramionami czarnowłosa.
- Jeżeli Five będzie trzymał się na wodzy, bedąc kompletnie pijany co jest nie możliwe, to kto wie. - stwierdził Trep.
- A ty, jak myślisz jesteś jego dziewczyną? - spojrzała Alex na niebieskooką.
- Na prawde myślicie, że wymieniłby GUCCI na PEPCO? co najwyżej się przeliżą. - machnęła ręką.
- Co najwyżej? przelizanie to co najwyżej? - zdumiała sie czarnowłosa.
- Są pijani, a ja i Five znaczymy dla siebie więcej. Robiliśmy gorsze rzeczy. Gdyby ją pocałował.. wtedy.. uhh.. nie wiedziałabym co robić. Ufam mu i wiem, że nic z nią tam nic nie zrobi. - uznała nie zbyt pewna czy ma racje.
- Powiadasz, że gorsze rzeczy? - uniósł brwi blondyn. - Chciałbym cię spróbować. - szepnął do siebie.
Zero, nawet nie wiedziała, o incydencie z windy, a co dopiero co się działo w schowku.
Hej! na czas akurat jestem. Więc chcieliscie abym nie pisała tych 18+ rzeczy więc będe je pomijać! Jaka u was pogoda? u mnie dzis zimno ale wczoraj giga mistycznie bylo trzymajcie sie kocham was!💖
CZYTASZ
𝙿𝚛𝚘𝚓𝚎𝚌𝚝 𝚉𝚎𝚛𝚘
Fanfiction1 października 1989 roku o godzinie 12:00 43 kobiety na całym świecie zaczynają rodzić, mimo iż żadna z nich nie była wcześniej w ciąży. Siedmioro dzieci zostaje adoptowane przez ekscentrycznego miliardera - sir Reginalda Hargreevesa, który wykorzys...
