Pokój ponownie ogarnęła cisza, tylko, że tym razem taka nie zręczna. Niebieskooka położyła się tyłem do chłopaka i powstrzymując łzy zasnęła, a chłopak razem z nią.
W nocy dziewczyna się obudziła, a jedyne co chciała teraz robić to wylewać hektolitry łez. Wyszła z pokoju po cichu, aby nie obudzić bruneta i poszła do kuchni. Oparła się i blat, pijąc jakiś alkohol, gdy nagle usłyszała czyjeś kroki. Wyciągnęła z pasa broń i zamknęła oczy, by wyczuć z której strony dochodzi głos.
- To ja Zero, Demeter. - powiedziała podnosząc ręce do góry.
- Oh, wybacz przyzwyczajenie. - schowała gnata.
- Co się dzieje między tobą, a Five? - zapytała szeptem i usiadła na blacie obok niej.
- Wydaje mi się, że dobrze wiesz. - wzięła łyka trunku.
- Zostaw to, nie pomoże ci. - zabrała od białowłosej szklankę. - Wiesz, Delores jest dość dużą manipulatorką.. a twój chłopak był pijany. -
- Myślisz, że gdyby to nic nie znaczyło to Five by odwzajemnił pocałunek? - zapytała ostro.
- Mimo to, w kantorku się nic nie wydarzyło. - broniła bruneta.
- Wiem.. po prostu nie mogę przestać myśleć, że odwzajemnił ten pocałunek.. Dał sobie dotknąć włosów, a to znaczy na prawdę wiele. - westchnęła.
- Kiedy miałem 20 lat, myślałem tylko o kochaniu. Później kochałem już tylko myśleć. - uśmiechnęła się do niebieskookiej czarnowłosa, a ta spojrzała na nią ze zdumieniem.
- A ja, myślałam, że nigdy się nie zakocham. Muszę zrozumieć co to jest miłość, bo jeżeli tego nie pojmę nie wiem czy będę w stanie być z Five. - ukradkiem wzięła szklankę z alkoholem i napiła się.
- Weź tyle czasu ile potrzebujesz, ale Delores nie będzie czekać. Przy pierwszej lepszej okazji odbije ci Five, pytanie pozostaje jak on na to zareaguje. - spojrzała na nią z troską.
- Niech robi cokolwiek, byle był szczęśliwy. - Otarła pojedynczą łzę.
- Może to i lepiej, jednak musicie być gotowi na misję. - odparła. - Już i tak myślę, że nie nastąpi to dziś czy jutro. Musimy przygotować się, aby wszystko wyszło tak jak planujemy. Czyli idealnie. -
- Spokojnie, damy rade. - uśmiechnęła się do niej. - Ale chciałabym wiedzieć, czemu chcecie ich zlikwidować. -
- Nie możemy pozwolić, aby zniszczyli ziemię, bo wtedy byłby koniec cywilizacji. Żaden człowiek na świecie nie przeżyje, a do tego nie można dopuścić. Wszyscy pracowaliśmy dla Kierowniczki, a kiedy dowiedzieliśmy się co chce zrobić chcieliśmy temu zapobiec. Wtedy wrzucono nas do apokalipsy i od tego czasu przygotowujemy się do walki z nimi. - opowiedziała historię czarnowłosa.
Zero nic nie odpowiedziała, tylko kiwnęła głową.
- Zdajecie sobie sprawę, że nie wszyscy przeżyją? - zapytała białowłosa.
- Za coś trzeba umrzeć. A ty się nie boisz? - odpowiedziała ze zdumieniem.
- Mnie się nie da zabić. - zaśmiała się. - Czas mi sprzyja. -
- Mam nadzieję, że się nie mylisz. - uznała z nie dowierzaniem.
- Dziękuje ci Demeter. Dobranoc. - przytuliła przyjaciółkę, a ta ciepło to oddała.
- Dobranoc. - odrzekła, po czym obie pokierowały się w stronę swoich pokoi.
Kolejny dzień zaczął się dość wcześnie, a przynajmniej tak się wydawało, ponieważ było bardzo jasno. Każdy przyszedł na śniadanie w ciszy, ponieważ bolały ich głowy z wczorajej nocy.
- Czy musimy dziś mieć trening? - marudziła Alex.
- Z takim nastawieniem nawet dwa. - odparła Demeter.
- Fivee, może urwiemy się dziś? - szepnęła Delores do bruneta.
- Zbliż się jeszcze krok, a przysięgam, podpale cię zapalniczką. - odwarknął.
- Jestem aż taka gorąca? - zapytała z chytrym uśmiechem.
- Twoje metalowe rury są zimniejsze od lodu. - przewróciła oczami Zero.
- Jeszcze jedno słowo a ci przyjebie. - mruknęła blondynka.
- Słowo. - uśmiechnęła się słodko, a każdy spojrzał po sobie z strachem. - A teraz się zamknij. -
- Głupia suka. - odgryzł się robot.
- Chcesz wiedzieć co się stanie gdy Gucci zdepcze żmije? zamknij się albo sie dowiesz - zmrużyła powieki, a Delores odskoczyła.
- Ja chce wiedzieć. - zarechotał Trep.
- Lepiej nie, Delores się obwody już przegrzewają z złości. - zaśmiała się Alex.
Robot wyszedł bez słowa do sali treningowej, gdzie po śniadaniu wszyscy się spotkali.
Hejeczka mamy next! Jaka herbata najlepsza tak z ciekawosci ;oo jak u was wgl? buziolki wysylam, next ksiazke juz zaczynam takze jakos w maju albo koncem kwietnia bedzie kilka rozdzialow chyba😅😅
CZYTASZ
𝙿𝚛𝚘𝚓𝚎𝚌𝚝 𝚉𝚎𝚛𝚘
Fanfiction1 października 1989 roku o godzinie 12:00 43 kobiety na całym świecie zaczynają rodzić, mimo iż żadna z nich nie była wcześniej w ciąży. Siedmioro dzieci zostaje adoptowane przez ekscentrycznego miliardera - sir Reginalda Hargreevesa, który wykorzys...
