47.

142 8 1
                                    

      Świat nie był przygotowany na odejście Jacoba.

     
      Tamtego dnia Eleonora wstała wczesnym rankiem. Rozsunęła burgundowe zasłony i udała się do łazienki. Kiedy stanęła przed lustrem, zastała opłakany widok. Kobieta w odbiciu miała opuchnięte oczy, z których nieustannie wydobywały się łzy. Dotychczas ognisto-rude włosy, stały się matowe i przestały nadawać kobiecie uroku.
     
      Eleonora była kobietą pochłoniętą przez firmę. Wiele czasu spędzała w biurze, ale po wyczerpującej pracy wracała do domu, który zawsze pachniał cynamonem i przypalonymi naleśnikami. 
     
      Eleonora była żoną. Wspaniałą partnerką, która poświęcała wiele czasu na miłość. A czy jest coś piękniejszego, niż podarowanie komuś naszego czasu, którego już nie odzyskamy?
     
      Eleonora była matką. Miała syna, który został jej odebrany przez nagłą śmierć. Nie było dla niej niczego bardziej okrutnego, niż tak nieludzki czyn.
     
      Śmierć dziecka. 
     
      Czy świat był przygotowany na odejście Jacoba? Zdecydowanie nie.
     
      Ale bardziej niż świat, nie mogła być przygotowana matka. Kobieta, która wracając do domu uśmiechała się na zapach przypalonych naleśników. Kobieta, która widząc rudą czuprynę wystającą zza kanapy, otwierała ramiona. Kobieta, która sprzątała rozsypany cynamon, którym pachniał cały dom.
     
      Kobieta, która była matką.






***
Myślę, że nikt nie jest w stanie przygotować się na śmierć bliskiej osoby.

Co sądzicie o dzisiejszym rozdziale?

Trzymajcie się ciepło!

nonamegirl_02

Trying to be brave Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz