- Sugerujesz coś? - uniósł brew.
- Skąd że - wzięła powoli palec z jego warg.
- W co ty grasz - spojrzał podejrzliwie na białowłosą.
- Gram? Gram w za wiele gier, abyś pojął - uśmiechnęła się.
- Może mi pokażesz? - spojrzał na jej usta.
W tem, do jej pokoju doszło natarczywe pukanie, łączone z bełkotem śmiechu.
- Jak chcecie sie zabić, to idzcie w ustronne miejsce. Mia amigo idzie teraz ze mną pogadać adios! Five - wyrechotał Klaus.
- Wiesz kiedy wrócę - powiedział niezwykłym tonem.
- Na ile sposobów mówił, że cie zabije? - zapytał powoli Klaus, zaczynając tańczyć z swoim lustrzanym odbiciem.
- Ja i Five się przyjaźnimy imbecylu. Piłeś czy ćpałeś - zapytała zabawnie.
- Eee.. nie wiem nie pamiętam. Masz jakieś plany z nim? - zapytał podejrzliwie.
- Mam, ale ci nie powiem. - uszczypała go w nos.
- Aha! to ja i ten przystojniak w lustrze się wynosimy. - prychnął.
- Szerokiej drogi! - zażartowała niebieskooka.
Dziewczyna, położyła się na łóżku i zaczęła czytać lekturę którą uprowadziła z pobliskiej biblioteki, gdy do jej pokoju, kolejny raz zapukał ktoś do drzwi, a od razu po tym wszedł.
- Hej Zero - powiedział delikatny damski głos.
- Hej All, co jest? - odpowiedziała białowłosa
- Chciałam zapytać, czy nie chcesz może wyjść ze mną do pączkarni, tej na rogu. - zapytała cicho mulatka.
- Jasne, czemu nie. Pytałaś ojca? - odrzekła.
- Jest zbyt zajęty, nic nie zauważy jeżeli nikt nas nie wyda - puściła do niej oczko, po czym wyszła za drzwi. - Idziesz? -
- Mam lepszy sposób - tym razem ona mrugnęła jej oczkiem, następnie chwyciła za ręke i wyskoczyła przez okno.
- Jasna cholera! - złapała się za serce brunetka.
- Jest adrenalina co? - uśmiechnęła się białowłosa, a kolejnie skierowała się w kierunku kawiarni.
Kiedy doszły na do punktu docelowego, zajęły miejsce obok lady i złożyły zamówienia.
- Czekoladowy shake - powiedziała uroczo brązowooka.
- Kawę, czarną - uśmiechnęła się delikatnie niebieskooka.
- Zamówienie będzie gotowe za dziesięć minut. Słodkie dziewczynki. - rozpromieniła się kasjerka, zwana Agnes.
- Czy ona nazwała mnie słodką? - zmarszczyła brwi Zero.
- Nas. Poprawka - uznała z zadowoleniem Numer Trzy.
- Gdyby ta kobieta, była młodsza, albo nie przypadła mi do gustu, leżała by tu martwa. - warknęła.
- Nie wątpie, oj nie - pokręciła głową.
- Prosze dziewczynki, macie jeszcze po pączku w gratisie - uśmiechnęła się przesłodzenie i udała się na zaplecze.
- Przysięgam, jeszcze raz nazwie mnie dziewczynką, a ten lokal wybuchnie razem z nią- burknęła. - zjedz mój, nie lubie pączków -
- Jak wolisz. - wzruszyła ramionami Three. - Tak na prawdę, to wyciągnęłam cię tutaj, aby pogadać bez wścipskich uszu. - wzdrygnęła się na ostatnie słowo i rozjerzałs po lokalu.
- Klaus siedzi za ścianą - powiedziała znudzona białowłosa.
- Przepraszam, co? Skąd ty to wiesz? - wzburzyła się All.
- Wiem za wiele, aby się tu znajdować, a jednak- zabawiła niebieskooka.
- Klaus wynoś się, albo użyje plotki! - krzyknęła cicho Trzy, a chłopak jakby oparzony uciekł z kawiarni czym prędzej.
- O czym byś chciałaś porozmawiać? - zamieszała łyżeczką w kawie młoda bohaterka.
- Ja i Luther.. chyba chodzimy. Ostatnio dał mi to.. - stwierdziła i pokazała wisiorek.
Allison + Luther = <3
- Słodkie! - rozpromieniła się Zero. - No to..hmm moje gratulacje? -
- To mój pierwszy chłopak - zawstydziła się mulatka.
- Ja jeszcze nigdy nie miałam, ale to dlatego, że nie wierze w miłość. Zawsze powiadam, musiałabym przeżyć z kimś apokalipse, aby się zakochać - westchnęła.
- Myślisz, że będzie ukrywał przed ojcem nasz związek? - ominęła odpowiedź Zero.
- Numer Jeden, jest bardzo specyficzny, ale oddany ojcu. Jego duma, nie pozwoli mu podpaść Reginaldowi, a więc tak. Sądze, że będzie - kiwnęła głową.
- Bezsensu. Musze kupić jakiś lakier, moje paznkocie dawno nie były malowane - spojrzała na swoje dłonie.
- Te ludzkie sprawy są takie bezsensu. No bo widzisz, ty się zastanawiasz jaki kolor lakieru kupić, a ja rozmyślam, czy moje nie możliwe do pojęcia plany, mają prawo się udać. - zamknęła oczy, popijając duży łyk kawy.
- Jakie plany? - zaintrygowała się brązowooka.
- Jak powiem nie zrozumiesz, jak wytłumacze nie uwierzysz. Życie jest wiązką nie spodziewanych przygód i przypadków. - obróciła powoli filiżanką na talerzyku.
- Podziwian cię Zero - utkwiła swoje spojrzenie w rurce.
- Każdy z nas jest na swój sposób wyjątkowy All, zapamiętaj - uznała bohaterka.
Po wypiciu, oraz zapłaceniu, nastolatki udały się z powrotem do domu, po drabinie z pokoju Five. Niebieskooka, rozejrzała się po jego pokoju, aby upewnić się, że go tam nie ma, a następnie razem z siostrą weszły do pomieszczenia.
- Prosze, prosze Einstain i Nikita Dragun. - założył ręce na piersi pewien, wysoki brunet o zielonych tęczówkach, patrząc prosto w oczy niebieskookiej stojącej na przeciwko niego.
791 słów!
Omgomg jest maraton pierwsza część😺👍 mam nadzieje, że się podobaaa za 10 minut next hihi. 😽 jak cos to 3 rozdzialy beda😻😻
CZYTASZ
𝙿𝚛𝚘𝚓𝚎𝚌𝚝 𝚉𝚎𝚛𝚘
Fanfic1 października 1989 roku o godzinie 12:00 43 kobiety na całym świecie zaczynają rodzić, mimo iż żadna z nich nie była wcześniej w ciąży. Siedmioro dzieci zostaje adoptowane przez ekscentrycznego miliardera - sir Reginalda Hargreevesa, który wykorzys...